Mówi: | Sławomir Łoboda, wiceprezes zarządu LPP SA Adam Ubertowski, prezes Soulinvest |
Właściciel marek Reserved, Cropp i Mohito stawia na produkcję w Polsce. W przyszłym roku podwoi produkcję ubrań w polskich zakładach
Do końca tego roku LPP zleci polskim szwalniom i zakładom uszycie 5 mln sztuk odzieży pod marką Mohito, a w 2018 roku ta wielkość ma się podwoić. W tym samym czasie dwukrotnie wzrośnie też produkcja ubrań z metką Reserved, które zostaną uszyte w Polsce. Na zlecenie gdańskiej spółki szyje obecnie 50 krajowych zakładów. LPP zwiększa produkcję na polskim rynku, żeby usprawnić logistykę. Plusem jest też wysoka jakość produkowanych w Polsce ubrań.
– Polska odgrywa coraz ważniejszą rolę, jeśli chodzi o produkcję naszych kolekcji. Przez ostatnie dwa lata Mohito, nasza dynamicznie rozwijająca się marka kobieca, przeszyła w Polsce 4 mln sztuk ubrań. To 15 proc. całości produkcji Mohito. W 2017 roku nasze zlecenia dla polskich zakładów wyniosą 5 mln sztuk odzieży. Do końca 2018 roku chcemy podwoić tę liczbę. Dwukrotnie wzrośnie też produkcja w naszym kraju kolekcji Reserved – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marek Piechocki, Prezes LPP
Jak wynika z danych GUS, w Polsce działa obecnie 12,6 tys. zakładów produkujących odzież. Wytwarzają przede wszystkim na rynek krajowy albo świadczą usługi na zlecenie firm z Unii Europejskiej. Klientów przyciągają jakością i tempem pracy. Rozwinięte zaplecze magazynowe i transportowe stwarza możliwość rozwoju tej gałęzi przemysłu. Czynnikiem, który sprzyja branży odzieżowej. jest też rosnąca zamożność Polaków.
– Trudno oszacować wartość rynku produkcji, ponieważ tworzy go kilkanaście tysięcy małych firm, które umykają wszelkim statystykom. Tych dużych jest bardzo mało. Natomiast wartość firm z szeroko pojętej branży odzieżowej, na przykład obecnych na GPW, to około 24 miliardów złotych, z czego 80 proc. to LPP i CCC – mówi Adam Ubertowski.
Pierwszy z nich, międzynarodowy koncern odzieżowy z polskim rodowodem, planuje dwukrotnie zwiększyć produkcję w polskich szwalniach. LPP zarządza obecnie pięcioma brandami: Reserved, Cropp, House, Sinsay i Mohito. Ta ostatnia w ciągu minionych dwóch lat przeszyła w Polsce 4 mln sztuk ubrań, czyli 15 proc. całości swojej produkcji.
Do końca tego roku LPP zleci polskim szwalniom i zakładom uszycie 5 mln sztuk odzieży pod marką Mohito, a w 2018 roku ta wielkość ma się podwoić. W tym samym czasie dwukrotnie wzrośnie też produkcja ubrań Reserved, które zostaną uszyte w Polsce. Metkę „made in Poland” mają też ubrania LPP dostępne w sprzedaży internetowej. Firma zapowiada, że tym oznaczeniem będzie sygnowanych coraz więcej jej kolekcji.
– Zamierzamy podwoić produkcję, ponieważ zmienia się model sprzedaży odzieży, który polega na ultraszybkim dostarczaniu odzieży do sklepów. Wynika to z potrzeb klientów, którzy chcą mieć modę szybko w salonie. Inwestujemy, wybierając stałych dostawców i zlecając im duże wolumeny dostaw. To umożliwia rozwój tych przedsiębiorstw. Dajemy im nasze know-how i organizujemy szkolenia, dzięki temu nasi podwykonawcy się rozwijają, współpracujemy z nimi przez wiele lat – mówi Sławomir Łoboda, wiceprezes zarządu LPP SA.
Na zlecenie gdańskiej firmy pracuje w tej chwili 50 zakładów odzieżowych i ponad tysiąc pracowników, którzy szyją kolekcje dla brandów z portfela LPP. W tym tygodniu odzieżowy koncern zainicjował cykl spotykań „Made in Poland”, którego celem jest pokazanie, jak duży wpływ firma ma na krajową gospodarkę i przemysł odzieżowy.
Od roku spółka wprowadza zmiany, które mają przyspieszyć proces produkcji i logistyki. To efekt zapotrzebowania na „fast fashion”, czyli szybkie wprowadzanie do sprzedaży dużej liczby kolekcji i wzorów zgodnych z najświeższymi trendami mody. Klienci oczekują, żeby moda była dostępna od ręki.
Lokowanie produkcji w Polsce ma umożliwić szybkie reagowanie na potrzeby rynku. Z polskich zakładów odzieżowych kolekcje będą błyskawicznie dostarczane do salonów LPP, co wyeliminuje opóźnienia wynikające z logistyki w granicach od 2 do 6 miesięcy. Plusem jest też wysoka jakość produkowanej w Polsce odzieży. Wiceprezes spółki Sławomir Łoboda ocenia, że to powody, dla których produkowanie ubrań w Azji niekoniecznie jest bardziej opłacalne.
– Koszt produkcji odzieży należy oceniać z trzech perspektyw: atrakcyjności produktu, czasu dostawy oraz ceny. Jeśli czas dostawy jest szybki, cena może być wyższa i w związku z tym koszty produkcji mogą być wyższe. Poza tym jesteśmy dumni, że jesteśmy firmą z Polski i chcemy pokazać światu, że Polacy mogą stworzyć bardzo dobre przedsiębiorstwo, które będzie oferowało klientom atrakcyjną odzież – mówi Sławomir Łoboda.
Największą przeszkodą zarówno dla LPP, jak i dla rozwoju całego przemysłu odzieżowego w Polsce może się okazać niedobór pracowników. Ze względu na ukształtowany rynek pracownika, firmy i zakłady odzieżowe mają kłopoty ze znalezieniem wykwalifikowanej kadry, a szkolnictwo zawodowe w tym kierunku prawie nie istnieje.
– Zaczyna brakować ludzi, mamy w tej chwili rynek pracownika. Próbujemy wyrównywać to pracownikami z Ukrainy, ale to nie rozwiązuje w pełni problemu. Szkoły zawodowe czy technika praktycznie umarły, musiałby powstać wręcz rządowy projekt wspierania tego typu szkolnictwa. Praca w szwalni ma też nie najlepszą renomę, młodzież woli pracować w biurach. Wszystko wskazuje jednak, że chociaż branża nie wróci do czasów dawnej świetności, to możliwy jest dwu- lub trzykrotny wzrost rynku w pewnej perspektywie czasowej – mówi Adam Ubertowski.
Gdański koncern odzieżowy, obok inwestycji w Polsce, regularnie audytuje też swoje zakłady produkcyjne w krajach Azji. To jedyna i największa firma odzieżowa ze Środkowo-Wschodniej Europy, która w takim stopniu zaangażowała się w zmiany w łańcuchu dostaw. Obecnie, wspólnie z międzynarodową firmą audytorską SGS, przygotowuje się do kontroli działalności swoich dostawców w Bangladeszu.
– Mamy własnych kontrolerów, w ciągu ostatnich lat wydaliśmy 16 mln zł na badanie warunków pracy w fabrykach. Zmieniliśmy istotną część dostawców, być może nawet wszystkich po to, aby fabryki w których produkowana jest nasza odzież, spełniały europejskie standardy – mówi Sławomir Łoboda, wiceprezes LPP S.A.
LPP zamierza w tym roku otworzyć 120 tys. mkw. powierzchni sprzedażowej netto, co będzie stanowiło ok. 11-procentowy przyrost powierzchni sklepów stacjonarnych na koniec roku. Grupa zapowiada też mocniejsze zaznaczenie swojej obecności w segmencie e-commerce (na koniec wzrost sprzedaży w e-commerce ma wynieść 100 proc.).
Jak wynika z danych GUS, wartość produkcji tekstylnej w Polsce sięgnęła w 2015 roku nieco ponad 10 mld zł, notując niewielki wzrost. Spośród 12,6 tys. polskich zakładów produkujących odzież – 83 proc. to mikrofirmy, a około 14 proc. to średnie przedsiębiorstwa zatrudniające maksymalnie do 50 osób. Przemysł jest rozdrobniony i rozrzucony po kilku regionach, z których największe to Bielsko-Biała, Dolny Śląsk, Warszawa, Trójmiasto i Łódź (dawna stolica przemysłu włókienniczego zajmuje dopiero 5. miejsce).
W 2015 roku wartość eksportu wyprodukowanej w Polsce odzieży przekroczyła 3,1 mld zł, natomiast import wyniósł w tym czasie nieco ponad 1,4 mld zł.
Czytaj także
- 2025-08-04: Branża ciepłownictwa czeka na unijną i krajową strategię transformacji. Liczy na większe fundusze i korzystne regulacje
- 2025-07-25: Nestlé w Polsce podsumowuje wpływ na krajową gospodarkę. Firma wygenerowała 0,6 proc. polskiego PKB [DEPESZA]
- 2025-07-23: W UE trwa dyskusja o większej kontroli przesyłek e-commerce o wartości poniżej 150 euro. Zwolnienie z cła jest nadużywane
- 2025-07-15: Sukces gospodarczy Polski może zachęcić do powrotów Polaków mieszkających za granicą. Nowa rządowa strategia ma w tym pomóc
- 2025-07-22: Przemysł chemiczny czeka na szczegóły unijnego wsparcia dla sektora. Najważniejsza jest obniżka cen energii
- 2025-07-15: Branża piwowarska dodaje do polskiej gospodarki ponad 20,5 mld zł rocznie. Spadki sprzedaży i produkcji piwa uderzają również w inne sektory
- 2025-07-31: Dostęp do danych kluczowy dla dobrego funkcjonowania rynku kredytowego. Wymianę informacji można jeszcze poprawić
- 2025-07-04: Rośnie liczba i wartość udzielonych konsumentom kredytów gotówkowych. Gorzej mają się kredyty ratalne oraz te udzielane firmom
- 2025-07-24: Rynek domów prefabrykowanych może do 2030 roku być wart 7 mld zł. Inwestorów przekonuje krótszy czas budowy
- 2025-07-18: Wzrost wynagrodzeń ekip budowlanych najmocniej wpływa na koszty budowy domu. Zainteresowanie inwestorów mimo to nieznacznie wzrasta
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

1 października ruszy w Polsce system kaucyjny. Część sieci handlowych może nie zdążyć z przygotowaniami przed tym terminem
Producenci, sklepy i operatorzy systemu kaucyjnego mają niespełna dwa miesiące na finalizację przygotowań do jego startu. Wówczas na rynku pojawią się napoje w specjalnie oznakowanych opakowaniach, a jednostki handlu powinny być gotowe na ich odbieranie. Część z nich jest już do tego przygotowana, część ostrzega przed ewentualnymi opóźnieniami. Jednym z ważniejszych aspektów przygotowań na te dwa miesiące jest uregulowanie współpracy między operatorami, których będzie siedmiu, co oznacza de facto siedem różnych systemów kaucyjnych.
Ochrona środowiska
KE proponuje nowy cel klimatyczny. Według europosłów wydaje się niemożliwy do realizacji

Komisja Europejska zaproponowała zmianę unijnego prawa o klimacie, wskazując nowy cel klimatyczny na 2040 roku, czyli redukcję emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. w porównaniu do 1990 rok. Jesienią odniosą się do tego kraje członkowskie i Parlament Europejski, ale już dziś słychać wiele negatywnych głosów. Zdaniem polskich europarlamentarzystów już dotychczas ustanowione cele nie zostaną osiągnięte, a europejska gospodarka i jej konkurencyjność ucierpi na dążeniu do ich realizacji względem m.in. Stanów Zjednoczonych czy Chin.
Handel
Amerykańskie indeksy mają za sobą kolejny wzrostowy miesiąc. Druga połowa roku na rynkach akcji może być nerwowa

Lipiec zazwyczaj jest pozytywnym miesiącem na rynkach akcji i tegoroczny nie był wyjątkiem. Amerykańskie indeksy zakończyły go na plusie, podobnie jak większość europejskich. Rynki Starego Kontynentu nie przyciągają jednak już kapitału z taką intensywnością jak w pierwszej części roku. Z drugiej strony wyceny za oceanem po kolejnych rekordach są już bardzo wysokie, a wpływ nowego porządku celnego narzuconego przez Donalda Trumpa – na razie trudny do przewidzenia. W najbliższym czasie na rynkach można się spodziewać jeszcze większej zmienności i nerwowości, ale dopóki spółki pokazują dobre wyniki, przesłanek do zmiany trendu na spadkowy nie ma.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.