Newsy

Co dziesiąty aktywny zawodowo Polak pracuje za granicą. Od jutra otwiera się kolejny rynek pracy – w Szwajcarii

2014-04-30  |  06:15
Mówi:Katarzyna Zajdel-Kurowska, członek zarządu NBP

Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu

Tomasz Misiak, prezydent Rady Nadzorczej Work Service

Michał Boni, były minister administracji i cyfryzacji

  • MP4
  • Od 2004 r. z Polski wyjechało za pracą tyle osób, ile mieszka w Warszawie, czyli blisko 2 mln pracowników i przedsiębiorców, głównie na rynki starej unijnej piętnastki. To najwięcej spośród państw naszego regionu, z wyjątkiem Rumunii, skąd wyjechało 2,4 mln osób. W ostatnim czasie zjawisko ponownie przybrało na sile, wbrew oczekiwaniom, że będą następowały powroty do kraju. W rezultacie obecnie aż 10 proc. aktywnych zawodowo Polaków pracuje poza granicami kraju – wynika z raportu think-tanku CEED Institute.

    Wyjeżdżają młode roczniki, które w dużej mierze osiedlają się już za granicą, nie chcą wracać i ściągają do siebie rodziny. To powoduje, że będzie nas jeszcze więcej ubywać, że będziemy się starzeć szybciej, niż miałoby to miejsce w sytuacji, kiedy ci Polacy zostawaliby w kraju – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Katarzyna Zajdel-Kurowska, członek zarządu NBP.

    Jeszcze szybsze starzenie się społeczeństwa grozi wyhamowaniem wzrostu gospodarczego w Polsce, a taki scenariusz uniemożliwiłby szybki wzrost płac, który jest potrzebny do ograniczenia skali emigracji. Z perspektywy wyjeżdżającego pracownika lub przedsiębiorcy emigracja jest korzystna, bo pozwala podnieść poziom życia i rozwijać nowe umiejętności. Często jest też jedyną szansą na pracę za godziwą płacę. 

    Bilans na poziomie kraju, który traci potencjalnych pracowników, jest jednak negatywny. Ekonomiści nie mają wątpliwości, że w dłuższym okresie beneficjentami zjawiska migracji są kraje przyjmujące, czyli np. Irlandia, Wielka Brytania i Niemcy. Zyskują na tym tamtejsze firmy, jak również budżety państw, tymczasem w Polsce skala emigracji powiększa i tak duży deficyt w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. 

    Nie ulega wątpliwości, że emigracja o dużej skali ma również wpływ na finanse publiczne. Ludzie, którzy pracują za granicą, z całą pewnością nie będą mieli wkładu do tutejszego systemu zabezpieczeń socjalnych. Czyli wyjeżdżając, wzbogacają w gruncie rzeczy w krótkim i długim okresie ten kraj, który ich gości – uważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

    Bilans emigracji jest dla Polski negatywny także po uwzględnieniu napływu pieniędzy, jakie emigranci wysyłają do swoich rodzin. 

    Co roku do Polski trafia ponad 4 mld euro transferu z pracy Polaków za granicą. 3,5 mld euro z tych środków to są transfery z pracy Polaków w krajach unijnych. Można powiedzieć, że jest to ewidentnie korzyść wynikająca z tego, że po otwarciu granic w 2004 roku Polacy odważyli się poszukiwać pracy. Te środki na przestrzeni ostatnich 10 lat są dosyć imponujące, bo przekroczyły kwotę ponad 40 mld euro – twierdzi Katarzyna Zajdel-Kurowska.

    W sytuacji wysokiego bezrobocia w Polsce (w marcu 13,5 proc.) negatywne następstwa emigracji dla polskiego rynku pracy są mało widoczne. Choć są branże, gdzie przedsiębiorcy od lat narzekają na niedostatek pracowników, to wciąż w wielu regionach i branżach jest więcej chętnych do pracy niż wolnych wakatów. Jednak postępujące ożywienie gospodarcze wraz z dalszym odpływem pracowników z Polski będzie stopniowo odsłaniać luki na rynku pracy. Teoretycznie istnieje możliwość, że w niektórych branżach mogą one zostać wypełnione, przynajmniej częściowo, przez pracowników ze Wschodu.

    Nie powinniśmy zapominać o ponad milionie osób, które mogą mieć Kartę Polaka, ludzi, którzy historycznie są Polakami lub są drugim pokoleniem w rodzinach polskich, ale mieszkają za granicą. Te osoby powinny być w pierwszej części wskazywane jako potencjalni przyszli współpracownicy w Polsce, jako nasi przyszli emigranci – mówi Tomasz Misiak, prezydent Rady Nadzorczej Work Service.

    Uzasadniona jest jednak wątpliwość, dlaczego to Ukraińcy, Białorusini lub Polacy mieszkający za wschodnią granicą mieliby preferować przeprowadzkę do Polski, zamiast od razu wyjeżdżać do Europy Zachodniej. Zwłaszcza że stopa bezrobocia w Niemczech i Wielkiej Brytanii jest dwukrotnie niższa niż w Polsce, a różnica w zarobkach – wciąż wysoka. Swoboda przepływu pracowników w UE zwiększa znaczenie różnic w zarobkach i warunkach pracy jako czynników decydujących o miejscu migracji. 

    Rozwiązanie w postaci napływu siły roboczej z zewnątrz, ze Wschodu, będzie trwało kilka, w najlepszym wypadku kilkanaście lat. Później to się skończy, bo ci ludzie będą albo u siebie znajdowali porównywalną pracę i zarobki albo będą emigrowali dalej w poszukiwaniu lepszego życia. Więc to na pewno nie jest rozwiązanie, które powinno nas satysfakcjonować – uważa Janusz Jankowiak.

    Według Michała Boniego, byłego ministra pracy i polityki socjalnej, dla polskich emigrantów jeszcze ważniejsza od różnicy zarobków jest większa stabilność zatrudnienia i łatwiejszy start zawodowy w Europie Zachodniej. Dlatego, jak podkreśla, polityka mająca na celu wyhamowanie zjawiska emigracji zarobkowej musi koncentrować się z jednej strony na pobudzaniu wzrostu gospodarczego, a z drugiej – na poprawie warunków zatrudnienia młodych Polaków.

    – Programy skierowane do ludzi młodych, bo oni w dużej większości są gotowi do wyjazdu, mają powodować, że łatwiej im będzie o pracę, a także o stabilność pracy. To jest istotne  nie może być bowiem takiej sytuacji, w której młodzi ludzie będą mieli poczucie, że w Wielkiej Brytanii znajdą trwałe i stabilne zatrudnienie łatwiej niż w Polsce – podkreśla Michał Boni.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Polityka

    Prace nad unijnym budżetem po 2027 roku nabierają tempa. Projekt ma być gotowy w lipcu

    W Parlamencie Europejskim głosowanie nad sprawozdaniem dotyczącym wieloletniego budżetu UE na lata 2028–2034. Uwzględnia ono stanowisko PE ws. priorytetów na kolejną perspektywę finansową, ale też struktury i zasobów budżetu. Priorytetem ma być m.in. kwestia obronności ze względu na globalne napięcia geopolityczne i wojnę w Ukrainie. Zdaniem europosła PiS w pracach nad wieloletnimi ramami finansowymi brakuje rzetelnej debaty o źródłach finansowania planowanych wydatków i konieczności szukania oszczędności. Obawia się przy tym niekorzystnych zmian w polityce spójności i polityce rolnej.

    Handel

    Rynek saszetek nikotynowych w Polsce będzie uregulowany. Osoby nieletnie nie będą mogły ich kupić

    Siódmego maja sejmowa Komisja Zdrowia zajmie się nowelizacją ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, która w części reguluje rynek woreczków nikotynowych. Eksperci z Forum Prawo dla Rozwoju podkreślają pilną potrzebę objęcia tego rynku przepisami prawnymi. Podkreślają, że brak odpowiednich regulacji prawnych dotyczących tych produktów, obecnych na polskim rynku od pięciu lat, to realne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Niezbędne są kompleksowe przepisy, które uregulują kwestię saszetek i ograniczą do nich dostęp młodzieży.

    Prawo

    PE pracuje nad zmianą rozliczania redukcji emisji CO2 dla nowych aut. Producenci mogą uniknąć wysokich kar

    Na wtorkowym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego posłowie zgodzili się w trybie pilnym procedować kwestię zmiany dotyczącej redukcji emisji CO2 dla nowych aut osobowych i dostawczych. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w czwartek 8 maja. Dzięki zmianie podejścia do obowiązku corocznej redukcji dwutlenku węgla producenci samochodów mogą uniknąć grożących im kar, które pewnie przełożyłyby się na wzrost cen dla klienta końcowego oraz na dalsze pogorszenie kondycji branży.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.