Mówi: | dr Marek Balicki, kierownik Wolskiego Centrum Zdrowia Psychicznego prof. Norman Sartorius, były dyrektor Departamentu Zdrowia Psychicznego WHO, były przewodniczący World Psychiatric Association prof. Robin Emsley, Uniwersytet Stellenbosch w Cape Town |
Trzy czwarte pacjentów ze schizofrenią traci pracę w momencie diagnozy. Choroba eliminuje ich z rynku pracy
Schizofrenia to jedna z najcięższych i najbardziej stygmatyzujących chorób psychicznych. Liczba chorych w Polsce może sięgać nawet miliona osób, ale trudno o oficjalne statystyki dotyczące skali problemu. Większość chorych w momencie postawienia diagnozy nie ma jeszcze 30 lat, a trzy czwarte z nich traci pracę. Szansą na normalne życie i przywrócenie ich na rynek pracy mogą być nowoczesne leki o przedłużonym działaniu i odpowiedni model opieki nad pacjentami z tym schorzeniem.
– Pacjenci ze schizofrenią mają bardzo złą, wręcz okropną jakość życia. Są stygmatyzowani, dlatego muszą z powrotem zostać uwzględnieni w społeczeństwie, znaleźć w nim swoje miejsce i spotykać się z mniejszą dyskryminacją. To absolutnie podstawowa kwestia, która przyświeca wszelkim innym działaniom – w przeciwnym wypadku powstaje problem z leczeniem, z jakością ich życia. Dzisiaj pacjenci ze schizofrenią cierpią bardziej z powodu stygmatyzacji niż z powodu samego schorzenia – mówi prof. Norman Sartorius, były dyrektor Departamentu Zdrowia Psychicznego WHO oraz były przewodniczący World Psychiatric Association.
Szacuje się, że w Polsce na schizofrenię choruje ok. 385 tys. osób, czyli około 1% społeczeństwa. Ponieważ zaburzenia psychiczne w dalszym ciągu są tematem tabu, część chorych nigdy nie zgłasza się po pomoc i nie jest właściwie leczona. Według Fundacji Pro Damo, łącznie na schizofrenię może cierpieć w Polsce nawet milion osób.
– Jak wszystkie choroby psychiczne, schizofrenia wiąże się z bardzo złymi skojarzeniami. Uważa się tych ludzi za szkodliwych, nieodpowiedzialnych, często za przestępców – to jest największe źródło cierpienia tych pacjentów – mówi prof. Norman Sartorius.
– Schizofrenia to bardzo poważna choroba, bardzo ubezwłasnowolniająca, obniżająca jakość życia. Często pacjenci nie są w stanie funkcjonować samodzielnie, cierpią na nawroty choroby, pojawia się potrzeba ponownej hospitalizacji. W związku z tym wyniki leczenia często nie są zadowalające – mówi prof. Robin Emsley, psychiatra z Uniwersytetu Stellenbosch w Cape Town.
Schizofrenia jest nazywana chorobą młodych, ponieważ zwykle dotyczy osób między 25 a 35 rokiem życia. Choroba psychiczna zmusza ich do wycofania się z życia społecznego i zawodowego. Średnia wieku w chwili postawienia diagnozy to 27 lat, u 73 proc. chorych na schizofrenię rozpoznanie postawiono jeszcze przed 30. rokiem życia.
– Leczenie często rozpoczyna się zbyt późno, właśnie ze względu na stygmatyzację. Pacjenci wstydzą się chorób psychicznych. Często rodziny w obawie przed stygmatyzacją nie przychodzą z tymi pacjentami do lekarza, w związku z tym ich terapia rozpoczyna się później, niż powinna. Władze również przeznaczają mniej funduszy na choroby psychiczne, często uważa się tego typu pacjentów za przypadki beznadziejne. Dlatego - zanim zastanowimy się w ogóle nad skuteczną terapią - trzeba zmienić to nastawienie i skłonić ludzi, aby przychodzili do lekarza i po drugie – skłonić rządy, aby inwestowały w terapię chorób psychicznych – mówi prof. Norman Sartorius.
Według Fundacji Pro Damo, 72 proc. chorych na schizofrenię straciło pracę w chwili postawienia diagnozy. Dla rynku pracy to duża i niezagospodarowana grupa – 26 proc. pacjentów z tym schorzeniem ma wyższe wykształcenie. Tymczasem wśród osób z zaburzeniami psychicznymi stopa bezrobocia jest ponad dwukrotnie wyższa, niż dla ogółu społeczeństwa.
– Większość pacjentów chorujących na schizofrenię jest na rencie, tylko kilkanaście procent jest aktywnych zawodowo. Wiemy, że aktywność zawodowa jest najlepszym zabezpieczeniem – poza przyjmowaniem leków i terapią psychologiczną – przez nawrotami choroby. Podobnie jak relacje społeczne, bo schizofrenia dotyka nie tylko osoby chorującej, ale również jej otoczenia, osób najbliższych. Przyjmuje się, że ten problem dotyka kilkadziesiąt osób, a efektem jest zrywanie się relacji w rodzinie, wśród bliskich. Potrzebne jest więc kompleksowe działanie, praca i powrót do pełnionych ról życiowych – wskazuje dr Marek Balicki, kierownik Wolskiego Centrum Zdrowia.
Prof. Robin Emsley, psychiatra z Uniwersytetu Stellenbosch w Cape Town podkreśla, że bardzo ważne jest zdiagnozowanie choroby na wczesnym etapie i szybkie wdrożenie leczenia, które stwarza pacjentowi szansę na normalne życie. Pomagają w tym długodziałające przeciwpsychotyczne leki w iniekcjach (ang. LAT).
– W Kapsztadzie, gdzie praktykuję, stosujemy je dosyć powszechnie. Trzeba przy tym działać we współpracy zarówno ze środowiskiem, jak i samym pacjentem oraz z lekarzami. Gdy psychiatrzy widzą, że te leki rzeczywiście działają, pacjenci dobrze na nie reagują i poprawiają się wyniki leczenia – wówczas ta współpraca trwa. Może ona spowodować, że choroba nie będzie postępowała i nie przejdzie w stan przewlekły, który uniemożliwia samodzielne funkcjonowanie pacjenta – mówi prof. Robin Emsley.
W większości wypadków ciężar opieki nad chorymi na schizofrenię spada na rodzinę i bliskie osoby. Leki o przedłużonym działaniu zdejmują z nich odpowiedzialność za pilnowanie czy pacjent stosuje się do zaleceń lekarza psychiatry i regularnie przyjmuje leki.
– Jeśli są to tabletki, to przyjmowanie ich może być nieregularne. Zwłaszcza w przypadku gdy współpraca pacjenta z lekarzem czy z jego opiekunami jest nienajlepsza. Tak się dzieje w połowie, a nawet w większej liczbie przypadków. Dlatego dobrą formą leczenia są leki o przedłużonym działaniu – łatwiej kontrolować poziom leku w organizmie pacjenta, co daje też lepsze wyniki. W Polsce niestety ze stosowaniem leków o przedłużonym działaniu ciągle nie jest najlepiej. Stosujemy je wielokrotnie rzadziej, niż w innych krajach europejskich – mówi dr Marek Balicki.
– Istnieją leki, które dość efektywnie zwalczają tę chorobę, szczególnie w jej wczesnej fazie. Problemem są późniejsze nawroty, które zwykle są efektem tego, że pacjent przestaje przyjmować leki. Szansą na poprawę tej sytuacji jest pilnowanie, aby pacjenci stosowali się do zaleceń lekarzy. Mamy do dyspozycji interwencje psychospołeczne oraz długo działające leki przeciwpsychotyczne. W przypadku takich leków jesteśmy w stanie monitorować, czy pacjent stosuje się do zaleceń lekarza. Jeżeli nie przyjmie przypisanej dawki leku jesteśmy w stanie zainterweniować – mówi prof. Robin Emsley.
Czytaj także
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
- 2024-10-30: Wraca temat zakazu hodowli zwierząt na futra. Polska może dołączyć do 22 krajów z podobnymi ograniczeniami
- 2024-11-06: 4 mld zł z KPO na e-zdrowie. Trafią m.in. na ucyfrowienie dokumentacji medycznej oraz narzędzia przyspieszające diagnostykę
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
- 2024-10-24: Polacy świadomi wpływu ćwiczeń fizycznych na zdrowie. Branża fitness notuje zwiększony ruch
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.