Newsy

W Polsce wciąż bardzo niewielu dawców szpiku

2013-09-09  |  06:30
Mówi:Krystian Domino
Funkcja:uczestnik Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju; Drużyna Szpiku KGHM
  • MP4
  • Zaledwie 300 tys. osób w Polsce jest zarejestrowanych jako dawcy szpiku kostnego. To jeden z najniższych wyników w Europie, choć stopniowo się poprawia. Oddawanie szpiku jest bezbolesne i nieobciążające dla organizmu,  co potwierwdzali w weekend członkowie Drużyny Szpiku KGHM uczestniczący w Festiwalu Biegowym w Krynicy-Zdroju.

    Liczba zarejestrowanych dawców szpiku w Polsce stopniowo rośnie, jednak nadal należy do najniższych w Europie. W Niemczech jest ich 4 mln – ponad trzynastokrotnie więcej niż w Polsce.

     – Jest to bezbolesne. Są dwie metody pobierania szpiku: z talerza biodrowego lub bezpośrednio poprzez pobieranie krwi. Żadna z tych metod nie jest obarczona ryzykiem powikłań – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Krystian Domino, członek Drużyny Szpiku KGHM, która uczestniczyła w Festiwalu Biegowym. – Każdy z nas powinien być dumny z tego, że jest potencjalnym dawcą szpiku.

    Przeszczep szpiku jest często jedyną skuteczną możliwością leczenia białaczek lub niedokrwistości. Po zniszczeniu szpiku, czyli wypełniającego większość kości narządu krwiotwórczego, osoby chorej konieczne jest jej zastąpienie zdrowym szpikiem. Przeszczep przeprowadza się podobnie jak transfuzję krwi. Niezbędna jest jednak niemal identyczność genetyczna dawcy i biorcy. Z tego powodu od zapisania się do rejestru dawców do momentu faktycznego oddania szpiku mogą upłynąć lata, a czasem dawca nigdy nie ma takiej możliwości.

     – Szczęściem jest bycie autentycznym dawcą dla drugiej osoby, bo tutaj jest największy problem. Nie każdy może znaleźć swojego bliźniaka genetycznego. Dlatego powinniśmy jak najwięcej ludzi, potencjalnych dawców zbierać do rejestru, aby w momencie, kiedy zajdzie taka potrzeba, móc okazać się uzdrowicielem, pomocną dłonią, czasami ostatnim ratunkiem dla innej osoby – przekonuje Domino.

    Tłumaczy, że z uwagi na bardzo niewielkie prawdopodobieństwo znalezienia odpowiedniego dawcy często przeprowadza się przeszczepy pomiędzy różnymi krajami. Polacy oddają szpik zagranicą, a do Polski przyjeżdżają m.in. niemieccy chorzy. Im więcej osób w rejestrach, tym większe prawdopodobieństwo znalezienia odpowiedniej pary bliźniaków genetycznych.

     – Oddanie szpiku nie jest obciążeniem. Po pobraniu szpiku nie ma żadnego dyskomfortu, jeśli chodzi o organizm człowieka, nic nie boli, można następnego dnia iść biegać – zapewnia Tomasz Chmielowiec z Drużyny Szpiku KGHM.

    Dodaje, że przed trafieniem do rejestru każda osoba przechodzi szczegółowe badania. Oddać szpik mogą wszyscy, którzy spełniają kryteria zdrowotne, m.in. nie chorowali na nowotwory, nie są nosicielami wirusa HIV lub wirusa żółtaczki typu B albo C. Są również minimalne wymagania dotyczące np. wagi ciała – dawcami nie mogą być osoby ważące poniżej 50 kg. Katarzyna Mikoszewska z Drużyny Szpiku, mimo że sama właśnie z tego powodu nie może zostać dawcą, podkreśla jednak, że w promocję oddawania szpiku można zaangażować się również w inny sposób.

    Drużyna Szpiku KGHM angażuje się w promocję oddawania szpiku poprzez akcje w obrębie miedziowego koncernu. Krystian Domino wkrótce chce organizować akcję w Hucie Miedzi „Głogów”. Członkowie zespołu propagują ideę również poza siedzibą firmy, np. poprzez udział w imprezach sportowych takich jak Festiwal Biegowy w Krynicy-Zdroju.

     – Biegamy, pływamy i wszędzie tę akcję staramy się rozpropagować. Na naszych wyjazdach, praktycznie na każdych zawodach jest nasze stoisko, gdzie rejestrujemy potencjalnych dawców szpiku. To jest żmudna ciężka praca, żeby przekonać ludzi, ale mam nadzieję, że mentalność wśród Polaków odmieni się i przestaniemy się bać, że coś się stanie, tylko będziemy myśleć o tym, że możemy komuś uratować życie – zachęca Domino.

     – Jako Drużyna Szpiku KGHM biegamy w specyficznych czerwonych koszulkach po to, żeby pokazać ludziom, że są ludzie e potrzebie, ludzie potrzebujący szpiku – dodaje Chmielowiec.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

    Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

    Problemy społeczne

    Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

    Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

    Ochrona środowiska

    Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

    Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.