Newsy

Branża bankowa tnie zatrudnienie. Tradycyjne placówki tracą na znaczeniu

2019-05-27  |  06:30

W ciągu dekady zatrudnienie w bankowości spadło o blisko 20 tys. i zapowiadane są dalsze redukcje. Zdaniem ekspertów to przede wszystkim efekt zmieniających się preferencji klientów. Obecnie 17 mln osób regularnie korzysta z bankowości internetowej, a 11 mln – z mobilnej. Zamiast wizyty w oddziale banku wybierają kontakt elektroniczny. Dlatego banki inwestują w obsługę online. Dzisiaj nawet kwestie dotyczące zobowiązań i kredytów omawiane są online i mailowo – podkreśla Cezary Maciołek, wiceprezes Grupy Progres.

– Zatrudnienie w polskiej bankowości zmienia się bardzo dynamicznie, w zasadzie od dekady notujemy notoryczne spadki liczby etatów w tej branży. Od 2008 roku branża zredukowała około 20 tys. etatów, a w samym 2018 roku było to prawie 3 tys. etatów – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Cezary Maciołek, wiceprezes Grupy Progres, oferującej usługi HR dla biznesu.

Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że na koniec lutego 2019 roku zatrudnienie w bankowości wynosiło 161 tys. osób. Dla porównania, w rekordowym 2008 roku, było to ponad 181 tys. osób. W ciągu dekady branża skurczyła się o ok. 11 proc. Zamykane są także placówki banków. Tylko w 2018 roku ich liczba zmalała o 527.

Trend redukcji liczby pracowników prawdopodobnie będzie się utrzymywał, także ze względu na fuzje i przejęcia zachodzące w sektorze. Santander Bank, który pod koniec 2018 roku przejął wydzieloną część Deutsche Bank Polska, zapowiadał, że do końca tego roku zwolni 1,4 tys. osób. BNP Paribas, który przejął część Raiffeisen Polbank, zredukuje zatrudnienie o 2,2 tys. Również Bank Pekao SA zapowiedział już, że zwolni blisko tysiąc osób, a kilkuset innym zmieni warunki zatrudnienia. Osoby z kompetencjami cyfrowymi mogą jednak być spokojne o pracę w sektorze.

– Banki z pewnością będą szukały osób, które z jednej strony mają wiedzę finansową, z drugiej strony świetnie poruszają się w świecie cyfrowym i nie mają problemów z tym, żeby korzystać z obszarów cyfryzacji. Myślę, że te osoby mogą być spokojne o zatrudnienie – podkreśla Cezary Maciołek. – Trzeba się charakteryzować umiejętnością przekwalifikowania i dopasowania do aktualnych potrzeb sektora.

Sytuacja na rynku jest wymuszana przez zmieniające się preferencje klientów.

– Zmienia się model obsługi klienta. Klient dzisiaj chce większość spraw załatwić mobilnie bądź za pośrednictwem infolinii. Zdecydowana większość banków poszła w tym kierunku i zaczęła budować huby obsługi klienta, gdzie można telefonicznie lub online załatwić zdecydowaną większość spraw – tłumaczy Cezary Maciołek.

Portal PRNews podaje, że na koniec 2018 roku 35 mln klientów miało z bankami podpisaną umową umożliwiającą korzystanie z bankowości elektronicznej, z czego aktywnie korzystało z tej możliwości 15 mln osób. Z kolei użytkowników bankowości mobilnej, którzy przynajmniej raz w miesiącu logują się do banku z urządzenia mobilnego, jest w Polsce już ponad 11 mln.

Dla millenialsów czy przedstawicieli pokolenia Y cyfryzacja i kontakt online są ważniejsze niż wizyta w tradycyjnej placówce. Dlatego przyszłością banków będą innowacyjne usługi. Serwis Finextra, który powołuje się na raport firmy badawczej AT Kearney, podaje, że zamykanie placówek jest w dłuższej perspektywie nieopłacalne, a rozwiązaniem mogłoby być łączenie usług bankowych z np. możliwością zrobienia zakupów.

– Placówki generalnie będą dużo bardziej mobilne, będą pojawiały się w miejscach, gdzie są duże skupiska ludzi, m.in. w centrach handlowych – mówi ekspert. – Banki powinny budować huby obsługi finansowej, co się zresztą dzieje. Widzimy to po współpracy z sektorem finansowym i trwających rekrutacjach. Chodzi o to, aby obsługiwać klienta online o różnej porze dnia i w każdej możliwej sprawie.

Przyczyną, dla której banki redukują zatrudnienie, jest też potrzeba cięcia kosztów. Podatek bankowy w połączeniu z obciążeniami na Bankowy Fundusz Gwarancyjny sprawiają, że rentowność sektora spada. Pokazują to już wyniki banków po I kwartale 2019 roku.

– Jeśli spada rentowność, to trzeba szukać optymalizacji i redukcji kosztów. Dzisiaj banki w dużym zakresie idą w kierunku budowania algorytmów, robotów, automatyzowania swoich procesów i załatwiania spraw online, tak jak dzisiaj funkcjonuje konsument – tłumaczy wiceprezes Grupy Progres. 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Samorządy walczą o ustawę metropolitalną. Powstanie metropolii oznacza dodatkowe środki m.in. na walkę z wykluczeniem transportowym

O uzyskanie statusu metropolii od lat walczą m.in. Trójmiasto, Łódź czy Warszawa. Teraz miasta łączą siły i dyskutują o jednym wspólnym projekcie ustawy metropolitalnej. Choć każdy ośrodek ma inną specyfikę, wszystkie liczą, że odpowiednie przepisy na temat współpracy największych miast z okolicznymi gminami przyniosą wiele korzyści. Jednym z kluczowych obszarów, który może na tym zyskać, jest transport publiczny. Powstanie metropolii oznaczałoby dodatkowe środki na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym w małych miejscowościach.

Handel

Europejskie sklepy internetowe skarżą się na nieuczciwą konkurencję z Chin. Apelują o lepszy nadzór nad rynkiem

Chińskie platformy marketplace podbijają europejski rynek e-commerce, a liczba ich klientów w Europie szybko rośnie – w 2023 roku w państwach UE oraz w Wielkiej Brytanii udział konsumentów, którzy dokonali zakupów w handlu elektronicznym od chińskich sprzedawców, wynosił 40 proc. lub więcej. Działalność chińskich sprzedawców wywołuje jednak szereg zarzutów, dotyczących m.in. sposobu i zakresu zbierania danych osobowych oraz ich późniejszego wykorzystywania, bezpieczeństwa produktów sprzedawanych europejskim konsumentom, sposobu ich reklamowania oraz nieuczciwych metod konkurencji, które szkodzą firmom działającym na terenie Unii. Te podkreślają, że nie boją się konkurencji z Azji, ale apelują do regulatorów o lepszą egzekucję przepisów, które powinny obowiązywać wszystkich graczy na rynku.

Problemy społeczne

Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków

Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.