Mówi: | Agnieszka Salach |
Funkcja: | rzeczniczka prasowa |
Firma: | KRUK S.A. |
Prawie połowa Polaków spodziewa się pogorszenia swojej sytuacji finansowej. Co piątemu starczy środków tylko na tydzień, jeśli straci źródło przychodów
14 proc. Polaków nie spłaca swoich zobowiązań na czas – wynika z Indeksu kondycji finansowej Polaków przygotowanego przez KRUK SA z okazji ogólnopolskiego Dnia bez Długów, który obchodzony jest 17 listopada. Odsetek ten może wkrótce być wyższy, ponieważ 21 proc. Polaków źle ocenia swoją aktualną sytuację finansową, a 53 proc. jako przeciętną. Co więcej, 46 proc. badanych spodziewa się jej pogorszenia w ciągu nadchodzącego roku. – Przerażający jest fakt, że 19 proc. Polaków, w momencie utraty przychodów i bez możliwości zapożyczenia się, będzie w stanie utrzymać się tylko przez około tydzień – mówi Agnieszka Salach, rzeczniczka prasowa KRUK SA.
Rosnąca inflacja, wysokie stopy procentowe i widmo recesji gospodarczej coraz silniej oddziałują na budżety gospodarstw domowych. Indeks kondycji finansowej Polaków przygotowany przez KRUK SA we współpracy z Ogólnopolskim Panelem Badawczym Ariadna pokazuje, że prawie połowa respondentów (46 proc.) wskazała, że żyje im się średnio – na co dzień wystarcza pieniędzy, ale na większe wydatki trzeba oszczędzać. Co czwarte gospodarstwo wskazało, że musi żyć skromnie i ostrożnie gospodarować pieniędzmi, a tylko 7 proc. nie musi się nimi martwić i deklaruje, że może pozwolić sobie na pewien luksus.
– Biorąc pod uwagę oczekiwania względem kolejnych 12 miesięcy, aż 46 proc. Polaków spodziewa się pogorszenia swojej sytuacji finansowej, a 40 proc. uważa, że będzie ona taka sama lub podobna jak obecnie – mówi agencji Newseria Biznes Agnieszka Salach.
Polacy zostali zapytani również o poziom swoich oszczędności i o to, na jak długo wystarczyłoby im pieniędzy w razie nagłej utraty źródła dochodów, przy jednoczesnym braku możliwości zapożyczenia się na rynku lub u bliskich. Blisko co czwarty (24 proc.) zadeklarował, że w takim scenariuszu byłby w stanie utrzymać się przez trzy miesiące, a 21 proc. badanych wskazało, że oszczędności wystarczyłyby im jedynie na miesiąc. Podobny odsetek – 19 proc. – byłby w stanie utrzymać się tylko przez około tydzień.
Co niepokojące, ten odsetek jest dużo wyższy wśród osób zadłużonych. W tej grupie aż 51 proc. badanych wskazało, że po utracie źródeł przychodów będzie w stanie utrzymać się ze swoich środków finansowych maksymalnie przez tydzień.
– Nasz indeks pokazuje, że w tej chwili ok. 14 proc. Polaków ma zaległości płatnicze, czyli zalega z zapłatą różnego rodzaju rachunków, rat kredytów czy pożyczek. 86 proc. na ten moment nie zmaga się z takimi trudnościami. Natomiast w tej drugiej grupie aż 17 proc. Polaków – mimo że nie ma w tej chwili zadłużenia – określa swoją kondycję finansową jako złą. Może to oznaczać, że w niedalekiej przyszłości problemy się pojawią – zauważa rzeczniczka KRUK SA.
Statystyki pokazują, że w gronie zadłużonych przeważają osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę (42 proc.) oraz emeryci i renciści (23 proc.). Najczęstszym powodem zadłużenia są nieopłacone raty kredytów gotówkowych (25 proc), debetów na koncie bądź karcie kredytowej (23 proc.), brak zapłaty za rachunki za prąd, gaz i wodę (20 proc.) oraz rat pożyczek zaciągniętych w firmie pożyczkowej (19 proc.). Średnio co 10. zadłużona osoba ma też trudności ze spłatą kredytu hipotecznego lub czynszu za mieszkanie.
Co istotne, zadłużeni Polacy bardzo niekorzystnie postrzegają swoją sytuację. W 10-punktowej skali aż 59 proc. ocenia sytuację związaną ze swoim zadłużeniem jako poważną bądź bardzo poważną (w przedziale 7–10 pkt).
– Zapytaliśmy zadłużonych Polaków również o to, kto ich zdaniem jest odpowiedzialny za sytuację, w której się znaleźli. I tutaj najwięcej osób (40 proc.) wskazało na rząd, a nieznacznie mniejszy odsetek (39 proc.) przyznaje, że w zasadzie tą odpowiedzialnością mogą obarczyć siebie samych. 27 proc. uważa z kolei, że odpowiedzialność leży po stronie losu i trudnej sytuacji życiowej, w której się znaleźli, jak np. utrata pracy lub choroba – mówi Agnieszka Salach.
74 proc. Polaków uważa, że zadłużenie i problemy z terminową spłatą zobowiązań finansowych mogą się przydarzyć każdemu. Tylko 4 proc. uważa, że nie jest to kwestia przypadku. Z drugiej strony zdecydowana większość Polaków (81 proc.) uważa, że należy spłacać swoje długi niezależnie od sytuacji.
– Niestety dla 36 proc. Polaków zadłużenie to jest wciąż kwestia wstydu. Nie chcą o nim rozmawiać, uważają, że jest to pewnego rodzaju dowód bezradności. Na szczęście już 30 proc. Polaków uważa, że długi to nie jest powód do wstydu i warto rozmawiać na temat swojego zadłużenia i pieniędzy w ogóle – mówi rzeczniczka KRUK SA.
Polacy w coraz większym stopniu dostrzegają rolę edukacji ekonomicznej w zarządzaniu swoimi finansami. Prawie połowa (46 proc.) ocenia, że to właśnie słaby poziom tej edukacji przyczynia się do popadania w długi.
– Co ciekawe, z drugiej strony tylko 2 proc. zadłużonych Polaków wskazało, że to właśnie słaba edukacja ekonomiczna jest odpowiedzialna za ich sytuację – mówi Agnieszka Salach.
53 proc. Polaków ocenia swój poziom wiedzy i umiejętność zarządzania domowymi finansami jako średni, a 12 proc. – jako niski. Średnio co trzeci (35 proc.) deklaruje zaś wysokie kompetencje w tym obszarze. Ponad połowa Polaków (56 proc.) uważa też, że każdy we własnym zakresie powinien zadbać o swoją edukację finansową.
Czytaj także
- 2025-01-31: Kompetencje STEM wchodzą szerzej do edukacji. Inicjatywa edukacyjna Amazon objęła już pół miliona dzieci w Polsce
- 2025-01-21: Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać
- 2025-01-17: Styczeń powinien przynieść wzrost popytu na hipoteki i sprzedaży mieszkań. Klientom pomogłyby obniżki stóp procentowych
- 2024-12-16: L. Kotecki (RPP): Dyskusje o obniżkach stóp procentowych mogą się rozpocząć w marcu 2025 roku. Pierwsze cięcia powinny być ostrożne
- 2025-01-02: Zmieniają się zagrożenia dla polskiej gospodarki. Ekonomiści boją się skutków szybkiego zadłużania się rządu i napięć geopolitycznych
- 2024-12-19: Ekonomiści obniżają prognozę wzrostu PKB dla Polski. Szybko rosnący dług publiczny wśród największych zagrożeń
- 2024-12-18: Co trzeci nastolatek nie rozmawia o pieniądzach z rodzicami. To ma wpływ na jego zachowania w świecie finansów
- 2024-12-30: Nowy rok to dobry moment na refleksję nad celami finansowymi. Polacy mają coraz większą świadomość konieczności budowania kapitału
- 2024-12-05: Przedświąteczna gorączka zakupów może sprzyjać nieprzemyślanym decyzjom. UOKiK ostrzega przed nadmiernym zadłużaniem
- 2024-11-28: P. Serafin: Potrzebujemy bardziej elastycznego unijnego budżetu. UE musi ponownie stać się synonimem innowacyjności i konkurencyjności
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Prawo
Wdrożenie dyrektywy o jawności wynagrodzeń będzie dużym wyzwaniem dla ustawodawcy. Pracodawcy muszą się liczyć z nowymi obowiązkami
Za niespełna półtora roku do polskiego prawa powinna zostać wdrożona dyrektywa o jawności wynagrodzeń, która nałoży na pracodawców obowiązek informowania kandydatów do pracy o widełkach płacowych dla oferowanych stanowisk. Także każdy zatrudniony pracownik będzie miał prawo do informacji na temat średnich wynagrodzeń osób zajmujących podobne stanowiska lub wykonujących pracę o tej samej wartości. Dla pracodawców oznacza to konieczność usystematyzowania siatki płac, a także – w niektórych przypadkach – ich raportowania.
Polityka
Na skrajnie prawicową AfD chce głosować co piąty Niemiec. Coraz więcej zwolenników ma jej polityka migracyjna i energetyczna
W poprzednich wyborach do Bundestagu w 2021 roku Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała 10 proc. głosów. Najnowsze sondaże przed lutowymi wyborami dają jej dwukrotnie większe poparcie, tym samym prawicowo-populistyczna partia może stać się drugą siłą polityczną. Coraz więcej Niemców popiera postulaty AfD – 68 proc. chce zaostrzenia polityki migracyjnej, podobny odsetek popiera wykorzystanie energii jądrowej, a blisko połowa – budowę nowych elektrowni.
Konsument
Młodzież w Polsce sięga po alkohol rzadziej niż 20 lat temu. Obniża się zwłaszcza spożycie piwa
Alkohol staje się coraz mniej popularny wśród młodzieży, przede wszystkim w grupie wiekowej 15–16 lat, ale pozytywne zmiany widoczne są również w grupie 17- i 18-latków – wynika z badania ESPAD z 2024 roku przedstawionego niedawno podczas konferencji w Sejmie. Mniej nastolatków niż 20 lat temu przyznaje się do zakupu alkoholu i tych, którzy oceniają, że jest on łatwy do zdobycia. Wciąż jednak na wysokim poziomie utrzymuje się odsetek młodzieży, która pije w sposób ryzykowny. Ministerstwo Zdrowia zapowiada działania ograniczające sprzedaż alkoholu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.