Newsy

Rankingi szkół nie są wyznacznikiem jakości edukacji. Wciąż jednak decydują o wyborze liceum

2017-04-18  |  06:30

W środę gimnazjaliści rozpoczną serię egzaminów i za chwilę staną przed wyborem szkoły ponadgimnazjalnej. W przypadku co czwartego ucznia decydujący głos w tej sprawie będą mieli rodzice, a głównym kryterium są wówczas rankingi szkół. Eksperci przestrzegają przed poleganiem tylko na takich zestawieniach. Rankingi szkół są narzędziem PR, nie niosą żadnych wartości – podkreśla Robert Krool, prezes Fundacji LifeSkills. Nie uwzględniają one bowiem zajęć dodatkowych oraz faktycznego przygotowania do życia zawodowego.

– Praktyka minionych dwudziestu kilku lat pokazuje, że wdrukowuje nam się, że rankingi są dobrym narzędziem do podejmowania decyzji o wyborze szkoły. Naszym zdaniem kłopot polega na tym, że żaden z tych rankingów nie uwzględnia nakładów na korepetycje i innych, które mają na celu pomóc w zdobyciu odpowiednio dobrych  wyników maturalnych. Nie ma w tym rankingu ujętych kosztów związanych np. z kursem w trzeciej klasie przygotowującym do matury – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Robert Krool, prezes Fundacji LifeSkills.

Z raportu IBE „Decyzje edukacyjno-zawodowe uczniów szkół gimnazjalnych” z 2015 roku wynika, że połowa absolwentów gimnazjów szkołę ponadgimnazjalną wybiera samodzielnie. Co czwarty korzysta z pomocy rodziny – zwłaszcza rodziców. Ci zaś przy wyborze szkoły kierują się głównie rankingami. Jak tłumaczy ekspert, nie do końca są one miarodajne.

– Rankingi nie mówią o dwóch podstawowych sprawach. Po pierwsze, jaka będzie użyteczność edukacji tego młodego człowieka po maturze. Po drugie, w jakim kierunku ten młody człowiek powinien iść. Pomijają też istotną kwestię, czyli to, jakie straty czasu towarzyszą nauce: na korepetycje, zadania domowe, kursy przygotowawcze. W końcu młody człowiek pisze maturę i okazuje się, że jedyne co potrafi to zaliczać testy – ocenia Krool.

Rankingi opierają się przede wszystkim na wynikach maturalnych absolwentów i dodatkowych aktywnościach, np. udziale w olimpiadach przedmiotowych. Ekspert Fundacji LifeSkills wskazuje jednak, że wyniki matury nie są odzwierciedleniem faktycznego stanu edukacji danej szkoły, a wypadkową różnych dodatkowych zajęć i korepetycji.

Krool dodaje, że wyniki matury nie zawsze są równoznaczne z umiejętnościami. Część szkół, które najlepiej wypadają w rankingach, nie uczy samodzielnego myślenia. Większość czasu młodzież poświęca zaś na naukę nieprzydatnej w życiu wiedzy. Poza tym, jak wskazuje ekspert, rankingi są tworzone z przesunięciem czasowym. Opierają się na osiągnięciach młodzieży, która do szkół zdawała trzy lata wcześniej.

To jest tak jakbyśmy na rynku mieszkaniowym porównywali ceny mieszkań, nie biorąc kompletnie pod uwagę tego, w jakiej lokalizacji jest dane mieszkanie i jakie nakłady na remont należy ponieść. Taki ranking tak naprawdę jest jednym wielkim narzędziem PR-owym, on nie ma żadnych innych wartości – ocenia Robert Krool.

Rankingi są próbą uśrednienia i wpisania systemu edukacji w ramy. Rodzice, którzy przy wyborze szkoły kierują się miejscem danej szkoły w zestawieniu, chcą wierzyć, że podejmują decyzję w oparciu o racjonalne dane. Jak wskazuje prezes LifeSkills, w przypadku rodziców często można mówić o uzależnieniu od „punktozy”, bo przykładają zbyt dużą wagę do ocen i punktów.

– W żadnej firmie życie nie składa się z przedmiotów, które ktoś ma zaliczyć. Ma on dostarczyć pewnego rodzaju użyteczność i powracamy do trzech bazowych pytań: co ten młody człowiek potrafi zrobić, co potrafi naprawić i czy wyniósł z domu i ze szkoły to, jak myśleć, czy co myśleć – przekonuje Krool.

Jak tłumaczy, decyzja o wyborze szkoły często jest nagła. W kwietniu gimnazjaliści zdają egzamin, w maju muszą już wybrać szkolę. Rankingi, które są wówczas publikowane, przyspieszają decyzję, bo często brakuje czasu na zastanowienie.

 Zatrzymanie się, które proponujemy, polega na tym, żeby z tym młodym człowiekiem ustalić, jakie ma on kryteria. Może wybiegają one daleko dalej niż matura i studia. Może chodzi o to, w jaki sposób ma być organizowany czas wolny, który ma największy wpływ na powodzenie w życiu. Bo posiadanie przez ucznia własnych kryteriów co do wyboru szkoły i środowiska, w jakim będzie się poruszać, jest ważniejsze niż rankingi – podkreśla Robert Krool.

Jego zdaniem problem w tym, że nie zawsze rodzice są w stanie przeprowadzić taką analizę z dzieckiem. W takim przypadku sięgnięcie po ranking wydaje się im najlepszym rozwiązaniem.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Polityka

Polska może się stać Doliną Krzemową Europy. Potrzeba jednak wsparcia finansowego start-upów i mocniejszej deregulacji

Polskie start-upy skoncentrowane są głównie na rozwoju nowoczesnych technologii informatycznych i cyfrowych. Wyraźny nacisk na oprogramowanie i aplikacje oraz big data i data science wskazuje na silne zainteresowanie narzędziami analitycznymi i rozwiązaniami wspierającymi transformację cyfrową w różnych branżach – wynika z raportu „Rynek start-upów w Polsce. Trendy technologiczne”, który został opracowany w 2024 roku w MRiT. Zdaniem europarlamentarzystów Polska ma szansę się stać Doliną Krzemową, jednak rozwój start-upów blokowany jest m.in. przez ograniczony dostęp do finansowania oraz niekorzystne i nadmierne regulacje.

Transport

Na półmetku wakacji ceny paliw na stacjach nie powinny się wyraźnie zmienić. Znaczące różnice między regionami i stacjami

W sierpniu ceny benzyny, oleju napędowego i autogazu powinny pozostać na poziomach z lipca – uważa ekspertka rynku z firmy Reflex. Wyższe będą zawsze na stacjach premium, tych, które oferują bogatszą ofertę dodatkową, promocje dla uczestników programu lojalnościowego, oraz w regionach, w których tradycyjnie paliwa są droższe ze względu np. na wyższą siłę nabywczą mieszkańców. Różnice mogą sięgać kilkudziesięciu groszy na litrze. Obszary, wokół których te wartości oscylują, zależą z kolei od sytuacji globalnej. Warto patrzeć na sytuację na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie.

Polityka

A. Mularczyk (PiS): Nawiązanie poważnego dialogu z Niemcami jest konieczne nie tylko w kontekście reparacji. Powinien być podpisany traktat polsko-niemiecki

– Nie wystarczy jednorazowy gest czy inicjatywa. To musi być podjęcie dialogu, być może też przygotowanie nowej umowy bilateralnej, nowego traktatu polsko-niemieckiego, który regulowałby wszystkie obszary, które wynikały ze skutków II wojny światowej – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł do Parlamentu Europejskiego z PiS-u. Podkreśla, że proces ten nie będzie łatwy, bo wymaga konsekwencji i stanowczości, ale widzi szansę w prezydenturze Karola Nawrockiego, który już zadeklarował kontynuację starań w tym zakresie. Zdaniem europosła wsparciem w polsko-niemieckim dialogu może być administracja Donalda Trumpa.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.