Newsy

Ponad połowa firm w Polsce musi ograniczać inwestycje przez braki kadrowe. Przedsiębiorstwa coraz częściej inwestują w swój wizerunek, by przyciągnąć pracowników

2019-07-15  |  06:20

Problemy z pozyskiwaniem pracowników, a z drugiej strony rosnący popyt na wykwalifikowane kadry zaostrzają konkurencję między pracodawcami, napędzają wzrost płac i wymuszają większe skupienie na obszarze employer brandingu. Ten przestał już być dla firm opcjonalny, a stał się podstawowym narzędziem zatrzymania dotychczasowych i pozyskiwania nowych pracowników. Pomaga w znalezieniu fachowców na konkurencyjnym rynku pracy, a także ogranicza koszty związane z rotacją i procesami rekrutacyjnymi. Eksperci podkreślają, że w obszar employer brandingu powinny inwestować nie tylko przedsiębiorstwa, które mają problem z rekrutacją specjalistów średniego czy wyższego szczebla, lecz także te, które szukają pracowników tymczasowych.

Employer branding jest dziś postrzegany jako kluczowy element pozyskiwania kandydatów do pracy. Mamy rynek pracownika, co oznacza trudności w pozyskiwaniu dobrych, wartościowych pracowników, którzy na długo pozostaną w organizacji. Stąd też umiejętność budowania atrakcyjnego, przyciągającego wizerunku pracodawcy jest kluczowa w pozyskaniu talentów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Grzegorz Rippel, ekspert z branży szkoleń i doradztwa personalnego, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Opolu.

Polski rynek pracy jest obecnie w najlepszej kondycji od 1989 roku. Bezrobocie od wielu miesięcy utrzymuje się na historycznie niskim poziomie – według szacunków MRPiPS stopa bezrobocia rejestrowanego w czerwcu wyniosła 5,3 proc. i była o 0,1 proc. niższa niż miesiąc wcześniej. Z kolei wskaźnik Eurostatu za maj br. (wg metodologii BAEL) wyniósł 3,8 proc., co oznacza, że Polska plasuje się w gronie państw z najniższym bezrobociem w całej UE, znacznie poniżej unijnej średniej na poziomie 6,3 proc. (i 7,5 proc. dla strefy euro).

Niskie bezrobocie – w połączeniu z wysokim wzrostem gospodarczym i dobrym poziomem inwestycji zagranicznych – oznacza dla firm problemy z pozyskiwaniem kadr i ich rotacją. Jak wynika z ostatniego „Barometru rynku pracy” Work Service, już 64,9 proc. polskich firm deklaruje, że niedobór pracowników odbija się na ich działalności. 55,2 proc. polskich firm ogranicza inwestycje lub nie może zawierać nowych kontraktów ze względu na problemy kadrowe. Ponad 1/4 przedsiębiorców ma problem ze znalezieniem pracowników niższego szczebla, a 1/5 – średniego szczebla. Na kłopoty kadrowe częściej skarżą się duże firmy, zatrudniające powyżej 249 osób. 

Czerwcowy „Barometr Perspektyw Zatrudnienia” Manpower pokazuje z kolei, że 81 proc. firm chce utrzymać dotychczasowy poziom zatrudnienia w III kwartale, a tylko 14 proc. ma zamiar je zwiększyć. Tak niski odsetek może jednak wynikać nie tyle z braku chęci kreowania nowych miejsc pracy, ile z problemów z dostępem do pracowników i obsadzeniem stanowisk – wskazują autorzy raportu.

Trudna sytuacja rynkowa, a z drugiej strony rosnący popyt na wykwalifikowane kadry zaostrzają konkurencję między pracodawcami, napędzają wzrost płac oraz wymuszają większe skupienie na obszarze employer brandingu, czyli budowaniu marki atrakcyjnego pracodawcy.

– Employer branding obejmuje wszelkie działania, które mają pokazać, że firma jest atrakcyjnym, dobrym, rzetelnym i wiarygodnym pracodawcą – mówi Grzegorz Rippel. – Są to m.in. działania zmierzające do popularyzacji marki, pokazania jej jako pracodawcy, który dba o ludzi, dobrą atmosferę, wyróżnia się na tle innych i promuje ważne wartości jak ekologia czy równouprawnienie. Employer branding ma być swego rodzaju reklamą pracodawcy, która spowoduje, że ludzie będą chętniej pracować w takiej firmie.

Pozwala on firmie zaprezentować swoje atuty zarówno już zatrudnionym osobom, jak i nowym kandydatom do pracy.

Employer branding dzieli się na dwie podstawowe kategorie: wewnętrzny i zewnętrzny. Te działania powinny być ze sobą komplementarne, bo to buduje wiarygodność. Nie sztuka przyciągnąć pracownika ciekawą, atrakcyjną ofertą, trzeba jeszcze umieć go utrzymać. Jakość dobrego employer brandingu jest liczona nie tylko ilością i jakością otrzymywanych aplikacji, lecz także poziomem rotacji w firmie – mówi Grzegorz Rippel.

Jak podkreśla, aby zatrzymać pracowników, firmy muszą podejmować takie działania, które zbudują ich lojalność i zaangażowanie. Z badań wynika, że sami pracownicy i potencjalni kandydaci zwracają uwagę na ten aspekt. Ostatni raport Aplikuj.pl „Jakość procesów rekrutacji 2019” pokazuje, że opinia o firmie jest dla nich bardzo ważna – 68 proc. wskazało ją jako jeden z kluczowych elementów przy sprawdzaniu ofert pracy.

Ekspert doradztwa personalnego podkreśla, że w obszar employer brandingu powinny inwestować nie tylko przedsiębiorstwa, które mają problem z rekrutacją specjalistów średniego czy wyższego szczebla, lecz także te, które szukają pracowników tymczasowych.

Pracownicy tymczasowi to dosyć specyficzna grupa, natomiast trzeba pamiętać o tym, że wiele z tych osób w przyszłości będzie szukać pracy na stałe. Wszelkie działania, które pozwolą wyróżnić się pracodawcom, służą budowie dobrej bazy kandydatów do pracy na przyszłość – mówi Grzegorz Rippel.

Ekspert podkreśla, że praca tymczasowa – zwłaszcza dla młodych ludzi – jest próbą sprawdzenia się w organizacji, możliwością zdobycia pierwszego doświadczenia i pieniędzy. Z kolei dla firmy jest to okazja do poznania pracownika i zaproponowania mu współpracy w przyszłości. Natomiast employer branding wspiera nawiązywanie takich długofalowych relacji na linii pracodawca – pracownik.

– Aby pozyskać najlepszych pracowników tymczasowych, firmy wykorzystują bardzo tradycyjne metody: od ulotek, ogłoszeń i gazet po targi pracy, gdzie absolwenci czy stażyści mogą pozyskać informacje o potencjalnych pracodawcach. Jednak dzisiaj głównym źródłem jest internet. Tutaj wszelkiego rodzaju działania kreatywne, które wyróżniają daną firmę, są kluczem. Młody człowiek dzisiaj przede wszystkim w smartfonie poszukuje dobrej oferty pracy, także tymczasowej – mówi Grzegorz Rippel.

Jak pokazuje ostatni raport HRM Institute „Employer branding w Polsce 2018”, zdecydowana większość polskich pracodawców uważa, że dzięki strategii employer brandingu łatwiej jest przyciągnąć kandydatów do firmy. W ubiegłym roku już 53 proc. firm miało taką strategię (o 7 proc. więcej niż jeszcze rok wcześniej). W 42 proc. firm za ten obszar odpowiedzialne są działy personalne, natomiast 11 proc. ma osobny dział employer brandingu. W ocenie 41 proc. przedsiębiorstw niedobór talentów będzie jednym z głównych czynników, które będą wpływać na biznes w nadchodzącym czasie – wobec ubiegłego roku ten wskaźnik zwiększył się o 7 proc.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

BCC Gala Liderów

Jedynka Newserii

Transport

Ruch Ryanaira z Modlina spadnie w sezonie letnim o 30 proc. Przewoźnik obsłuży tam o ponad milion pasażerów mniej niż w 2024 roku

Ryanair zakończył negocjacje z lotniskiem w Modlinie. Nie udało się podpisać wieloletniej umowy rozwojowej, w efekcie letnia siatka połączeń będzie o ok. 30 proc. mniejsza niż rok wcześniej. Przewoźnik zlikwiduje 11 tras i zredukuje częstotliwość na kolejnych 28 połączeniach, łączna liczba oferowanych miejsc z lotniska spadnie o ponad milion. – Jedynym powodem redukcji jest kwestia cen w Modlinie, które w tej chwili są wyższe niż rok czy dwa lata temu – tłumaczy Michał Kaczmarzyk, prezes Buzz, Ryanair Group.

Prawo

UE wciąż zmaga się z dużą presją migracyjną. Przemytnicy ludzi czerpią miliardowe zyski

Z danych Frontexu wynika, że w ub.r. liczba nielegalnych migracji do UE spadła o 38 proc., ale presja migracyjna na Europę wciąż pozostaje duża. Europol podaje, że 90 proc. migrantów korzysta z usług przemytników, co sprawia, że ten proceder jest jednym z najbardziej dochodowych obszarów przestępczości zorganizowanej, a pozyskane w ten sposób pieniądze mogą być przekazywane organizacjom terrorystycznym. Dlatego też europosłowie podkreślają m.in. konieczność dalszego zwiększenia finansowania Frontexu i lepszej współpracy między agencjami bezpieczeństwa.

Zdrowie

Eksperci: e-papierosy to poważny problem wśród dzieci. Nowe przepisy to dobry krok, ale absolutnie niewystarczający

Konsumpcja e-papierosów wśród młodzieży rośnie alarmująco: statystyki pokazują, że sięga po nie już ponad 20 proc. nastolatków w wieku 13–15 lat. Eksperci alarmują, że takie produkty są specjalnie zaprojektowane pod młodych użytkowników, oferując atrakcyjne smaki, opakowania i marketing. Rząd skierował do Sejmu projekt nowelizacji przepisów, który wprowadza zakaz sprzedaży wszystkich e-papierosów i woreczków nikotynowych nieletnim oraz ogranicza możliwość ich używania w miejscach publicznych. Jednak specjaliści podkreślają, że konieczne jest dalsze uszczelnienie przepisów, zwłaszcza w zakresie sprzedaży internetowej. Konsultant krajowy ds. zdrowia publicznego, prof. Łukasz Balwicki, mówi wprost, że należy wyeliminować z obrotu jednorazowe e-papierosy, jako produkty najbardziej atrakcyjne dla dzieci i młodzieży.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.