Newsy

Polskie firmy mogą liczyć na wsparcie państwa w ekspansji zagranicznej. Pomoże im Fundusz Ekspansji Zagranicznej utworzony przez BGK

2016-05-23  |  06:55
Mówi:Jacek Szugajew
Funkcja:wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego odpowiedzialny za sprzedaż i produkty
  • MP4
  • Jak podaje Bank Gospodarstwa Krajowego, polskie firmy średnio co roku inwestują za granicą 3,5 mld euro. Jednak tylko 6 proc. inwestycji finansowane jest z lokalnych źródeł, czyli tych pozyskanych w danym kraju. Reszta obciąża bilans polskiej spółki matki. Działający przy Banku Gospodarstwa Krajowego Fundusz Ekspansji Zagranicznej ma wspomóc polskie podmioty w biznesie poza granicami kraju.

    – Polskie firmy na rynkach zagranicznych przede wszystkim oczekują skutecznego wsparcia finansowego. W dzisiejszym bardzo konkurencyjnym świecie to jest często warunek, bez którego nie da się przebić i zaistnieć na nowych rynkach. To jest również coś, co oferują konkurenci polskich firm. To również rola i misja Banku Gospodarstwa Krajowego, żeby takie wsparcie móc dostarczyć – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Jacek Szugajew, wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego odpowiedzialny za sprzedaż i produkty.

    Z danych BGK za NBP wynika, że na koniec 2014 r. wartość polskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych wynosiła 22,3 mld euro (95,2 mld zł). Średnia wartość rocznych inwestycji od 2006 r. wynosiła 3,5 mld euro. Polskie firmy inwestują głównie na kontynencie europejskim – zarówno w Unii, jak i krajach Europy Wschodniej.

    – Patrząc na nowe modele wsparcia polskich firm za granicą to potrzebne jest przede wszystkim wsparcie kapitałowe – podkreśla Szugajew. – Tradycyjne instrumenty wsparcia w ograniczeniu ryzyka, wsparcia finansowego są dalej istotne. Natomiast oferujemy, i to jest ten nowy model, dokładamy do tego wsparcie kapitałowe, czyli nasz Fundusz Ekspansji Zagranicznej.

    70 proc. polskich inwestycji zagranicznych skupia się na obszarach produkcji, handlu, usług i ICT, a celem ekspansji jest wzrost sprzedaży. FEZ, którego jedynym inwestorem jest BGK,  ma inwestować w zagraniczne projekty spółek razem z tymi spółkami, współdzieląc ryzyko. Wspierać będzie m.in. powielanie modelu funkcjonowania, który odniósł sukces w Polsce, akwizycję zagranicznego partnera w celu przejęcia jego sieci sprzedaży, marki, kontaktów czy logistyki, przejęcie dostawcy, ulokowanie produkcji bliżej dostawców lub klientów oraz budowę sieci sprzedaży i dystrybucji.

    – Wśród barier, które ciągle ograniczają polskie firmy w ich ekspansji zagranicznej  jest dostęp do finansowania i wiedza, jak to finansowanie pozyskać –  uważa wiceprezes BGK. – Wydaje mi się, że jest to kwestia bardziej samego rozpoznania przez firmę "jak" niż "czy". Bo te pieniądze są w BGK. Szczególnie, jeśli chodzi o trudniejsze rynki, ale też w bankach komercyjnych, które wspierają swoich klientów.

    Aktywa Funduszu Ekspansji Zagranicznej docelowo – po 7 latach – mają sięgnąć 1,5 mld zł. Pojedyncza inwestycja nie jest ograniczona żadnym minimum, a projekty do 12,5 mln euro, które mają stanowić standardową granicę inwestycji, mogą być objęte prostszą, szybszą procedurą. Fundusz może zakupić akcje lub udziały albo udzielić pożyczki do wysokości inwestycji własnej spółki. Wsparcie kapitałowe miałoby obejmować okres 5-7 lat.

    – Jeśli popatrzymy na instrumenty, które są potrzebne i z których korzystają polskie firmy, kontynuując swoją ekspansję zagraniczną, widzimy tutaj jasną ewolucję, od tych, które są stosunkowo najprostsze, a które służyły i dalej służą ograniczeniu ryzyka. Chociażby ryzyka płatności dla polskiego eksportera, do produktów, które pozwalają konkurować – mówi Szugajew. – Czyli finansowanie nabywcy, tego, który ma kupić do zainwestowania, czyli wejścia z kapitałem. Tutaj znowu nasz Fundusz Ekspansji Zagranicznej dostarcza ten komponent kapitałowy.

    Na tle innych krajów Europy Polska wypada blado pod względem zagranicznych inwestycji firm. Stanowią one odpowiednik 10,6 proc. PKB. Dla porównania w Niemczech i Hiszpanii jest to 47 proc., a we Francji 60 proc. Wyprzedzają nas też Węgry (30 proc.), Estonia (27 proc.), Rosja (23 proc.), Słowenia (18 proc.) i Czechy (tu przewaga nad Polską jest minimalna).

    – To bardzo ważny element, bo dla wielu polskich firm i sektorów jak chociażby sektor węglowy czy wokół węglowy ekspansja zagraniczna jest receptą na przeżycie i sukces, ale też na utrzymanie zatrudnienia, zwiększenie zatrudnienia – przekonuje Szugajew. – Więc jeżeli mówimy o wzroście gospodarczym, ekspansja, nowe rynki, większa sprzedaż, to więcej miejsc pracy, to więcej miejsc pracy też dla specjalistów, tym samym wyższe płace. W Polsce udział inwestycji zagranicznych w PKB to 10 proc., w Niemczech 50, więc przestrzeń, którą mamy jest ciągle duża i warto ją zagospodarować.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    IT i technologie

    Przemysł

    Koszty instalacji robotów wciąż zbyt wysokie dla firm. Są one jednak świadome konieczności takich inwestycji

    Koszty pracy ludzkiej są nadal niskie, a korzyść z instalacji robota na linii produkcyjnej nie jest jeszcze tak duża. To – według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego – jedna z głównych barier w procesie robotyzacji w Polsce. Jednak dynamicznie rosnące średnie i minimalne wynagrodzenie, a także pogłębiający się niedobór pracowników mogą powoli tę tendencję zmieniać na korzyść robotów. Poza kwestią kosztową wadami, które widzą przedstawiciele firm przemysłowych, są m.in. zależność od stabilnych dostaw energii i technologii zagranicznych dostawców. Problemem nie są jednak kwestie obaw co do wpływu robotów na rynek pracy.

    Zdrowie

    Załogi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego ćwiczą techniki zabiegowe ratujące życie pacjentów. W centrum szkoleniowym odwzorowywane są najcięższe przypadki

    Załogi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które tylko w ubiegłym roku były wzywane do prawie 12 tys. wypadków i pilnych, trudnych przypadków, muszą się ciągle szkolić, żeby być w stanie jak najlepiej pomagać pacjentom m.in. po ciężkich urazach, poparzeniach czy nagłym zatrzymaniu akcji serca. – Szkolenia to podstawa naszego funkcjonowania – podkreśla prof. dr hab. n. med. Robert Gałązkowski, koordynator Mobilnej grupy zabezpieczenia medycznego i wieloletni dyrektor LPR. Lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarze rozpoczęli szkolenia w warszawskim Centrum Edukacji Medycznej – specjalistycznym ośrodku Grupy LUX MED, gdzie mogą ćwiczyć najtrudniejsze techniki zabiegowe, ratujące życie pacjentów, w warunkach jak najbardziej odwzorowujących realia.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.