Mówi: | Piotr Bucki |
Funkcja: | wykładowca, trener, specjalista od komunikacji |
Firma: | Wyższa Szkoła Bankowa w Gdańsku |
Startupy chętnie przejmowane przez fundusze inwestycyjne. Mogą im przynieść stratę lub zysk kilkadziesiąt razy przekraczający wartość inwestycji
Fundusze inwestycyjne typu venture capital poszukują startupów. Mimo że są one obarczone wysokim ryzykiem, dają nadzieję na duży zysk, często wielokrotnie przekraczający wartość zaangażowania. Dla krajowych przedsięwzięć tego rodzaju problemem jest m.in. syndrom rynku wewnętrznego. Tymczasem Polska powinna integrować środowiska startupowe Europy Środkowej i Wschodniej.
– Problem krajowych startupów jest ściśle związany z syndromem polskiego rynku – zauważa w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Piotr Bucki, wykładowca, trener, specjalista od komunikacji w Wyższej Szkole Bankowej w Gdańsku. – Nasz rynek wewnętrzny jest duży, składa się z 38 mln odbiorców. Wiele startupów zakłada więc, że będzie funkcjonować tylko w kraju. Twórcy wielu od razu myślą o ekspansji globalnej. Ale zazwyczaj uważają, że polski rynek im wystarczy.
Jak wskazuje Piotr Bucki startupy słoweńskie, estońskie czy litewskie, od razu nastawione są z reguły na ekspansję globalną. Jego zdaniem wynika to z dużo mniejszych rozmiarów tamtejszych rynków.
– Oczywiście właściciele wielu polskich startupów zdają sobie z tego sprawę i od razu ruszają na podbój rynków globalnych – zastrzega Bucki.
Przykładem bardzo znanego i dobrego pomysłu, zdaniem eksperta jest Brand24 funkcjonujący na bardzo konkurencyjnym rynku monitorowania internetu, sprzedaży społecznościowej oraz komunikacji marki. Oferuje dostęp do miliardów polskojęzycznych wzmianek zarówno z social mediów, jak i klasycznego internetu na temat marki, poszczególnych firm, czy produktów analizując wpisy na forach, blogach, serwisach informacyjnych i innych tego rodzaju miejscach. Projekt, zdaniem Buckiego okazał się trafiony i doczekał naśladowców. Konkuruje także na rynku globalnym.
– Robi to bardzo rozważnie – ocenia Piotr Bucki. – Widać tam duży zmysł biznesowy, ale też wielką odpowiedzialność inwestorów, którzy z pewnością mają nie mało dobrych rad dla tego projektu. Z taką inwestycją wiąże się bowiem zawsze spore ryzyko.
Fundusze inwestycyjne w rodzaju venture capital dążą do tego, aby w swoim portfolio, prócz klasycznych, dających roczny zysk w wysokości 20, 30 proc. mieć także startupy, które rokują zwrot o wartości nawet 50 razy większej niż koszt inwestycji. Jak tłumaczy Piotr Bucki chodzi o to, aby zyski, które na początku mogą, ale nie muszą się pojawić, pokryły prawdopodobne straty. Startup to bowiem ryzykowne przedsięwzięcie.
– Nie dlatego, że są to źle przygotowane projekty – precyzuje Bucki. – Portfolio jest jednak ważne dlatego, że tak naprawdę nigdy nie wiadomo, czy to się uda. Istotne jest, żeby inwestor wchodzący do takiego przedsięwzięcia miał świadomość tego, w co się angażuje. Startup z kolei powinien wiedzieć czego oczekuje od inwestora. Nie powinny to być tylko pieniądze, ale też wiedza, branża, kontakty, czy koneksje.
W środowisku zaangażowanych w takie projekty odbywa się coraz więcej konferencji, na których zachodni inwestorzy mogą spotkać się z krajowymi startupami. Ich właściciele natomiast jeżdżą m.in. do Tel Avivu, San Francisco czy Londynu w poszukiwaniu wsparcia finansowego.
– To dla nich szansa – uważa Piotr Bucki. – Trzeba być jednak dobrze przygotowanym, umieć się komunikować, oczywiście, także w języku angielskim. Na szczęście innego języka w startupach nie trzeba znać na poziomie globalnym. Ale czasem i z tym jednym jest problem.
Według Buckiego szansą dla Europy może być kooperacja środowisk startupowych. W Polsce funkcjonuje organizacja Startup Poland, która już teraz jest parasolem łączącym środowisko. Na stronie organizacji można znaleźć opisy zarówno projektów, jak i wizytówki ewentualnych inwestorów. Działalność ośrodka wspierają takie przedsiębiorstwa jak Google, czy Zenbox. Prócz tego w Polsce prowadzi działalność kilka innych organizacji m.in. w Lublinie, Toruniu, czy Trójmieście.
– Warto pamiętać, że Europa jako całość ma bardzo duży potencjał ludzki i technologiczny, który powinien współpracować – radzi Bucki. – Trudno będzie zbudować ckolwiek konkurencyjnego dla Doliny Krzemowej. Tutaj nawet nie chodzi o finanse czy instytucje. Po prostu jest tam bardzo duży potencjał ludzki, który przybył do Stanów trochę tak jak za czasów powstawania tego państwa. Wszyscy, którzy chcieli coś robić w branży IT tam pojechali i teraz działają.
Zdaniem eksperta z Wyższej Szkoły Bankowej, Polacy powinni działać na rzecz silniejszego powiązania ośrodków startupowych w Europie Środkowo-Wschodniej. Krajowe placówki mają bardzo duże sukcesy w pozyskiwaniu wybitnych startupów z Ukrainy, które działają np. w obszarze internetu rzeczy w połączeniu z nauką.
– Polska powinna aspirować do tego, aby stać się liderem startupów w Europie Środkowo-Wschodniej – podsumowuje Piotr Bucki.
Czytaj także
- 2024-07-26: Polskie firmy z szansą na zdobycie azjatyckich rynków. Mogą otrzymać wsparcie na promocję podczas Expo 2025 w Osace
- 2024-07-18: W Polsce rośnie tempo robotyzacji. Pod względem zaangażowania robotów w przemyśle przegrywa wyścig z innymi krajami regionu
- 2024-07-17: Pielęgniarki narzekają na przeciążenie pracą i braki kadrowe. Jest to odczuwalne zwłaszcza dla młodego personelu
- 2024-07-09: Poprawa dostępu do finansowania może napędzić innowacje w firmach. Banki będą miały do odegrania ważną rolę w transformacji cyfrowej i energetycznej gospodarki
- 2024-07-12: Małe firmy mają utrudniony dostęp do finansowania działalności innowacyjnej. Fundusze unijne pomogą odblokować środki na takie inwestycje
- 2024-07-10: Banki mogą nie być w stanie sfinansować wielkich inwestycji w gospodarce. Sektor apeluje o zmiany w formule opodatkowania
- 2024-07-17: Prace nad przepisami o asystencji osobistej na ostatniej prostej. Pomoże ona zaktywizować zawodowo osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunów
- 2024-07-12: Coraz wyższy poziom imigracji w Polsce nie zrównoważy mniejszej liczby urodzeń. Najszybciej będą się wyludniać wsie i mniej atrakcyjne miasta
- 2024-07-04: Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków
- 2024-06-25: Grupa LUX MED szuka medycznych innowatorów. Najlepsi mogą liczyć na potężny zastrzyk finansowania
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
![](/files/11111/n-innowacje.png)
Jedynka Newserii
![](/files/11111/n-lifestyle.png)
IT i technologie
![](https://www.newseria.pl/files/11111/austin-distel-empz7yrzogw-unsplash,w_274,_small.jpg)
Sektor gier silnie reprezentowany na warszawskim parkiecie. GPW liczy na kolejne debiuty firm gamingowych
Sektor gier na warszawskim parkiecie reprezentowany jest przez blisko setkę podmiotów, w tym niemal trzy czwarte na rynku alternatywnym. Notowane podmioty dały w tym roku zarobić trzykrotnie więcej niż te z indeksu szerokiego rynku. Na parkiet wchodzą kolejne spółki z branży, zaczynając przeważnie od rynku NewConnect, by potem przenieść się na Główny Rynek GPW.
Przemysł
Koszty instalacji robotów wciąż zbyt wysokie dla firm. Są one jednak świadome konieczności takich inwestycji
![](https://www.newseria.pl/files/11111/pie-roboty-bariery-foto,w_133,_small.jpg)
Koszty pracy ludzkiej są nadal niskie, a korzyść z instalacji robota na linii produkcyjnej nie jest jeszcze tak duża. To – według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego – jedna z głównych barier w procesie robotyzacji w Polsce. Jednak dynamicznie rosnące średnie i minimalne wynagrodzenie, a także pogłębiający się niedobór pracowników mogą powoli tę tendencję zmieniać na korzyść robotów. Poza kwestią kosztową wadami, które widzą przedstawiciele firm przemysłowych, są m.in. zależność od stabilnych dostaw energii i technologii zagranicznych dostawców. Problemem nie są jednak kwestie obaw co do wpływu robotów na rynek pracy.
Zdrowie
Załogi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego ćwiczą techniki zabiegowe ratujące życie pacjentów. W centrum szkoleniowym odwzorowywane są najcięższe przypadki
![](https://www.newseria.pl/files/11111/lpr-szkolenia-foto-2,w_133,r_png,_small.png)
Załogi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które tylko w ubiegłym roku były wzywane do prawie 12 tys. wypadków i pilnych, trudnych przypadków, muszą się ciągle szkolić, żeby być w stanie jak najlepiej pomagać pacjentom m.in. po ciężkich urazach, poparzeniach czy nagłym zatrzymaniu akcji serca. – Szkolenia to podstawa naszego funkcjonowania – podkreśla prof. dr hab. n. med. Robert Gałązkowski, koordynator Mobilnej grupy zabezpieczenia medycznego i wieloletni dyrektor LPR. Lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarze rozpoczęli szkolenia w warszawskim Centrum Edukacji Medycznej – specjalistycznym ośrodku Grupy LUX MED, gdzie mogą ćwiczyć najtrudniejsze techniki zabiegowe, ratujące życie pacjentów, w warunkach jak najbardziej odwzorowujących realia.
Partner serwisu
Szkolenia
![](https://www.newseria.pl/files/11111/ramka-prawa-akademia-newser_1,w_274,_small.jpg)
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.