Mówi: | Maciej Radziwiłł |
Funkcja: | szef rady nadzorczej Trakcji Polskiej, były dyrektor w dziale analiz UBS w Londynie |
GPW skorzysta na doświadczeniu Tamborskiego w prywatyzacjach. MSP skutecznie broniło Azoty przed Rosjanami
Nowy prezes zaczyna kierować giełdą w momencie, gdy skończyły się już proste możliwości jej rozwoju. Ograniczenie OFE grozi marginalizacją polskiej giełdy, dlatego nowe władze powinny dokończyć jej prywatyzację i poszukać możliwości fuzji. W tym kontekście cenne może być doświadczenie Pawła Tamborskiego, który od 20 lat jest związany z rynkiem kapitałowym, prowadził też sprzedaż państwowych firm.
– Najważniejsze jest to, by giełda warszawska nie utraciła swojej pozycji w sytuacji, kiedy pozycja OFE będzie znacznie mniejsza niż dotychczas. Do tej pory to one stanowiły o tym, że rynek warszawski był tak mocny, przyciągał dużo spółek polskich i zagranicznych. Poradzenie sobie z tą sytuacją, pokazanie, że ten rynek dalej będzie płynny i będzie dobrze funkcjonował, jest w tej chwili największym wyzwaniem – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Maciej Radziwiłł, szef rady nadzorczej Trakcji Polskiej, były dyrektor w dziale analiz UBS w Londynie.
Innym kluczowym wyzwaniem, przed jakim stanie nowy prezes GPW, będzie dokończenie jej prywatyzacji oraz poprowadzenie ewentualnej fuzji z innymi giełdami regionu. Obecnie trwają rozmowy w sprawie połączenia polskiej giełdy z grupą CEE SEG, która prowadzi giełdy w Wiedniu, Budapeszcie, Lublanie i Pradze. Zdaniem Radziwiłła w kontekście tych wyzwań kandydatura Pawła Tamborskiego jest bardzo dobra. Cenne jest zwłaszcza jego doświadczenia w przygotowywaniu debiutów giełdowych i pozyskiwaniu inwestorów.
– Choć ważny jest rynek wtórny, przygotowywanie różnych instrumentów finansowych, to giełda powinna także promować się wśród spółek krajowych i zagranicznych. Myślę, że Paweł Tamborski ma tutaj ogromne doświadczenie, wielką wiedzę i naprawdę bardzo dobrą reputację – ocenia szef RN Trakcji Polskiej.
Wokół kandydatury Pawła Tamborskiego na szefa GPW pojawiły się kontrowersje, po tym jak na początku czerwca br. Grupa Azoty poinformowała, że rosyjski Acron, który w 2012 roku ogłosił wezwanie na akcje polskiej spółki, zwiększył udział w akcjonariacie grupy do 20 proc. W wywiadzie prezes Acronu Wiaczesław Kantor powiedział, że Tamborski – ówczesny wiceminister skarbu odpowiedzialny za prywatyzację – zachęcał go do kupna akcji chemicznej spółki w drodze publicznego wezwania. Sam zainteresowany zaprzeczył tym informacjom.
Zdaniem Macieja Radziwiłła Ministerstwo Skarbu Państwa podjęło skuteczne działania w celu zabezpieczenia polskiej chemii przed wrogim przejęciem ze strony Rosjan. W 2012 r. rosyjski producent nawozów ogłosił wezwanie do sprzedaży akcji Azotów Tarnów, ale nie udało mu się wtedy przejąć spółki, choć podwyższył cenę w wezwaniu z 36 zł do 45 zł. Do Skarbu Państwa należało wtedy jedynie 32,05 proc. akcji.
Ówczesny minister skarbu Mikołaj Budzanowski odrzucił ofertę Acronu i nazwał wprost działania Rosjan „próbą wrogiego przejęcia”. By nie dopuścić do kupna Azotów, MSP zaczęło konsolidować polską chemię. Jeszcze przed zakończeniem terminu wezwania walne zgromadzenia akcjonariuszy Azotów podjęło decyzję o podwyższeniu kapitału w celu przejęcia Zakładów Azotowych Puławy.
– Sądzę, że połączenie dwóch spółek, które prowadziło do zmian w udziałach Skarbu Państwa i spółek rozumiejących interes szerszy niż tylko samej spółki produkującej nawozy i inne wyroby chemiczne, było bardzo mądrym posunięciem i skutecznie zabezpieczyło firmę przed wrogim przejęciem. Ludzie, którzy krytykują zmniejszenie udziału Skarbu Państwa z 45 na 33 proc., do końca nie są świadomi, jakie są przepisy prawne. Skarb Państwa musi szanować przepisy o dużych pakietach – mówi Radziwiłł.
W wyniku konsolidacji SP miał 45 proc. akcji Grupy Azoty, ale zgodnie z prawem musiał podjąć decyzję o zwiększeniu zaangażowania do 66 proc. albo zmniejszenie do pułapu 33 proc. Wybrał tę drugą opcję, a nadwyżka trafiła do zaufanych firm, czyli większości spółek, w których udział ma Skarb Państwa, dając kontrolę w Grupie Azoty obecnie na poziomie około 50 proc.
Według szefa RN Trakcji Polskiej brak decyzji o zmniejszeniu zaangażowania Skarbu Państwa zaszkodziłoby wiarygodności polskiego rynku kapitałowego oraz MSP jako właściciela. Z kolei decyzja o zwiększeniu roli państwa w akcjonariacie również mogłaby być negatywnie przyjęta przez inwestorów.
Po nieudanej próbie przejęcia tarnowskiej spółki, Acron skupował jej akcje (a następnie powstałej po konsolidacji Grupy Azoty) na rynku, co było widoczne w dużym wzroście cen akcji i ich zmienności. W rezultacie obecnie rosyjski podmiot posiada 1/5 wyemitowanych akcji Grupy, co rodzi obawy części analityków, ekspertów oraz polityków.
– Myślę, że pakiet 20-proc. daje duże szanse inwestorowi na to, żeby miał swojego przedstawiciela w radzie nadzorczej. Może to się odbywać poprzez wybór członków rady grupami, ale myślę, że nie jest to aż tak duże zagrożenie w tego rodzaju spółce. Nie jest to spółka, która prowadzi tajną działalność czy opiera się na niedostępnych nikomu technologiach lub ma jakieś sekretne zamiary – uważa Maciej Radziwiłł.
Maciej Radziwiłł zwraca jednocześnie uwagę, że zarząd ma możliwości prawne ograniczenia dostępu do pewnych poufnych informacji członkom RN, którzy mogą wykorzystać je na rzecz konkurencyjnych podmiotów.
Kandydatura Pawła Tamborskiego na prezes GPW czeka jeszcze na zatwierdzenie przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Czytaj także
- 2025-06-30: Do 2029 roku rynek pracy skurczy się o milion pracowników. Przedsiębiorcy wskazują, jak zaktywizować cztery wykluczone dotąd zawodowo grupy [DEPESZA]
- 2025-07-01: Koniec polskiej prezydencji w Radzie UE. Doprowadziła do przełomowego wzrostu wydatków na obronność
- 2025-06-18: Większość Polaków sprzeciwia się wprowadzeniu euro. Problemem może być brak dobrej komunikacji
- 2025-06-23: Polscy inżynierowie pracują w Częstochowie nad systemami do zautomatyzowanej jazdy. Opracowali jeden z najszybszych komputerów na świecie
- 2025-06-12: Uchodźcy z Ukrainy pomogli wygenerować 2,7 proc. PKB Polski w 2024 roku. Napływ nowych pracowników znacznie zmienił polski rynek pracy
- 2025-06-13: Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym
- 2025-06-17: Zdaniem 80 proc. Polaków ceny nieruchomości są wysokie lub bardzo wysokie. Mimo to i tak wolimy posiadać na własność, niż wynajmować
- 2025-06-11: ZUS zatwierdził standardy dofinansowania posiłków dla pracowników. To nowy rozdział w firmowych benefitach
- 2025-06-04: Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy
- 2025-06-09: Do 2030 roku liczba plastikowych opakowań w e-handlu modowym może się podwoić. Ich udział najszybciej rośnie w Polsce
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Unijne mechanizmy ułatwiają zwiększenie wydatków na obronność przez europejskie kraje NATO. Ważnym aspektem infrastruktura podwójnego zastosowania
Wydatki na obronność w krajach NATO mają wzrosnąć do 2035 roku do 5 proc. PKB. W dużej mierze będzie to możliwe dzięki Unii Europejskiej, która stworzyła ramy umożliwiające krajom członkowskim realizację celów NATO w zakresie obronności, nie tylko poprzez finansowanie i inwestycje, ale także poprzez elastyczność budżetową. – To pełna synergia, można powiedzieć, że Unia Europejska współfinansuje razem z państwami członkowskimi cele zdolnościowe NATO – ocenia Paweł Zalewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Ochrona środowiska
Rusza budowa lądowej infrastruktury dla projektów Bałtyk 2 i Bałtyk 3. Prąd z tych farm wiatrowych popłynie w 2027 roku

Ruszyła budowa lądowej infrastruktury dla morskich farm wiatrowych Bałtyk 2 i Bałtyk 3 rozwijanych przez Equinor i Grupę Polenergia. To przede wszystkim baza serwisowa w Łebie i dwie stacje elektroenergetyczne. Jednocześnie trwają przygotowania do rozpoczęcia prac na morzu. Pierwszy prąd z obu projektów popłynie w 2027 roku, a w kolejce czeka morska farma wiatrowa Bałtyk 1 – największy i najbardziej zaawansowany projekt II fazy rozwoju offshore.
Edukacja
Uczelnie zaczynają wspólnie walczyć ze zjawiskiem mobbingu i dyskryminacji. Ruszają badania nad skalą problemu

Szkoły wyższe chcą aktywniej walczyć ze zjawiskiem mobbingu i dyskryminacji zarówno wobec pracowników, jak i studentów. W ramach projektu Bezpieczna Uczelnia będą się wymieniać dobrymi praktykami w zakresie polityki antymobbingowej. Zostaną przeprowadzone także badania na temat obecnej sytuacji w środowisku akademickim. Dotychczasowe badania prowadzone przez Fundację Science Watch Polska wskazują, że mobbing to dość powszechne zjawisko na uczelniach, które przybiera charakterystyczne dla środowiska formy.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.