Mówi: | Jarosław Lis |
Funkcja: | zarządzający funduszami |
Firma: | BPH TFI |
Niższa wycena i mniej dostępny kapitał. Spółki na GPW płacą za demontaż OFE
Z 1 mld zł do zaledwie kilkudziesięciu milionów zmniejszy się strumień pieniędzy, jaki co miesiąc będzie trafiał na giełdę ze strony OFE. To może zmniejszyć płynność na rynku, a tym samym obniżyć jego atrakcyjność dla inwestorów zagranicznych. Jednocześnie – na podstawie płynących od kwietnia sygnałów – rynek nie ma dużych oczekiwań co do rezultatów zapisów do OFE. Do 15 lipca deklarację złożyło 624 tys. uprawnionych.
To, jak silny będzie negatywny efekt zmian w OFE na rynek kapitałowy, zależy teraz przede wszystkim od ubezpieczonych, którzy mogą wybrać przekazywanie części składki do ZUS lub do funduszy emerytalnych. Według danych ZUS do 10 lipca br. deklarację ws. pozostania w II filarze (OFE) złożyło ponad 624 tys. uprawnionych.
Zdaniem Jarosława Lisa, zarządzającego funduszami BPH TFI SA, po ogłoszeniu rozwiązań dotyczących OFE przez rząd, inwestorzy na giełdzie szybko ocenili, że niewielka część ubezpieczonych pozostanie w filarze kapitałowym. Dlatego obecne dane dotyczące wyboru OFE rynek przyjmuje raczej ze spokojem.
– 20 tys. zapisów przybywających codziennie to jest coś, co rynek przyjmie neutralnie, jeżeli uda się uzbierać około 700-800 tys. członków. Będą to członkowie o większych niż średnia pensjach czy wpływach na rachunki emerytalne. To może oznaczać, że odpływy spowodowane mechanizmem suwaka będą przez najbliższe dwa lata równoważone przez napływy i tak naprawdę nie będzie to miało negatywnego wpływu na rynek – prognozuje Jarosław Lis, zarządzający funduszami BPH TFI SA.
Zastój na rynku jest jednak widoczny od początku roku. W ciągu ostatnich 12 miesięcy indeks WIG20 zyskał niecałe 90 pkt, czyli jedynie 3,78 proc. (według wyceny z 16 lipca 2014 r.). W tym samym okresie indeksy DAX i Dow Jones Industrial Average, w skład których wchodzi 40 największych spółek w Niemczech i USA, zyskały odpowiednio 18,8 proc. oraz 10,15 proc. Niższe wyceny oraz podwyższone ryzyko z powodu zmian w OFE sprawiają, że giełda jest mniej atrakcyjnym sposobem dla firm na pozyskanie kapitału. W rezultacie, mimo dobrej koniunktury w gospodarce, niewiele spółek emituje akcje lub debiutuje na warszawskim parkiecie.
– W starym systemie OFE inwestowało na giełdzie 1 mld zł miesięcznie, a teraz będzie to kilkadziesiąt milionów, ok. 30-40 mln zł. Ta skala jest duża i rzeczywiście ma to wpływ na rynek. Do tej pory przy wzroście i trendzie na światowych giełdach rynek IPO powinien wyglądać dobrze. W ostatnich miesiącach tego nie widać – uważa Jarosław Lis.
Wolniejszy wzrost na polskiej giełdzie jest jeszcze wyraźniejszym sygnałem, jeśli porówna się koniunkturę i potencjał wzrostu PKB w Polsce i na rynkach rozwiniętych. Od początku 2014 r. tempo ożywienia w polskiej gospodarce było szybsze od większości prognoz analityków, ponadto – jako mniej rozwinięta w porównaniu z USA i Niemcami – polska gospodarka ma ciągle wyższy potencjał wzrostu PKB.
W dłuższym terminie przychody spółek giełdowych, a w konsekwencji ich wyceny, rosną w przybliżonym do PKB tempie. Prognozy dla polskiej gospodarki w tym zakresie nie są optymistyczne: dynamika wzrostu będzie maleć, głównie z powodu niekorzystnej sytuacji demograficznej i niskiej innowacyjności. Rynek kapitałowy może odczuć te trendy ze zdwojoną siłą, bo OFE będą coraz słabiej obecne po stronie kupujących.
– W średnim i dłuższym terminie można mówić o zahamowaniu rozwoju naszego rynku kapitałowego, który wyróżniał się bardzo pozytywnie na tle świata. Był to ewenement w naszej części Europy. Trudno dzisiaj znaleźć przyczynę, dla której mielibyśmy znowu wrócić na ścieżkę takiego wzrostu i zdobywania spółek z regionu i rozwoju naszego rynku – ocenia Lis.
Luki powstałej po marginalizacji OFE nie wypełni w najbliższym czasie kapitał zagraniczny. Dla dużych funduszy inwestycyjnych obecność silnych inwestorów instytucjonalnych, takich jak fundusze emerytalne, była ważnym czynnikiem, który decydował o wejściu na polską giełdę – uważa zarządzający funduszami BPH TFI SA.
– Płynność przy odejściu takiego inwestora będzie mniejsza. A dla inwestorów zagranicznych płynność jest jednym z podstawowych parametrów oceny atrakcyjności rynku – uważa Jarosław Lis.
Drugie półrocze może być nieco lepsze dla kupujących akcje na GPW z tego powodu, że OFE nie mają już dużych możliwości zwiększania swojego zaangażowania na zagranicznych rynkach. Większe ryzyko z tytułu sprzedaży polskich akcji i kupowania zagranicznych przez OFE może pojawić się za pół roku. Po ostatnich zmianach fundusze emerytalne nie mogą już inwestować w obligacje skarbowe, stąd potrzeba ograniczania ryzyka będzie wymagać częstszych niż wcześniej zmian w ich portfelach.
– Te największe negatywne efekty widzieliśmy już w lutym, kiedy OFE zdecydowanie zaczęły wychodzić za granicę, inwestować po kilkaset milionów złotych miesięcznie na rynkach zagranicznych. W tym momencie poziomy zaangażowania są blisko górnych limitów i do końca roku, czyli do momentu, kiedy limit nie będzie zwiększony, myślę, że nie ma tak dużego ryzyka odpływów z naszego rynku – ocenia Jarosław Lis.
Czytaj także
- 2024-11-28: P. Serafin: Potrzebujemy bardziej elastycznego unijnego budżetu. UE musi ponownie stać się synonimem innowacyjności i konkurencyjności
- 2024-11-29: Parlament Europejski zatwierdził unijny budżet na 2025 rok. Wśród priorytetów ochrona granic i konkurencyjność
- 2024-11-27: Fundusze Norweskie wspierają innowacje w polskich firmach. Ponad 200 projektów otrzymało granty o wartości 92 mln euro
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
- 2024-10-30: Wydatkowanie funduszy europejskich przez samorządy. Polska chce promować ten model w UE
- 2024-10-22: Rząd pracuje nad nowymi przepisami o płacy minimalnej. Zmienią one sposób jej obliczania
- 2024-11-07: Nowe otwarcie unijnej polityki gospodarczej. Polska prezydencja w Unii szansą na korzystne zmiany dla przedsiębiorców
- 2024-10-25: Gruzini wybierają nowy parlament. Sobotnie wybory mogą przesądzić o kursie kraju na dekady
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Dwa konkursy w Agencji Badań Medycznych w 2025 roku. Do wzięcia 275 mln zł
Agencja Badań Medycznych w przyszłym roku planuje ogłosić dwa konkursy. Pierwszy z nich dotyczy niekomercyjnych badań klinicznych z przewidywaną alokacją w wysokości 200 mln zł, drugi – niekomercyjnych eksperymentów badawczych z pulą w wysokości 75 mln zł. ABM zapowiada, że w 2025 roku skupi się na badaniach własnych, a także budowie rozwoju współpracy międzynarodowej.
Handel
Polscy producenci drobiu liczą na ponowne otwarcie chińskiego rynku. Kraje azjatyckie coraz ważniejszym importerem
Polska wciąż cieszy się w świecie renomą cenionego producenta mięsa drobiowego. Na eksport trafia ok. 60 proc. rocznej produkcji, czyli prawie 2 mln t. Polscy producenci walczą o silną pozycję na zagranicznych rynkach. Priorytetem jest dla nich ponowne uruchomienie eksportu do Chin, który został wstrzymany pięć lat temu ze względu na ptasią grypę. Trwa dopracowywanie szczegółów porozumienia w tej sprawie.
Finanse
Zbiórki internetowe przestały się już kojarzyć wyłącznie z finansowaniem leczenia. Ludzie zbierają także na podstawowe potrzeby i realizację marzeń
Połowa Polaków wspiera zbiórki charytatywne online – wynika z raportu przygotowanego przez SW Research dla Allegro. Najczęściej przekazujemy datki na pomoc humanitarną związaną z kataklizmami, wsparcie chorych, pomoc dzieciom czy zwierzętom. Jeszcze do niedawna zbiórki internetowe kojarzyły się głównie z finansowaniem terapii czy rehabilitacji dla ciężko chorych, ale coraz częściej ludzie zbierają na podstawowe potrzeby, takie jak żywność czy opał na zimę, ale również na realizację marzeń.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.