Mówi: | Monika Morawiecka |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | PGE Baltica |
Prezes PGE Baltica: Polska ma potencjał być regionalnym liderem morskiej energetyki wiatrowej. Projekty farm coraz bardziej zaawansowane
Morze Bałtyckie ma w nadchodzących latach stać się prawdziwym placem budowy dla morskich farm wiatrowych, a Polska może być liderem tego procesu. Program rozwoju offshore może stać się kołem zamachowym dla całej gospodarki. – To inwestycja, która służy nie tylko energetyce, lecz również pobudzi polskie PKB – ocenia Monika Morawiecka, prezes zarządu PGE Baltica.
– Budowa morskich farm wiatrowych na Bałtyku to nie tylko inwestycja, która ma służyć energetyce, ale i program gospodarczy, niezależny od pandemii. Właśnie tego typu inwestycje w duże przemysłowe instalacje mogą mieć bardzo duży wpływ na pobudzenie polskiego PKB – mówi agencji Newseria Biznes Monika Morawiecka.
PGE Baltica przygotowuje się do wybudowania na Bałtyku trzech farm wiatrowych o łącznej mocy blisko 3,5 GW. W styczniu spółka otrzymała decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych dla dwóch pierwszych projektów, Baltica 2 oraz Baltica 3, o łącznej mocy do 2,5 GW. Mają one być gotowe do 2030 roku, a wyprodukowana przez nie zielona energia będzie w stanie zasilić nawet 4 mln gospodarstw domowych. PGE Baltica rozpocznie niebawem prace nad projektem technicznym dla obu farm. W lutym zakończyła dwuletni program pomiarów wiatru na Bałtyku przy użyciu pływającego LiDAR-u. Dane zebrane podczas badań potwierdziły odpowiednie warunki wietrzne do realizacji inwestycji.
Trzeci projekt, Baltica 1, ma już także wydane pozwolenia lokalizacyjne, a w czerwcu PSE wydały dla niej techniczne warunki przyłączenia do sieci przesyłowej. Farma o mocy ok. 900 MW ma powstać jako trzecia, po 2030 roku. Po uruchomieniu Baltica 1 PGE będzie posiadać łącznie prawie 3,5 GW mocy zainstalowanej na Morzu Bałtyckim, co pozwoli na zasilenie ok. 5,4 mln gospodarstw domowych i zaspokojenie ok. 8 proc. krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną. Spółka zapowiedziała już, że rozważa kolejne inwestycje w branży offshore.
– Mamy potencjał w tej dziedzinie. Powiem więcej, w tej chwili wszystkie oczy są zwrócone na PGE. Bałtyk jest gorącym tematem, a Polska jest postrzegana jako lider tego obszaru – mówi prezes PGE Baltica.
Do 2040 roku Polska planuje mieć na Bałtyku 8–11 GW mocy. Morskie farmy wiatrowe są jednym z programów strategicznych ujętych w projekcie „Polityki energetycznej Polski do 2040 roku”, którego nową wersję Ministerstwo Klimatu przedstawiło we wrześniu i przekazało do konsultacji. Rząd wymienia energetykę wiatrową – obok energetyki jądrowej – jako jeden z głównych filarów przyszłego kształtu polskiej energetyki i podkreśla jej rolę na drodze do niskoemisyjnej gospodarki. Wart ok. 130 mld zł program budowy farm na Bałtyku ma też stać się kołem zamachowym dla całej gospodarki.
Jak ocenia, Polska jest dobrze uprzemysłowionym krajem, z rozwiniętym przemysłem stoczniowym i metalowym, ma dobrze rozwinięte porty i wszystkie komponenty niezbędne, żeby wygenerować impuls dla rozwoju branży offshore. W realizację projektów na Bałtyku muszą być angażowane krajowe firmy. Włączenie ich w łańcuch dostaw dla tego sektora poprawi ich konkurencyjność, wygeneruje dodatkowe dochody i miejsca pracy.
– Już w tej chwili jest wiele polskich firm, które uczestniczą w łańcuchu dostaw dla przemysłu morskiego, produkują komponenty na rzecz budowanych w Europie morskich farm wiatrowych. Mamy więc potencjał i ważne jest, żeby go nie zmarnować, żeby ten przemysł był przyszłościowy i służył nie tylko projektom w Polsce, ale – przede wszystkim – był konkurencyjny na skalę światową – mówi Monika Morawiecka.
Według raportu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej („Przyszłość morskiej energetyki wiatrowej w Polsce 2019”) w tej chwili w naszym kraju jest ok. 140 przedsiębiorstw, które mogłyby się włączyć w procesy przygotowania, budowy i eksploatacji farm wiatrowych na Bałtyku.
– Pamiętajmy też, że Morze Bałtyckie to nie tylko nasz kawałek. To jest spory akwen i chyba już wszystkie państwa dookoła mają plany rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Przykładowo wybudowanie w którymś z polskich portów dedykowanego portu instalacyjnego mogłoby posłużyć nie tylko naszym projektom, ale i sąsiednim krajom, szczególnie tym mniejszym, gdzie nie opłaca się tak duża inwestycja – zauważa prezes PGE Baltica.
Branża spodziewa się, że jeszcze przed końcem tego roku wejdzie w życie długo wyczekiwana tzw. ustawa offshorowa. Jej projekt był gotowy już na początku tego roku, w lipcu Ministerstwo Klimatu przekazało zaktualizowany dokument do ponownych uzgodnień. Przedstawiciele resortu chcą, by trafiła pod obrady Sejmu na początku listopada. Nowe przepisy zakładają m.in., że inwestorzy, którzy będą stawiać na Bałtyku morskie farmy wiatrowe, będą zobowiązani do przedstawienia planu łańcucha dostaw, obejmującego także potencjał współpracy z polskimi firmami.
Morska energetyka wiatrowa to jeden z najszybciej rozwijających się sektorów OZE w Europie. Farmy na morzach ma obecnie 11 europejskich państw, a liderami są Wielka Brytania, Niemcy, Dania, Belgia i Holandia. Komisja Europejska podkreśla, że to jedno z głównych narzędzi dążenia do neutralności klimatycznej w 2050 roku.
Według danych Wind Europe za I połowę 2020 roku szybkim rozwojem tego sektora nie zachwiała nawet pandemia COVID-19. Choć łańcuch dostaw dla przemysłu wiatrowego doświadczył w pierwszym półroczu poważnych zakłóceń, szczególnie dotyczących produkcji i montażu komponentów turbin wiatrowych oraz importu podzespołów, to i tak na morzu zainstalowano 1,2 GW nowych mocy (156 turbin i 5 oddanych do użytku farm wiatrowych w pięciu europejskich krajach). Najwięcej nowych mocy na morzu zainstalowały właśnie liderzy sektora: Wielka Brytania (507 MW), Belgia (235 MW), Holandia (224 MW) i Niemcy (213 MW). W tej chwili całkowita moc zainstalowana w ramach morskich farm wiatrowych w Europie wynosi 23,2 GW, a tylko w I półroczu w nowe projekty o łącznej mocy 3,7 GW zainwestowano 11 mld euro.
Energetyka słoneczna stała się opłacalnym biznesem. W tym roku obroty branży mają wzrosnąć o 25 proc.
Polskie innowacje wymagają przyspieszenia. Możemy stać się liderem cyfryzacji w rolnictwie, leśnictwie i energetyce
Branża morskiej energetyki wiatrowej czeka na nowe przepisy. Mogą one doprowadzić do stworzenia 34 tys. etatów przy budowie farm na Bałtyku
Czytaj także
- 2024-11-22: Trwają prace nad ostatecznym kształtem ustawy o związkach partnerskich. Kluczowe są kwestie tzw. małej pieczy
- 2024-11-18: Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
- 2024-11-12: Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
- 2024-11-14: Dane satelitarne wspomagają leśników. Pomagają przeciwdziałać pożarom oraz kradzieżom drewna
- 2024-11-20: Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje
- 2024-11-18: Potrzeba 10 razy większej mocy magazynów energii, niż obecnie mamy. To pomoże odciążyć system
- 2024-10-31: Ruszyła największa elektrownia gazowa w Polsce. Dostarczy energię dla ok. 3 mln gospodarstw
- 2024-10-28: Polski przemysł nie jest gotowy na większy udział OZE. Potrzebne są inwestycje w magazyny energii
- 2024-11-13: Dekarbonizacja jest wyzwaniem dla firm przemysłowych. Wymaga zmian w całym łańcuchu dostaw
- 2024-10-22: Rząd pracuje nad nowymi przepisami o płacy minimalnej. Zmienią one sposób jej obliczania
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.