Mówi: | Jarosław Janecki |
Funkcja: | główny ekonomista |
Firma: | Société Générale |
Topnieją oszczędności Polaków i zmniejsza się siła nabywcza. Inflacja w kolejnych miesiącach roku może sięgnąć 2-2,5 proc.
Jeśli wzrost cen będzie postępował w tempie z ostatnich miesięcy, już w marcu może osiągnąć pułap 2 proc., a w kolejnych miesiącach zbliżyć się do celu inflacyjnego – uważa główny ekonomista Société Générale. To może zmniejszyć siłę nabywczą i oszczędności Polaków. W czasach rosnących cen bardziej opłacalnym wyborem mogą być akcje.
– Sądzę, że w I kwartale już będziemy widzieć inflację w okolicach 2 proc. Jeżeli przyjmiemy taki scenariusz bazowy, wówczas może się okazać, że ceny żywności plus ceny energii będą na tyle mocno wpływały na cały wskaźnik inflacji. Inflacja może wzrosnąć w okolicach między 2,0 proc. a 2,5 proc. w kolejnych miesiącach – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Jarosław Janecki, główny ekonomista Société Générale.
Wskaźnik cen towarów i usług zaczął wyraźnie piąć się w górę we wrześniu ub.r., gdy wzrósł do -0,5 proc. rdr, podczas gdy we wcześniejszych miesiącach nie wybił się powyżej -0,8 proc. W listopadzie ceny już nie spadały, natomiast w grudniu nastąpił skok do +0,8 proc. Tymczasem bez cen energii i żywności inflacja bazowa była w grudniu na poziomie z grudnia poprzedniego roku.
W dodatku po najmocniejszym od marca 2011 roku wzroście wskaźnika przyszłej inflacji BIEC w styczniu ekonomiści spodziewają się szybszego wzrostu cen niż wcześniej zakładano. W listopadowej projekcji inflacji NBP całoroczny wskaźnik oszacowano na 1,3 proc., tymczasem według prognoz tempo to mogło zostać przekroczone już w styczniu.
– Dynamika wzrostu płac w skali całej gospodarki jest pozytywna, nawet w okolicach 4-5 proc., tym niemniej w wielu przypadkach nasze płace po prostu nie rosną. To będzie oznaczało, że będziemy mogli już nieco mniej kupić za tę samą kwotę w porównaniu z ubiegłym rokiem – uwidacznia konsekwencje rosnących cen Janecki. – Po drugie, część Polaków trzyma swoje oszczędności czy też nadwyżki finansowe na depozytach w bankach, nie zajmuje się nimi aktywnie, czyli nie inwestuje w akcje, obligacje czy inne produkty finansowe.
Na koniec września ub.r. oszczędności polskich gospodarstw domowych wynosiły według Analiz Online prawie 1,23 bln złotych. Z tego niemal 57 proc. stanowiły depozyty. Dla porównania w funduszach inwestycyjnych Polacy zgromadzili 106 mld zł. Dzieje się tak pomimo tego, że oprocentowanie banków jest niskie – najwyższe możliwe oprocentowanie w wysokości 3 procent w skali roku dostępne jest tylko dla nowych klientów banków na okres jednego, dwóch lub trzech miesięcy, a limity kwot w większości sięgają 10 tys. zł. Średnie oprocentowanie nie przekracza 1,5 proc.
W konsekwencji może się okazać, że za środki zgromadzone na lokacie po odebraniu procentu (nawet nie licząc podatku Belki) będzie można kupić mniej niż przed ustanowieniem lokaty.
– Jeśli mamy do czynienia z rosnącą inflacją, to najczęściej mówi się o tym, że najlepiej byłoby inwestować inaczej niż poprzez depozyty bankowe, np. w obligacje skarbowe – radzi Jarosław Janecki. – W krajach takich jak Stany Zjednoczone bardzo popularna jest inwestycja w obligacje indeksowane o inflację i wówczas na inflacji nie tracimy. Ale w sytuacji, kiedy rośnie inflacja, najczęściej mamy do czynienia z sytuacją, kiedy poprawia się również koniunktura na giełdzie. Stąd duże prawdopodobieństwo, że sytuacja na giełdzie przynajmniej w najbliższych kilku miesiącach będzie ulegała poprawie.
Czytaj także
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-05: Polacy boją się obniżenia poziomu życia na emeryturze. 40 proc. na ten cel oszczędza
- 2024-10-30: Wydatkowanie funduszy europejskich przez samorządy. Polska chce promować ten model w UE
- 2024-10-25: Gruzini wybierają nowy parlament. Sobotnie wybory mogą przesądzić o kursie kraju na dekady
- 2024-09-26: W przyszłym roku spodziewana jest fala inwestycji ze środków UE. Prawo zamówień publicznych wymaga pewnych korekt
- 2024-09-24: Lotniska regionalne z dużym wzrostem czarterów. Stały się motorem napędowym ruchu pasażerskiego
- 2024-09-13: Grupa PGE wciąż zwiększa wydatki na inwestycje. Po raz pierwszy przekroczyły 4,5 mld zł
- 2024-08-30: Bez dobrowolnego wydłużenia aktywności zawodowej Polakom trudno będzie liczyć na wyższe emerytury. Obecni 30-latkowie dostaną jedną czwartą ostatniej pensji
- 2024-08-26: Mimo wybudowania ponad miliona mieszkań w ciągu dekady warunki mieszkaniowe Polaków się nie poprawiają. Rządowe programy też nie przynoszą rezultatów
- 2024-08-27: Do klubów fitness chodzi o 40 proc. więcej osób niż przed pandemią. Sieci takich obiektów szybko się rozbudowują
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.