Zaostrza się globalna rywalizacja w obszarze 5G. Część państw próbuje wykluczyć z rynku chińskich dostawców i wybiera droższe rozwiązania [DEPESZA]
– Państwa, które stosują restrykcje wobec chińskich firm technologicznych, argumentują, że stanowią one zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. W istocie kontekst jest amerykański. Krótko mówiąc, dobre stosunki z USA są tu ważniejsze niż ewentualne korzyści ze współpracy z chińskimi firmami – mówi prof. Edward Haliżak, ekspert ds. stosunków międzynarodowych z UW. Jak wskazuje, rywalizacja w obszarze 5G się zaostrza, a Stany Zjednoczone próbują wykluczyć z globalnego rynku chińskich dostawców tej technologii. Za ich przykładem podąża też część państw UE, w tym m.in. Polska, dla której USA są jednym z głównych sojuszników. – Polska wybiera technologię firm europejskich, które po prostu są droższe. Problem polega na tym, że to przełoży się na ceny usług w tej dziedzinie. To trzeba jasno powiedzieć – podkreśla ekspert.
– 5G to technologia przyszłości, która umożliwia digitalizację nieomal wszystkich dziedzin gospodarki i życia społecznego. Opiera się na superszybkich łączach i gromadzeniu jak największej ilości danych. I to właśnie jest klucz, który sprawia, że ta technologia jest bardzo wrażliwa z punktu widzenia operowania ogromnymi ilościami danych i gromadzenia ich – mówi agencji Newseria Biznes prof. Edward Haliżak z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.
5G, czyli nowa generacja sieci komórkowej, w porównaniu z 4G/LTE ma stworzyć wręcz rewolucyjne możliwości, oferując szybsze łącza i większą pojemność sieci. Umożliwi tworzenie nowych usług i modeli biznesowych, pozwoli też wdrożyć na dużą skalę rozwiązania oparte na internecie rzeczy w obszarach takich jak smart city czy telemedycyna. Większość ekspertów jest zgodna, że upowszechnienie 5G będzie początkiem kolejnego etapu rewolucji technologicznej. Prace nad standaryzacją sieci 5G już od kilku lat prowadzi światowa czołówka technologicznych gigantów, m.in. Huawei, Ericsson i Nokia.
– Na świecie ma miejsce bardzo ostra rywalizacja w dziedzinie 5G. Najbardziej efektywnym dostawcą tej technologii są firmy chińskie ZTE i Huawei. W Europie są to Ericsson i Nokia, które oferują tę technologię po wyższych cenach. W Stanach Zjednoczonych funkcjonują dwie firmy: Cisco i Maverick, które są jednak lekko zapóźnione w stosunku do firm europejskich i chińskich – mówi ekspert ds. stosunków międzynarodowych.
Jak wskazuje, w obawie przed globalną dominacją Chin w obszarze technologii teleinformatycznych administracja Donalda Trumpa w zeszłym roku zainicjowała program Clean Network, który ma wyeliminować chińskich producentów z rynku ICT i budowy 5G.
– ZTE i Huawei zostały wykluczone z amerykańskiego rynku jako zagrażające bezpieczeństwu narodowemu. Ten model postępowania wobec chińskich firm, które dysponują zaawansowaną i do tego tańszą technologią, jest jednak dylematem dla wielu państw Unii Europejskiej – podkreśla prof. Edward Haliżak.
Podejście państw UE do chińskich dostawców technologii 5G jest zróżnicowane. Polska, Rumunia czy Czechy naśladują amerykańskie rozwiązania i przyjmują restrykcyjne ustawodawstwo, które wyklucza je z krajowych rynków. Podobnie jak Szwecja, ponieważ Chińczycy są bezpośrednią konkurencją szwedzkiego Ericssona. Jednak inne kraje – w tym np. Holandia, Norwegia czy Niemcy – przyjęły już bardziej elastyczne podejście.
– Niemcy w swoich wstępnych projektach dotyczących ustawodawstwa 5G wprowadzają kryterium zaufania. Firmy chińskie są już obecne na niemieckim rynku i – co ważniejsze – Chiny są bardzo ważnym partnerem gospodarczym, dlatego też Niemcy stosują bardziej wyważone podejście w stosunku do tamtejszych firm. To też sprawia, że USA są z tego powodu bardzo złe na Niemcy – wyjaśnia ekspert. – Łagodny stosunek do chińskich inwestycji ma też Hiszpania, ponieważ chińskie firmy są już tam zadomowione i opanowały technologię 3G i 4G. Tutaj znaczenie mają też dobre kontakty z Ameryką Łacińską, gdzie dominująca jest właśnie technologia chińska od Huaweia i ZTE. Hiszpanie chcą pozostawać w tym samym standardzie technologicznym.
Jak podkreśla, w Estonii z kolei każdy przypadek inwestycji chińskiej firmy będzie rozpatrywany jednostkowo pod kątem ewentualnych zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego.
– Nie przyjęto ustawodawstwa, które w ogóle zakazuje jakichkolwiek kontaktów, za to wprowadzono rozwiązania bardziej szczegółowe, uzależniające przyznanie koncesji na chińską technologię w zależności od sytuacji – mówi prof. Edward Haliżak.
Każdy kraj stosuje indywidualne podejście do chińskich dostawców infrastruktury dla sieci 5G, ponieważ na poziomie ogólnounijnym nie ma w tym obszarze odgórnych wytycznych.
– Komisja Europejska w 2018 i 2020 roku wydała decyzje dotyczące ochrony danych na jednolitym rynku europejskim. Zgodnie z nimi firmy, które naruszają bezpieczeństwo danych, będą karane finansowo. To wspólne, jednolitorynkowe podejście wypracowane przez strategię cybernetyczną Unii Europejskiej, ale uważa się, że ono stanowi tylko punkt wyjścia dla rozwiązań krajowych – mówi ekspert UW.
Rozwiązania przyjmowane przez poszczególne kraje UE są w dużym stopniu uzależnione od ich relacji z USA, które mają z Chinami napięte stosunki.
– To jest przede wszystkim kwestia relacji politycznych, finansowych i handlowych. Te państwa, które decydują się na współpracę z chińskimi firmami Huawei i ZTE, nie traktują tego w kategoriach zagrożenia dla ich bezpieczeństwa, patrzą na to zupełnie inaczej. Natomiast te, które stosują restrykcje, argumentują to względami bezpieczeństwa narodowego, twierdząc, że chińskie firmy mu zagrażają. Ale w istocie rzeczy kontekst jest amerykański, związany jest z tym, żeby naśladować, podążać za wzorcem amerykańskim. Krótko mówiąc, dobre stosunki z USA są tu ważniejsze niż ewentualne korzyści ze współpracy z firmami chińskimi – ocenia prof. Edward Haliżak.
Polska, dla której Stany Zjednoczone są jednym z głównych sojuszników, pracuje w tej chwili nad nowelizacją ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Zawarte w niej zapisy pozwalają zdaniem części ekspertów wykluczyć z rodzimego rynku chińskie firmy na podstawie kryteriów narodowościowych.
– Polska wybiera technologię firmy Ericsson i Nokii, firm europejskich, które po prostu są droższe. Problem polega na tym, że to przełoży się na ceny usług w tej dziedzinie. To trzeba jasno powiedzieć – mówi ekspert UW. – Poza tym nasze cyberbezpieczeństwo w ogóle jest poważnym wyzwaniem, ponieważ my nie mamy własnej technologii, musimy wybierać technologię importowaną. I teraz blokujemy technologię chińską na rzecz technologii europejskich czy amerykańskich, ale to ciągle jest import – uzależnienie od innego źródła, europejskiego lub amerykańskiego.
Ekspert zauważa, że wykluczanie dostawców z Chin z europejskich rynków ma charakter względny, ponieważ nawet firmy takie jak Ericsson i Nokia też korzystają z części elementów pochodzących od chińskich poddostawców.
– Chińczycy mają te technologie rozwinięte jako podzespoły, części, elementy i co najważniejsze, są one chronione patentami. W związku z tym inne firmy – nie chcąc nadużywać własności intelektualnej – po prostu muszą korzystać z rozwiązań chińskich – mówi prof. Edward Haliżak. – Poza tym istnieją obecnie procedury i rozwiązania, które pozwalają zapewnić bezpieczeństwo cybernetyczne rozumiane jako ochrona danych wrażliwych. Te procedury można również zastosować w odniesieniu do chińskich firm. W związku z tym argument bezpieczeństwa narodowego po prostu jest tu nadużywany, biorąc pod uwagę to, że można korzystać z firm chińskich i doskonale je kontrolować.
Czytaj także
- 2025-05-13: Senat zajmie się ustawą o jawności cen lokali na sprzedaż. W praktyce ustawa obejmie tylko 12 proc. rynku
- 2025-04-23: Eksperci apelują do Ministerstwa Zdrowia o zmianę w polityce nikotynowej. Powinna lepiej chronić dzieci i młodzież
- 2025-04-24: Niepewność gospodarcza rosnącym zagrożeniem dla firm. Sytuację pogarszają zawirowania w światowym handlu
- 2025-04-25: Trwają prace nad nową ustawą o Rzeczniku MŚP. Urząd zyska nowe kompetencje
- 2025-04-18: Rzecznik MŚP: Obniżenie składki zdrowotnej to nie jest szczyt marzeń. Ideałem byłby powrót do tego, co było przed Polskim Ładem
- 2025-04-22: Duża zmiana w organizacji pracy w firmach. Elastyczność wśród najważniejszych oczekiwań pracowników
- 2025-04-22: Kwestie bezpieczeństwa priorytetem UE. Polska prezydencja ma w tym swój udział
- 2025-04-22: Rynek agencji PR staje się coraz bardziej rozproszony. Zdecydowanie rośnie liczba jednoosobowych działalności gospodarczych
- 2025-04-09: Sejmowa Komisja Zdrowia ciągle czeka na projekt ustawy o reformie szpitali. Po raz trzeci nie został zatwierdzony przez rząd
- 2025-04-11: Czeski ubezpieczyciel wchodzi na polski rynek. Oferował będzie na początek ubezpieczenia komunikacyjne
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Norwegia i Islandia mocniej rozważają dołączenie do UE. To byłyby ważne decyzje dla Polski
W Norwegii i na Islandii coraz częściej wspomina się o potencjalnej akcesji do Unii Europejskiej. Możliwe, że w obu tych krajach odbędą się referenda, które zbadają poparcie dla tej idei w społeczeństwach. Zdaniem europosła KO akcesja obu północnych państw byłaby znaczącym wzmocnieniem dla UE, ale także ważną decyzją dla Polski.
Infrastruktura
Senat zajmie się ustawą o jawności cen lokali na sprzedaż. W praktyce ustawa obejmie tylko 12 proc. rynku

Ustawa o jawności cen miała na celu ułatwić klientowi szybkie sprawdzenie aktualnych cen mieszkań i lepsze zrozumienie oferty dewelopera. Przedstawiciele branży mówią wprost: idea ustawy jest słuszna, jednak kształt, jaki przybrała w praktyce, podobnie jak tryb jej uchwalenia, budzi już niepokój. Błyskawiczny tryb procedowania sprawił, że powstała ustawa, która obejmie 12,4 proc. rynku. Zdaniem Polskiego Związku Firm Deweloperskich ostatnią deską ratunku, by poprawić ten akt, jest Senat, który zajmie się nim już podczas wtorkowego posiedzenia komisji infrastruktury.
Handel
Dzięki sztucznej inteligencji przesyłki mogą trafiać do klientów tego samego dnia. Liczba takich dostaw w Amazon znacząco rośnie

Prognozy rynkowe wskazują, że wart ok. 10 mld dol. globalny rynek dostaw realizowanych jednego dnia będzie w kolejnych latach dynamicznie rosnąć. Wpływają na to przede wszystkim oczekiwania konsumentów co do szybkich i terminowych doręczeń. Zarówno firmy kurierskie, jak i sklepy internetowe coraz mocniej inwestują w ten trend. W Amazon opcja Same-Day Delivery jest już możliwa w 135 lokalizacjach w Europie, a w tym roku przybędzie 20 kolejnych. W I kwartale br. Amazon dostarczył w tym trybie o 80 proc. paczek więcej niż przed rokiem. Głównie były to produkty z kategorii niezbędnych przedmiotów codziennego użytku.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.