Stopy procentowe mogą wzrosnąć o 1,5 pkt proc. w ciągu kwartału. Najwyższa od 20 lat inflacja spowodowała osłabienie złotego i przecenę na rynku obligacji [DEPESZA]
W październiku tempo wzrostu cen sięgnęło 6,8 proc., co jest dynamiką niewidzianą od pierwszej połowy 2001 roku. Choć mieliśmy do czynienia z dwiema podwyżkami stóp procentowych, to i tak pozostają one dużo niższe niż stopa rynkowa (WIBOR) i niższe od inflacji. Ponieważ skala obu podwyżek była zaskoczeniem dla rynku, doświadczyliśmy historycznie największej przeceny na rynku obligacji, zwłaszcza długoterminowych, i osłabienia złotego. Na razie jednak perspektywy dla gospodarki pozostają pozytywne.
W październiku RPP zaskoczyła rynek, podnosząc referencyjną stopę procentową o 40 punktów bazowych do 0,5 proc., a w listopadzie – decydując się na kolejną podwyżkę o 75 pb. do 1,25 proc. To wciąż dużo niższe poziomy od odczytów inflacji, co oznacza, że realne stopy procentowe są ujemne, ale jednocześnie więcej, niż spodziewał się rynek, który liczył się z podwyżkami odpowiednio o 15 pb. i 50 pb. To prawdopodobnie nie koniec wzrostów, bo analitycy spodziewają się wzrostu inflacji do nawet 8 proc.
– Kwotowania rynkowe z kontraktów na stopy procentowe pokazują, że oczekiwana jest podwyżka o ok. 1,5 punktu procentowego w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Oznaczałoby to, że mniej więcej w marcu stopa powinna być w okolicach 3 proc., a w perspektywie 12 miesięcy – około 3,25–3,5 proc. I na tej wartości cykl by się zakończył. Problem z prognozowaniem jest jednak taki, że nie ma w zasadzie żadnej spójnej komunikacji ze strony RPP – mówi Aleksander Szymerski, zarządzający funduszami, Generali Investments TFI. – Zagadką jest także skład Rady od przyszłego roku – siedmiu z dziesięciu członków kończy swoją kadencję między styczniem a marcem 2022 roku. Sam prezes Glapiński ma kadencję do czerwca, ale w jego przypadku istnieje możliwość sprawowania funkcji przez jeszcze jedną sześcioletnią kadencję. Według informacji medialnych prezydent zamierza nominować go na kolejne sześć lat.
Tuż przed podniesieniem stóp prezes NBP i przewodniczący RPP, prof. Adam Glapiński, zapewniał, że podwyżek nie będzie, ponieważ inflacja ma charakter podażowy. To oznacza, że nie zależy od decyzji Rady, bo wynika z globalnych czynników.
Czynniki podażowe są oczywiście obecne, a zalicza się do nich wzrost cen energii czy paliw. W październiku paliwa do prywatnych środków transportu były droższe o 33,9 proc. rok do roku, opał – o 18,3 proc., a gaz – o 16,1 proc. Jednocześnie jednak z powodu wprowadzenia do gospodarek ogromnej ilości pieniędzy i odroczonych przez pandemię zakupów powstał zwiększony popyt ze strony konsumentów. W efekcie drożeje także żywność (co częściowo również jest zjawiskiem globalnym), ale rośnie też inflacja bazowa. Dane NBP wskazują, że w październiku wyniosła ona 4,5 proc., czyli znacznie powyżej celu Rady Polityki Pieniężnej (2,5 proc. z odchyleniami o 1 pkt proc. w górę i w dół). Z kolei w 2022 roku oczekiwana jest inflacja CPI powyżej 5 proc., z czego w pierwszych miesiącach roku wyniesie ok. 7–8 proc.
– Społeczeństwo oczywiście dostrzega rosnące ceny, w związku z czym pojawia się coraz więcej żądań płacowych. W ostatnich miesiącach pensje rosną ok. 8–9 proc. r/r i nic nie wskazuje na to, że ta dynamika będzie istotnie hamować – przypomina Aleksander Szymerski. – W ten sposób nakręca się tak zwana spirala cenowo-płacowa: ceny rosną, więc pracownicy domagają się podwyżek, podwyżki oznaczają wyższe koszty dla przedsiębiorstw, co wymusza kolejne wzrosty cen itd. To powoduje, że pierwotne przyczyny inflacji tracą stopniowo na znaczeniu, gdyż ta zaczyna sama się nakręcać.
Z wysoką inflacją zmagają się także inne państwa europejskie oraz Stany Zjednoczone. W związku z tym banki centralne podnoszą stopy procentowe. W Czechach od marca do października podwyżki sięgnęły 125 pb., na taką samą podwyżkę tamtejszy bank zdecydował się również w listopadzie (do 2,75 proc.). Węgrzy przez serię regularnych podwyżek doszli do poziomu 2,1 proc.
Efektem wysokiej inflacji w Polsce i nieprzejrzystej komunikacji banku centralnego z rynkiem jest osłabienie złotego, zwłaszcza do dolara – od początku roku polska waluta straciła do amerykańskiej niemal 11 proc., a do euro tylko nieco ponad 3 proc. Umocnienie amerykańskiej waluty względem europejskiej wynika z faktu, że zacieśnianie polityki pieniężnej, czyli ograniczenie skupu obligacji czy wreszcie podwyżki stóp procentowych, spodziewane jest wcześniej w Stanach Zjednoczonych niż w strefie euro.
Kolejnym skutkiem jest zamieszanie na rynku obligacji. Szybkie i wyższe od spodziewanych podwyżki stóp procentowych spowodowały straty funduszy obligacji w październiku, i to nie tylko tych stałokuponowych i długoterminowych, ale także krótkoterminowych o zmiennym oprocentowaniu.
– Fundusze musiały sprzedawać papiery na relatywnie mało płynnym rynku, co oczywiście pogłębiło spadki. W samym październiku z funduszy wypłynęło netto ponad 3 mld zł [dane dla całego rynku – red.] – mówi zarządzający funduszami Generali Investments TFI. – W efekcie cena obligacji załamała się pod ciężarem podaży. Najdłuższe obligacje zmiennokuponowe straciły od początku października mniej więcej 2–2,5 proc. Była to potężna przecena, która nie ma żadnego fundamentalnego uzasadnienia poza przejściowym brakiem płynności. Obecnie więc są to bardzo atrakcyjne papiery, gdyż nie dość, że sprzedawane są z dużym dyskontem, to jeszcze systematycznie rośnie ich oprocentowanie.
Na razie perspektywy dla polskiej gospodarki pozostają pozytywne. W trzecim kwartale wzrost PKB wyniósł 5,1 proc. r/r, wyraźnie powyżej oczekiwań analityków. Według prognozy Komisji Europejskiej w przyszłym roku ma on wynieść 5,2 proc. To głównie zasługa ożywionej konsumpcji oraz wzrostu płac o ok. 10 proc. r/r.
Czytaj także
- 2024-11-29: Parlament Europejski zatwierdził unijny budżet na 2025 rok. Wśród priorytetów ochrona granic i konkurencyjność
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-11-21: Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
- 2024-10-30: Wydatkowanie funduszy europejskich przez samorządy. Polska chce promować ten model w UE
- 2024-10-22: Rząd pracuje nad nowymi przepisami o płacy minimalnej. Zmienią one sposób jej obliczania
- 2024-11-07: Nowe otwarcie unijnej polityki gospodarczej. Polska prezydencja w Unii szansą na korzystne zmiany dla przedsiębiorców
- 2024-10-25: Gruzini wybierają nowy parlament. Sobotnie wybory mogą przesądzić o kursie kraju na dekady
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Polityka
Konkurencyjność UE priorytetem nowej Komisji Europejskiej. Wśród barier do eliminacji nadmierna biurokracja
Komisja Europejska w nowym składzie, pod wodzą Ursuli von der Leyen, właśnie rozpoczyna swoją kadencję. Zgodnie z zapowiedziami ma się skupić na ożywieniu stojącej w miejscu gospodarki UE, zwiększeniu konkurencyjności, odblokowaniu inwestycji i zniwelowaniu luki innowacyjnej dzielącej ją od Stanów Zjednoczonych i Chin. Dużym wyzwaniem będzie także zmniejszenie uciążliwej biurokracji, również w dostępie do europejskich funduszy.
Infrastruktura
Stan budynków w Polsce poprawia się zbyt wolno. Ma to negatywny wpływ na klimat i zdrowie mieszkańców
W ciągu ostatnich ośmiu lat kluczowe statystyki dotyczące stanu budownictwa i zdrowia publicznego na poziomie UE się nie poprawiły. Budynki nadal zużywają zbyt dużo energii, emitują coraz więcej gazów cieplarnianych, a liczba inwestycji w poprawę efektywności energetycznej wręcz maleje, co skutkuje coraz niższym rocznym wskaźnikiem renowacji. Tym samym budynki w Europie nadal nie zapewniają ich użytkownikom zdrowych i komfortowych warunków, co przekłada się na gorsze samopoczucie i problemy zdrowotne – pokazuje najnowsza, ósma edycja raportu „Barometr zdrowych budynków”.
Problemy społeczne
40 proc. Polaków nie czuje się zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby. Obawiają się problemów z dostępem do leczenia i jego finansowaniem
Większość Polaków obawia się chorób cywilizacyjnych, takich jak nowotwory i choroby sercowo-naczyniowe. Niemal 40 proc. nie czuje się w pełni zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby – wynika z badania zleconego przez Nationale-Nederlanden. Badani obawiają się nie tylko braku zabezpieczenia finansowego, lecz także problemów z uzyskaniem pomocy lekarskiej i dostępem do badań. W odpowiedzi na te potrzeby Nationale-Nederlanden i Grupa LUX MED stworzyły we współpracy ofertę ubezpieczeniową łączącą pomoc finansową i usługi medyczne.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.