Mówi: | Krzysztof Sadecki |
Funkcja: | analityk biznesowy |
Polscy przedsiębiorcy działający w Wielkiej Brytanii nie muszą się bać brexitu. Niepewna sytuacjach rodzin korzystających z dodatków socjalnych
W Wielkiej Brytanii działa około 40 tys. polskich firm. Przedsiębiorcy je prowadzący nie muszą się bać brexitu, ponieważ rząd Theresy May zamierza stworzyć korzystne warunki dla przedsiębiorców, zwłaszcza jeżeli w wyniku negocjacji Wielka Brytania straci dostęp do europejskich rynków. Dopuszcza nawet możliwość maksymalnej obniżki podatku CIT i wprowadzenia przywilejów na kształt rajów podatkowych. Powody do obaw mają za to Polacy, którzy mieszkają na Wyspach krócej niż pięć lat, mają rodziny i korzystają z dodatków socjalnych.
– Wielka Brytania stara się ugrać jak najwięcej przy twardym brexicie, żeby nie oddawać do unijnej kasy miliardów euro. Aktualnie całkowicie zamyka się na Unię i chce kontrolować przepływ zagraniczny. Ogłoszenie wcześniejszych wyborów parlamentarnych to zagranie socjotechniczne, obliczone na wywołanie chaosu i wynegocjowanie lepszych warunków wyjścia z UE. Im więcej mandatów, tym większe poparcie dla twardego, mocnego brexitu. To natomiast będzie się wiązało się z problemami dla Polaków na Wyspach – prognozuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Krzysztof Sadecki, finansista i analityk biznesowy, menadżer i wykładowca oraz laureat prestiżowej nagrody MDIT dla najlepszych doradców inwestycyjnych w USA.
Przedterminowe wybory w Wielkiej Brytanii odbędą się 8 czerwca, trzy lata wcześniej, niż wynika to z wyborczego kalendarza. W połowie kwietnia brytyjska premier Theresa May zwróciła się z taką prośbą do Izby Gmin, argumentując to potrzebą silnego przywództwa w negocjacjach dotyczących wyjścia z UE. Wygrana Partii Konserwatywnej da Theresie May silny mandat społeczny do twardych negocjacji w sprawie brexitu. Sondaże wskazują na coraz niższą przewagę torysów nad Partią Pracy, chociaż w momencie ogłoszenia przedterminowych wyborów różnica sięgała nawet 20 proc. Jednym z kluczowych punktów programu Partii Konserwatywnej jest zdecydowane ograniczenie imigracji. Partia Pracy deklaruje, że nie zamierza przeszkadzać imigrantom w pracy i życiu na Wyspach.
Negocjacje UE z Wielką Brytanią mają rozpocząć się w ciągu najbliższych kilku tygodni. Ich celem będzie uregulowanie statusu prawie 3 milionów obywateli UE na Wyspach oraz około 2 milionów brytyjskich obywateli mieszkających na kontynencie, a także wypracowanie nowych zasad współpracy handlowej, dostępu do europejskich rynków i ponad 400 mln potencjalnych konsumentów.
Jak zauważa analityk biznesowy Krzysztof Sadecki, wyborcze zwycięstwo Partii Konserwatywnej i twardy brexit będą oznaczały kłopoty dla mieszkających na Wyspach Polaków. Szczególnie tych, którzy mają rodziny albo korzystają z dodatków socjalnych.
– Sytuacja Polaków, którzy żyją z socjalu, znacznie się pogorszy. Wielka Brytania chce między innymi ograniczyć dodatki socjalne dotyczące dofinansowania na mieszkanie. Aktualnie dokłada od 30 do 70 proc. w ramach dofinansowania dla osób, które mają problem z utrzymaniem się na terenie Wielkiej Brytanii, a mają rodziny – mówi Krzysztof Sadecki.
Według zapowiedzi Theresy May Polacy, którzy mieszkają i pracują na Wyspach, nie muszą się obawiać brexitu. W marcu Izba Lordów (wyższa izba parlamentu) przegłosowała poprawkę gwarantującą zachowanie praw wszystkim imigrantom w Wielkiej Brytanii w ciągu 3 miesięcy od uruchomienia procedury wyjścia z UE. Jednak dwa tygodnie później Izba Gmin odrzuciła tę poprawkę – tym samym przyszłość Polaków mieszkających w UK wciąż pozostaje niepewna.
Możliwe scenariusze zakładają, że Polacy przebywający na Wyspach krócej niż 5 lat będą się musieli ubiegać o pozwolenia na pobyt i pracę. Brytyjskie urzędy mogłyby wydawać wizy pracownicze dla obywateli państw UE. Z pewnością ograniczone zostaną im też świadczenia socjalne.
Według brytyjskiego urzędu statystycznego ONS (Office for National Statistics) liczba Polaków w Wielkiej Brytanii od momentu otwarcia tamtejszego rynku w 2004 roku zwiększyła się 20-krotnie, a na Wyspach mieszka ponad 916 tys. Polaków (największa mniejszość narodowa). Część z nich, zwłaszcza bez rezydentury, może być zmuszona do wyjazdu z Wielkiej Brytanii.
Według prognoz resortu rozwoju do kraju może wrócić nawet 200 tys. Polaków. Z kolei Polski Instytut Spraw Międzynarodowych podaje liczbę dwukrotnie większą, czyli nawet 400 tysięcy. Krzysztof Sadecki prognozuje, że Polacy po brexicie nie będą masowo wracać do kraju, a jeżeli zostaną zmuszeni do wyjazdu, wybiorą inny kierunek emigracji.
– Polacy, którzy odważyli się wyemigrować z kraju i przenieśli się do Wielkiej Brytanii, poznali lepszą jakość życia, większe pieniądze i wartość ich pracy. Znają już język, są specjalistami. Albo pozostaną w Wielkiej Brytanii, albo wyemigrują do Kanady lub Australii. Do Polski nie mają po co wracać, ponieważ tutaj emerytur może wcale nie być, a poza tym są przyzwyczajeni do minimalnie 8 funtów za godzinę. Tutaj płaca minimalna wynosi 1,7 tys. zł, a taką kwotę mogą zarobić tam w kilka dni – mówi Krzysztof Sadecki.
Zdaniem eksperta powodów do obaw nie mają natomiast polscy przedsiębiorcy działający na Wyspach, ponieważ tworzą wartość dodaną dla brytyjskiej gospodarki. Dla firm, które prowadzą na ją w Wielkiej Brytanii, UK chce wprowadzić szereg przywilejów i ulg, stając się państwem na kształt raju podatkowego.
– Wielka Brytania chce stworzyć specjalny klimat gospodarczy dla małych, dużych i średnich przedsiębiorstw, co wiąże się z tym, że będzie konkurowała z Delaware, wyspą Guernsey, Manem, Maltą czy Luksemburgiem. Zamierza utworzyć specjalne strefy, które będą napędzały ich gospodarkę za pieniądze obywateli z innych krajów. Będą to między innymi preferencyjne warunki finansowania przedsiębiorstw i nowoczesne systemy tworzenia spółek gospodarczych – mówi Krzysztof Sadecki.
Według wcześniejszych zapowiedzi ministra finansów Philipa Hammonda, jeżeli Wielka Brytania straci dostęp do jednolitego europejskiego rynku, wprowadzi minimalne podatki i może się stać konkurencją dla UE. Taką możliwość potwierdziła szefowa rządu Theresa May. Podatek CIT dla firm w Wielkiej Brytanii miałby zostać obniżony do rekordowo niskiego poziomu 10 proc. Lider laburzystów Jeremy Corbyn skomentował, że taki scenariusz może zagrozić wojną handlową z Europą. Jak zauważa analityk biznesowy Krzysztof Sadecki, ulgi dla przedsiębiorców w Wielkiej Brytanii już w tej chwili są bardzo atrakcyjne.
– Ulgi podatkowe do tej pory były dość duże. Zniżka dyrektora w firmie to około 13 tysięcy funtów. Dodatkowo dochodziła jeszcze ulga z dywidendy na poziomie 35 tysięcy funtów. Łącznie to dawało około 50 tysięcy funtów ulgi podatkowej w skali roku – mówi Krzysztof Sadecki.
Według szacunków Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej na Wyspach prowadzi działalność około 40 tys. przedsiębiorstw prowadzonych przez Polaków. Z raportu, który w 2014 roku opracowały think tank Centre for Entrepreneurs i DueDil, wynika, że imigranci prowadzą 14 proc. wszystkich firm w Wielkiej Brytanii. Co siódma została założona przez osobę z innym paszportem.
Imigranci w Wielkiej Brytanii pracują w takich sektorach jak finanse, handel, gastronomia, turystyka, budownictwo i służba zdrowia. Z ubiegłorocznej analizy Resolution Foundation wynika, że w niektórych branżach stanowią nawet do 40 proc. siły roboczej. W latach 2000–2011 wkład imigrantów w brytyjski system finansów publicznych przekroczył 20 miliardów funtów (dane Centre for Research and Analysis on Migration za 2014 r.). Z kolei polski Instytut Sobieskiego wyliczył, że sami tylko Polacy dokładają do brytyjskiego PKB średnio 7 mld funtów rocznie.
Czytaj także
- 2025-04-15: 1 mln zł na innowacyjne rozwiązania dla miast. Granty mogą otrzymać naukowcy i start-upy
- 2025-04-09: Jeszcze większe wsparcie dla konkurencyjności i rozwoju polskiej gospodarki. BGK prezentuje nową strategię
- 2025-04-07: Księża zgłaszają duże poczucie zagrożenia. Połowa badanych doświadczyła agresji w ostatnim roku
- 2025-04-07: Duże zmiany w globalnym handlu. Polska może stracić nawet 0,43 proc. PKB
- 2025-04-04: Obowiązki w zakresie zrównoważonego rozwoju staną się mniej uciążliwe. Będą dotyczyć tylko największych firm
- 2025-04-15: Obciążenia regulacyjne uderzają w branżę nowych technologii i start-upy. To może hamować innowacje
- 2025-04-11: Niektóre państwa członkowskie mają dużą skłonność do nadregulacji prawa unijnego. Bariery wewnątrz Unii mają efekt podobny do wysokich ceł
- 2025-03-28: Enea zapowiada kolejne zielone inwestycje. Do 2035 roku chce mieć prawie 5 GW mocy zainstalowanej w OZE
- 2025-04-07: Młode pokolenie szczególnie narażone na choroby cywilizacyjne. Unijni ministrowie zdrowia chcą przemodelować kwestie profilaktyki
- 2025-03-25: Brakuje kompleksowej strategii dotyczącej uzależnień dzieci i młodzieży. Problemem nie tylko alkohol i nikotyna
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

PGE mocno inwestuje w odnawialne źródła energii. Prowadzi też analizy dotyczące Bełchatowa jako lokalizacji drugiej elektrowni jądrowej
Rekordowe w historii zyski Grupy PGE pozwolą na dalszą transformację energetyczną i kolejne inwestycje. Spółka planuje budowę bateryjnych magazynów energii, będzie też intensywnie rozwijać inwestycje w odnawialne źródła energii, szczególnie offshore, a także sieci dystrybucyjne. Analizuje też możliwość budowy elektrowni jądrowej w Bełchatowie. – Nasze plany to dalsza transformacja grupy zmierzająca w stronę tego, czego oczekuje od nas rynek – zapowiada Dariusz Marzec, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Handel
Niepewność powodowana amerykańskimi cłami wstrzymuje inwestycje. Firmy skupiają się na gromadzeniu zapasów

Chaotyczna polityka celna administracji Donalda Trumpa, polegająca na zapowiadaniu, wprowadzaniu, a potem zawieszaniu ceł na różne sektory działalności i kraje, utrudnia planowanie działalności gospodarczej i inwestowanie w warunkach rosnącej niepewności. W tej sytuacji wiele firm wstrzymuje się z inwestycjami bądź gromadzi zapasy surowców i półproduktów na kolejne tygodnie działalności. Amerykańskie cła powodują wprowadzenie taryf odwetowych ze strony dotkniętych nowymi przepisami krajów. W efekcie globalny handel wyhamuje, a wraz z nimi spowolni rozwój gospodarczy.
Bankowość
Phishing największym cyberzagrożeniem. Przestępcy będą coraz częściej sięgać po AI, by skutecznie docierać do potencjalnych ofiar

Choć liczba zablokowanych przez CyberTarczę fałszywych stron internetowych wyłudzających dane spadła w ubiegłym roku z 360 tys. do 305 tys., to wciąż najczęstszym typem ataku, po jaki sięgają cyberprzestępcy, jest phishing. Ten trend prawdopodobnie utrzyma się w najbliższych latach, m.in. dlatego że sztuczna inteligencja umożliwia hakerom dużo łatwiejsze podszywanie się pod cudzą tożsamość. Choć CyberTarcza działająca w sieci Orange Polska skutecznie chroni internautów przed atakami, to wciąż jednak to właśnie człowiek jest ich głównym celem.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.