Newsy

Porozumienie po COP28 zwiastuje początek końca ery paliw kopalnych. Zabrakło jednak konkretnych deklaracji

2023-12-14  |  06:25

Tegoroczny szczyt klimatyczny COP28 zakończył się z dobowym opóźnieniem, ale uczestniczące w nim kraje w końcu zdołały uzgodnić ostateczne porozumienie. Największy spór wywoływała kwestia odchodzenia od paliw kopalnych. Jednoznacznych deklaracji w tej sprawie nie chcą państwa wydobywające ropę naftową, w tym organizator szczytu – Zjednoczone Emiraty Arabskie. Po drugiej stronie są kraje najbardziej dziś cierpiące przez zmiany klimatu, ale też m.in. UE i Stany Zjednoczone. Chociaż w ostatecznym porozumieniu nie ma konkretnych deklaracji w sprawie wycofywania paliw kopalnych, kraje negocjujące nie wycofują się z tej retoryki.

 Każdy kolejny szczyt klimatyczny jest świętem multilateralizmu, bo się odbył. Poza tym każdy szczyt klimatyczny – wiedzą to zwłaszcza negocjatorzy – to aż kilkadziesiąt szczegółowych uzgodnień, związanych z tzw. sztafetą negocjacji klimatycznych. One wynikają z wcześniej przyjętych dokumentów i są później doprecyzowane. Te uzgodnienia popychają nas we właściwą stronę. Po drugie, warto pamiętać o tym, że szczyt klimatyczny w Dubaju był chyba najbardziej ambitny, jeśli chodzi o agendę. Chodziło głównie o uzgodnienie, że odchodzimy od paliw kopalnych i zgadzamy się, że pierwszy w kolejności powinien być węgiel, a później pozostałe, czyli gaz i ropa naftowa. I to dobrze, że nie wycofujemy się z tej retoryki – mówi agencji Newseria Biznes Kamil Wyszkowski, dyrektor wykonawczy UN Global Compact Network Poland.

Dwudziesta ósma konferencja ONZ w sprawie zmian klimatu (COP28) rozpoczęła się 30 listopada br. W tegorocznych obradach uczestniczyły delegacje blisko 200 państw i w sumie ok. 70 tys. osób, w tym m.in. szefowie rządów i ministrowie, negocjatorzy, aktywiści i przedstawiciele przemysłu. Szczyt powinien się zakończyć 12 grudnia br., jednak został przedłużony, ponieważ poszczególne kraje nie mogły dojść do porozumienia w kluczowej kwestii ostatecznego kształtu porozumienia kończącego wydarzenie, czyli deklaracji dotyczącej wycofania się z paliw kopalnych odpowiadających dziś za ok. 80 proc. światowego zapotrzebowania na energię. Choć w ostatecznym tekście porozumienia znalazło się tylko stwierdzenie o stopniowym wycofywaniu paliw kopalnych, to należy docenić, że ta kwestia pojawiła się na stole negocjacyjnym i to po raz pierwszy. Eksperci odczytują to jako wyraźny sygnał początku końca węgla, ropy i gazu.

W tym roku kontrowersje wokół COP28 wzbudził m.in. fakt, że – jak poinformował brytyjski „The Guardian” – udział w nim wzięło aż 2,5 tys. lobbystów zajmujących się paliwami kopalnymi, forsujących interesy m.in. koncernów naftowych i gazowych. Także to, że gospodarzem tegorocznego szczytu COP28 były Zjednoczone Emiraty Arabskie, które czerpią ogromne przychody ze sprzedaży ropy, a przewodniczącym obrad został sułtan Ahmed Al Jaber, prezes państwowego giganta naftowego ADNOC.

Krytycy twierdzą, że to w sumie konflikt interesów, że szczyt klimatyczny odbywał się w państwie takim jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, a ja pytam, czy w takim razie mamy pomijać państwa produkujące ropę naftową w debacie wokół polityki klimatycznej. Oczywiście nie, bo po to jest ONZ, żeby mieć wszystkie 193 państwa w Zgromadzeniu Ogólnym przy stole rozmów. Po to jest proces klimatyczny, żeby mieć przy stole negocjacyjnym wszystkie państwa, bez względu na to, jaki mają ustrój, czy są producentami ropy naftowej, czy innych paliw kopalnych, czy nimi nie są, żeby wypracować mądry, zdrowy kompromis, na który wszyscy się zgadzamy. Na tym polega właśnie siła multilateralizmu – ocenia Kamil Wyszkowski.

Projekt deklaracji kończącej COP28, który powstał w przedostatnim dniu obrad, był krytycznie przyjęty przez część państw, m.in. Australię, Kanadę, Chile, Norwegię i Stany Zjednoczone, domagające się zdecydowanego zaangażowania w odejście od paliw kopalnych. Krytycznie oceniła go też Unia Europejska – główny negocjator UE Wopke Hoekstra określił go jako „wyraźnie niewystarczający i nieadekwatny do skali problemu”. Na ustalenie precyzyjnej daty odejścia od paliw kopalnych nie chciały się jednak zgodzić m.in. kraje wydobywające ropę skupione w OPEC – wspierane przez Chiny – które obawiają się utraty swoich zysków.

Ten szczyt klimatyczny pokazał, że nawet jeżeli – tu mówię językiem krytyków  – szczyt klimatyczny jest prowadzony w państwie naftowym i prowadzony przez sułtana Al Jabera, który wywodzi się z sektora prywatnego, z firmy naftowej, to okazał się ambitny i rzeczywiście ma całą długą listę sukcesów – mówi dyrektor wykonawczy UN Global Compact Network Poland. – Najważniejsze to m.in. kontynuacja działań wokół mechanizmu Loss and Damage i jego zasilenie finansowe, dalsza redukcja emisji metanu i oczywiście działania na rzecz zrównoważonych finansów, co też idzie do przodu. Przypomnę, że przy okazji spotkania w Dubaju mieliśmy na ten temat chyba najbardziej ambitną jak dotąd debatę banków centralnych i ministrów finansów. To także kontynuacja, jeśli chodzi o polityki deforestacyjne czy działania na rzecz redukcji emisji dwutlenku węgla, metanu i podtlenku azotu, czyli tych trzech głównych gazów cieplarnianych, które przed nami.

Obserwatorzy COP28 przypominają, że w ubiegłym roku szczyt klimatyczny ONZ również nie zakończył się o czasie, ponieważ kraje spierały się o powołanie funduszu Loss and Damage. Ostatecznie to właśnie UE zdecydowała się go stworzyć, a w tym roku w Dubaju kraje uczestniczące w obradach po raz pierwszy zadeklarowały konkretne wpłaty.

Na 193 państwa świata 37 to kraje o wysokim poziomie rozwoju, które dokładają się do tego typu mechanizmów jak właśnie Green Climate Fund czy mechanizm Loss and Damage, poprzez przekazywanie tam pieniędzy uzgodnionych międzynarodowo przy okazji szczytów klimatycznych i w ramach konferencji uzgodnieniowych, żeby państwa globalnego Południa były w stanie sfinansować swoją zieloną transformację energetyczną – mówi Kamil Wyszkowski.

Jak wyjaśnia, chodzi o to, by kraje rozwijające się nie szły dotychczasową drogą zurbanizowanych, wysoko rozwiniętych regionów świata, jak Europa, Ameryka Północna, niektóre kraje Azji i Pacyfiku, ale żeby mogły wypracować lepszy, bardziej zielony i mniej emisyjny model rozwoju.

– To jest główne wyzwanie, które przy okazji każdego kolejnego szczytu mamy w tyle głowy – bogata Północ powinna się szybciej dekarbonizować, szybciej schodzić z emisji, a biedne Południe powinno wchodzić na ścieżkę wytwarzania energii w oparciu o zielone źródła, tylko trzeba im pomóc i tę transformację energetyczną sfinansować – mówi dyrektor wykonawczy UN GCNP. – Na pewno państwa wysoko rozwinięte powinny dawać więcej pieniędzy na kwestie klimatyczne dla państw globalnego Południa. Przypomnę, że według ONZ to nie powinno być mniej niż 380 mld dol. rocznie. Żeby porównać, ile wydajemy na zbrojenie, to według danych za zeszły rok wydaliśmy 2340 mld dol. Gdyby o 20 proc. ściąć wydatki na zbrojenia, to byłoby nas stać na to, co powinny dostać państwa biedniejszego Południa, żeby sfinansować swoją transformację energetyczną.

W trakcie COP zebrano prawie 800 mln dol. na zasilenie funduszu Loss and Damage. UE i jej państwa członkowskie zapowiedziały wkład w wysokości 220 mln euro, aby pomagać państwom najbiedniejszym i znajdującym się w najtrudniejszej sytuacji w finansowaniu ich transformacji energetycznej i łagodzeniu skutków zmian klimatu.

– Krytycy często mówią, że szczyty klimatyczne są niepotrzebne, że emitują duże ilości dwutlenku węgla. Jednak szczyt w Dubaju wygenerował mniej więcej taki ślad węglowy jak trzy koncerty Taylor Swift albo mecze Ligi Mistrzów. A wydaje się, że rozmowa o tym, żeby przetrwać jako gatunek, jest jednak ważniejsza – mówi Kamil Wyszkowski. – ONZ udało się zbudować prestiżowe forum multilateralnego dialogu, gdzie przyjeżdżają wszyscy przywódcy, a 193 kraje świata są na tym szczycie klimatycznym odpowiednio reprezentowane i to wydaje się największy sukces tego zgromadzenia, nawet jeżeli ono generuje ślad węglowy.

W przedostatnim dniu obrad zdecydowano, że kolejna konferencja COP29 odbędzie się w Azerbejdżanie 11–25 listopada 2024 roku.

 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania

Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.

Przemysł

Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]

Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.

Prawo

Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów

Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.