Mówi: | dr Jarosław Suchożebrski |
Funkcja: | hydrolog |
Firma: | Zakład Hydrologii na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego |
Polska kolejny rok z rzędu boryka się z suszą. Problemy mają rolnicy w 13 województwach
W Polsce 13 województw zmaga się z suszą rolniczą, która już spowodowała poważne straty w uprawach. Szacuje się, że w niektórych regionach rolnicy mogą się spodziewać nawet o 20 proc. mniejszych plonów, a najgorsza sytuacja występuje na Nizinie Mazowieckiej, Nizinie Podlaskiej i Polesiu. Jednak wzrost częstotliwości i skali suszy to coraz bardziej palący problem w skali całego kraju, który pojawia się już niemal z każdym rokiem. Jego przyczyną są przede wszystkim zmiany klimatu, objawiające się wzrostem średniej temperatury powietrza i zmianą charakterystyki występowania opadów. Sytuację pogarszają m.in. niewystarczająca retencja i fakt, że Polska jest i tak uboga w zasoby wodne.
– Biorąc pod uwagę wskaźnik jednostkowych zasobów wodnych, w Polsce mamy podobne zasoby wodne jak np. Czechy czy Belgia, ale dużo mniejsze niż kraje leżące bardziej na północy, jak np. Norwegia – mówi agencji Newseria Biznes dr Jarosław Suchożebrski, hydrolog z Zakładu Hydrologii na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.
Polska jest jednym z krajów UE o najmniejszych zasobach wody pitnej. W Europie średnia ilość wody przypadająca na jednego mieszkańca wynosi ok. 5 tys. m3 rocznie. Z kolei w naszym kraju jest ona prawie trzykrotnie niższa i wynosi ok. 1,6 tys. m3 wody, ale w okresach suszy jej ilość spada nawet do 1,1 tys. m3, czyli dużo poniżej progu tzw. stresu wodnego.
– Najczęściej podaje się właśnie tę miarę, dzieląc roczną sumę odpływu rzecznego przez liczbę mieszkańców, co daje ok. 1,6 tys. m³ i to jest rzeczywiście kiepsko, to plasuje nas w końcówce stawki europejskiej. Natomiast w wilgotnych latach ten wskaźnik wynosi 2–2,1 tys. m³ na osobę na rok i to jest już całkiem nieźle – wyjaśnia dr Jarosław Suchożebrski. – W tej mierze nie uwzględnia się jednak zasobów wód podziemnych, retencji krajobrazowej, retencji w zbiornikach. Dlatego inną miarą, też często stosowaną, jest porównanie całkowitych zasobów wody netto – czyli ze wszystkich tych źródeł – do rzeczywistego zużycia. U nas zużywa się średnio kilkanaście procent tych zasobów wodnych. Natomiast za wartość krytyczną uznaje się 20 proc. i jeśli dany kraj tyle zużywa, to będzie mieć problem z zasobami wodnymi. My w takich okresach jak obecnie w niektórych niektórych regionach naszego kraju zbliżamy się, a czasami lekko przekraczamy te 20 proc., ale średnia z wielolecia wciąż pozostaje korzystna.
Ekspert wskazuje jednak, że w nadchodzących latach sytuacja będzie się pogarszać, głównie ze względu na postępujące zmiany klimatu i duże zużycie wody.
– Zmiany klimatu są nieuniknione i tutaj jest konsensus, że klimat nam się zmienia. W efekcie prawdopodobnie – i na to wskazują dostępne badania – możemy się spodziewać więcej dni suchych, a zarazem więcej opadów nawalnych, gwałtownych. Najbardziej wyraźnym efektem zmian klimatycznych jest i będzie u nas rosnąca gwałtowność zjawisk atmosferycznych, częstsze burze i wichury, a okresy długotrwałej suszy będą się przeplatały z nawalnymi opadami powodującymi lokalne powodzie i podtopienia. To też będzie wpływać na nasze zasoby wodne. Natomiast trzeba przy tym pamiętać, że gwałtowne burze nie poprawiają nam stanu zasobów wodnych, bo woda, która spada przy tej okazji na powierzchnię, bardzo szybko odpływa. Dlatego w perspektywie spodziewamy się raczej coraz mniejszych dostępnych zasobów wodnych w Polsce – ocenia ekspert UW.
Jak wskazuje, mimo kurczących się zasobów Polsce raczej nie grożą na razie długotrwałe niedobory wody, choć występują okresy, kiedy trzeba ograniczać jej zużycie. Coraz powszechniejszym zjawiskiem jest jednak pojawiająca się już niemal z każdym rokiem susza.
– Wyróżnia się kilka rodzajów suszy. Zaczyna się od suszy atmosferycznej, kiedy po prostu przez dłuższy czas nie pada deszcz. Ona przechodzi w suszę glebową, co najczęściej jest powiązane z wysoką temperaturą, z wysokim parowaniem wody z roślin i gleby. W efekcie zaczyna brakować wody w glebie, rozwija się susza rolnicza i zaczynają wysychać rośliny. Kolejnym etapem jest susza hydrologiczna, gdy obniżają się zasoby wód płynących i mamy niższe stany i niższe przepływy rzek. Małe rzeki mogą wysychać, podobnie małe zbiorniki wodne czy mokradła. W takiej sytuacji może brakować wody dla niektórych gałęzi przemysłu czy do nawodnień rolniczych. Natomiast końcowym, najgorszym rodzajem suszy jest susza hydrogeologiczna, kiedy obniżają nam się zasoby wód podziemnych – mówi dr Jarosław Suchożebrski. – Te wszystkie rodzaje suszy są od siebie zależne, a wszystko zaczyna się od braku opadów. W zasadzie moglibyśmy powiedzieć, że teraz w niektórych regionach kraju mamy do czynienia z wszystkimi rodzajami suszy, bo już dość długi czas nie padało, widać suszę na polach, małe rzeki wysychają i obniżył się poziom wód podziemnych.
W Polsce 13 województw zmaga się obecnie z suszą rolniczą, która już spowodowała poważne straty w uprawach. Według ostatniej prognozy opracowanej przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – Państwowy Instytut Badawczy (IUNG-PIB) od 21 czerwca do 20 sierpnia br. średnia wartość klimatycznego bilansu wodnego dla kraju była ujemna i wyniosła -79 mm. Z danych IUNG-PIB wynika też, że regiony w największym stopniu dotknięte suszą to Nizina Mazowiecka, Nizina Podlaska i Polesie, gdzie niedobór wody był dużo większy i wynosił od -160 do -219 mm. Przyczyną w tym przypadku były niższe opady, które w czerwcu na Warmii i Mazurach wynosiły od 60 do 100 proc. normy, a w lipcu na Mazowszu i w Wielkopolsce zaledwie 50–90 proc. normy wieloletniej.
– To, co najprościej i najszybciej moglibyśmy zrobić, żeby poprawić sytuację, to retencjonować wodę i po prostu ją oszczędzać – mówi ekspert. – To może się wydaje banalne, ale w czasach, kiedy wody zaczyna brakować, powinniśmy ją oszczędnie gospodarować, a w okresach, kiedy jest jej więcej – magazynować. Aczkolwiek duże zbiorniki retencyjne – czyli to, co nam się najczęściej kojarzy z magazynowaniem wody – wcale nie są najlepszym rozwiązaniem, bo jeżeli mamy wysoką temperaturę, to ta woda po prostu się ogrzewa i wyparowuje. Jeśli dodamy do tego fakt, że mamy zanieczyszczone rzeki, to woda w tych zbiornikach traci walory użytkowe, po prostu pogarsza się jej jakość.
Zbiorniki retencyjne gromadzą wodę w okresie nasilonych opadów i stanowią rezerwuar wody na czas suszy. Jak podają PGW Wody Polskie, w Polsce jest około 100 dużych, sztucznych zbiorników wodnych, a ilość zmagazynowanej w nich wody wynosi ok. 4 mld m3, co stanowi ok. 6,5 proc. objętości średniorocznego odpływu rzecznego. Dla porównania w Hiszpanii poziom retencji sięga aż 45 proc. przy 1,9 tys. zbiorników. Ministerstwo Infrastruktury wskazuje, że duże zbiorniki retencyjne w Polsce mają sumaryczną pojemność trzykrotnie niższą od uznawanej w Europie za wystarczającą dla bezpiecznego zaopatrzenia w wodę i zapewniającą wystarczający poziom ochrony przeciwpowodziowej (program wieloletni pn. „Gospodarowanie zasobami wodnymi w Polsce”). Aby sprostać potrzebom gospodarki i skutecznie przeciwdziałać zarówno skutkom suszy, jak i powodzi, poziom retencji w Polsce ma zostać zwiększony do ok. 15 proc. (czyli 8,4 mld m3 magazynowanej wody).
– Najprościej byłoby po prostu pozwolić tej wodzie zostać w krajobrazie – w momentach, kiedy jest jej za dużo, pozwolić jej rozlewać się po mokradłach, zasilać małe, naturalne zbiorniki wodne, wsiąkać do gleby, bo najlepszym magazynem wody jednak są wody podziemne. Zwłaszcza że ta woda przenikając do wód podziemnych, po prostu się oczyszcza. To jest najlepszy magazyn i najlepsze źródło wody pitnej – podkreśla dr Jarosław Suchożebrski.
Czytaj także
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-04: Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-10-15: Klaudia Carlos: Nie myślę o konkurowaniu z innymi formatami. „Pytanie na śniadanie” jest programem interdyscyplinarnym i wielopokoleniowym
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
- 2024-10-30: Wraca temat zakazu hodowli zwierząt na futra. Polska może dołączyć do 22 krajów z podobnymi ograniczeniami
- 2024-10-22: Wiarygodność ekonomiczna Polski sukcesywnie się pogarsza. To negatywnie wpływa na postrzeganie Polski przez inwestorów
- 2024-11-07: Ekstremalne zjawiska pogodowe w Polsce to kilka miliardów strat rocznie. To duże wyzwanie dla branży ubezpieczeniowej
- 2024-10-17: Sztuczna inteligencja coraz mocniej wchodzi w medycynę. Potrzebna wielka baza danych pacjentów
- 2024-10-04: Szybko rośnie liczba osób z ostrą infekcją układu oddechowego, w tym grypy. Szczyt zachorowań przypadnie już na drugą połowę października
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Przemysł
Nowe otwarcie unijnej polityki gospodarczej. Polska prezydencja w Unii szansą na korzystne zmiany dla przedsiębiorców
Z początkiem stycznia 2025 roku Polska obejmie rotacyjną prezydencję w Radzie UE i przez pół roku będzie przewodniczyć jej pracom. To szansa na wprowadzenie zmian do unijnej agendy, przedefiniowanie strategii rozwoju Wspólnoty i korektę polityki gospodarczej. Kluczowe zmiany, których oczekują przedsiębiorcy, to między innymi wzmocnienie i ochrona jednolitego rynku UE w związku z nowymi wyzwaniami, związanymi m.in. z rosnącą rolą Chin i wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych.
Handel
Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
W ciągu ośmiu miesięcy 2024 roku polscy rolnicy wyeksportowali tylko o 0,5 proc. więcej żywności niż w takim samym okresie poprzedniego roku. Wartość eksportu wyrażona w złotych nawet spadła (o 5,6 proc.) ze względu na umocnienie polskiej waluty do dolara i euro, w którym większość polskiego eksportu jest rozliczana. Problemem polskiego rolnictwa są wysokie koszty produkcji spowodowane m.in. wprowadzaniem Europejskiego Zielonego Ładu, koncentracja eksportu na nasyconych rynkach europejskich i brak rozpoznawalnych globalnie marek.
Ochrona środowiska
Ekstremalne zjawiska pogodowe w Polsce to kilka miliardów strat rocznie. To duże wyzwanie dla branży ubezpieczeniowej
W ciągu niespełna dwóch dekad ekstremalne zjawiska pogodowe spowodowały około 115 mld zł bezpośrednich strat – wynika z analizy IOŚ-PIB. To rocznie średnio 6 mld zł strat. Najbardziej kosztowne są susze i powodzie, które ze względu na zmiany klimatu mogą pojawiać się coraz częściej. To rodzi wiele wyzwań związanych z ubezpieczaniem mienia.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.