Newsy

Ryby w tym roku znów podrożeją. Z powodu wysokich cen Polacy jedzą ich o połowę mniej niż mieszkańcy UE

2015-01-07  |  06:15
Mówi:Krzysztof Hryszko
Firma:Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej
  • MP4
  • Polacy wciąż jedzą niewiele ryb. Roczna konsumpcja na poziomie ok. 12,4 kilograma na osobę jest dwukrotnie niższa od unijnej średniej. Wzrostom nie sprzyja ani brak przywiązania do ryb w polskiej kuchni, ani rosnące ceny. Choć w ubiegłym roku po raz pierwszy od dawna zanotowano niewielki spadek cen ryb, w tym znowu mogą one podrożeć.

    Polska należy do krajów o niskim spożyciu ryb. Jak szacujemy w ostatnim roku było to około 12,4 kilograma, czyli mniej więcej o połowę mniej niż w innych krajach Unii Europejskiej – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Krzysztof Hryszko z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. ‒ Ten niski poziom spożycia się utrzymuje. Główną przyczyną są przede wszystkim bardzo wysokie ceny tych ryb na świecie.

    Hryszko zwraca uwagę na to, że w 2014 r. ryby potaniały po raz pierwszy od 10 lat, choć nieznacznie, bo o ok. 1 proc. W poprzednich latach notowano nawet 8-10-proc. wzrosty cen. Jak wynika z danych Komisji Europejskiej, między 2005 r. a 2012 r. ryby i owoce morza podrożały łącznie o ok. 22 proc.

    W tym roku nie należy spodziewać się kontynuacji spadków z 2014 r. Hryszko ocenia, że w 2015 r. może nastąpić wzrost cen ryb o ok. 2-3 proc. Dokładny trend zależy jednak od poziomu inflacji oraz kształtowania się cen mięsa, które jest głównym substytutem, a więc i konkurentem ryb. W 2014 r. ceny mięsa spadały. Teraz spodziewane jest odbicie.

    Poza cenami za niską konsumpcję ryb w Polsce odpowiada tradycyjnie ważniejsza rola mięsa w kuchni. Jak zwraca uwagę Hryszko, Niemcy, choć dużo zamożniejsze, mają podobne statystyki z tego samego powodu. Średnia unijna wynosi według danych Komisji Europejskiej ok. 24,5 kg na głowę (w 2011 r.), ale podnoszą ją przede wszystkim kraje, gdzie tradycyjnie w jadłospisie przeważają ryby, mówię tu m.in. Portugalii, Litwie, Hiszpanii, Finlandii i Francji.

    Dominującym gatunkiem na naszym rynku jest mintaj, którego spożywamy około 2,9 kilograma rocznie. Na drugim miejscu jest śledź, który rokrocznie notuje bardzo wyraźne straty rynkowe, chociaż może nie widać tego na półkach, bo szerokość gamy tych produktów jest zatrważająca – tłumaczy Hryszko. ‒ Ale warto zwrócić uwagę na to, że nie ma takiego produktu, w którym udział śledzia byłby duży. Przyrasta asortyment sałatek, różnych marynat, gdzie więcej jest warzyw niż ryb.

    W Polsce chętnie spożywane są także dorsze, makrele i szproty. Stosunkowo dużo (ok. 0,9 kg na osobę) Polacy jedzą także łososia, który należy do najdroższych ryb. Hryszko mówi, że łosoś odzyskał pozycję po ok. 20-proc. spadku w 2013 r. Ocenia, że duże spożycie tej drogiej ryby pokazuje, że polski rynek ryb wciąż jest nienasycony.

    Dane w Polsce nieco różnią się od trendów europejskich, gdzie w 2011 r. dominował tuńczyk w konserwach (ponad 2,1 kg na osobę), a na kolejnych miejscach były dorsz, łosoś i mintaj.

    Z naszych własnych źródeł pozyskujemy oczywiście dorsze to jest około 12 tys. ton, śledzie 25 tys. ton, szproty można szacować na około 35 tys. Oczywiście też produkcja śródlądowa karp, pstrąg i wszystkie ryby dodatkowe – dodaje Hryszko. ‒ Należy pamiętać, że jesteśmy uzależnieni od rynku światowego. 70 proc. dostaw rynkowych to import, więc ceny na rynku krajowym są odzwierciedlaniem sytuacji na świecie.

    Hryszko zauważa, że ceny na rynkach światowych nie przekładają się bezpośrednio na nasze ceny np. w przypadku konserw z tuńczyka. Z uwagi na ich kilkuletni okres przydatności do spożycia producenci mogą oferować je po wyższych cenach nawet w przypadku spadków na świecie.

    Jak wynika z ostatnich danych Komisji Europejskiej, w 2012 r. Polska importowała 162 tys. ton ryb i owoców morza za łącznie niemal 400 mln euro.

    Hryszko dodaje, że w Polsce poza rybami przeznaczonymi na stoły odławia się też dużo ryb wykorzystywanych do produkcji przemysłowej.

    Ogólne krajowe połowy szprotów kształtują się w okolicach 70-80 tys. ton, z czego około 35 tys. jest sprzedawanych przez rybaków bezpośrednio w portach duńskich do przerobu na pasze i mączki – wyjaśnia Hryszko. ‒ Do niedawna to dotyczyło tylko szprotów, ale w 2013 r. zaobserwowaliśmy takie zjawisko także w przypadku flądry.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Handel

    Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

    Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.

    Problemy społeczne

    Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi

    Światowa Organizacja Meteorologiczna podaje, że w ciągu ostatnich 50 lat pięciokrotnie zwiększyła się liczba katastrof naturalnych na świecie. Jednocześnie nowe możliwości w zakresie wczesnego ostrzegania i zarządzania kryzysowego pozwoliły ograniczyć liczbę ofiar trzykrotnie. Coraz częściej pomagają w tym dane satelitarne, czego przykładem było wykorzystanie nowego systemu Poland’s Civil Security Hub w trakcie wrześniowej powodzi na południowym zachodzie kraju.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.