Newsy

Rak nerki latami rozwija się bezobjawowo. Tymczasem zdiagnozować go może proste badanie USG jamy brzusznej

2022-06-21  |  06:20
Artykuł powstał we współpracy z Ipsen Poland sp. z o.o. ALL-PL-000400
Mówi:dr hab. n. med. Paweł Wiechno, prof. Instytutu, kierownik Oddziału Kliniki Nowotworów Układu Moczowego, Narodowy Instytut Onkologii – Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie
lek. med. Michał Sutkowski, specjalista medycyny rodzinnej i chorób wewnętrznych, prezes oddziału warszawskiego Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce
  • MP4
  • Dwa lata z COVID-19 spowodowały bardzo duże opóźnienia w diagnostyce nowotworów, w tym m.in. raka nerki. – Mamy więcej pacjentów bardziej zaawansowanych w chorobie, u których leczenie jest trudniejsze i dużo mniej efektywne – mówi prof. Paweł Wiechno z Narodowego Instytutu Onkologii. Rak nerki przez lata może się rozwijać w ukryciu, bo w pierwszych etapach nie daje żadnych dolegliwości. A właśnie wczesne wykrycie ma kluczowe znaczenie dla powodzenia terapii i rokowań pacjenta. Do diagnozy często wystarczy proste badanie USG. Statystyki pokazują jednak, że niewielu Polaków ma tego świadomość.

    – W pandemii pacjenci, którzy czuli się zdrowo, w ogóle nie chcieli odwiedzać lekarzy, obawiając się zakażenia. To spowodowało, że w czasie pandemii wykonano zdecydowanie mniej badań diagnostycznych, które mogłyby ujawnić raka nerki na wczesnych etapach tej choroby. To, co obecnie obserwujemy, to jest tzw. ogon pandemii – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. n. med. Paweł Wiechno, profesor Narodowego Instytutu Onkologii – PIB w Warszawie, kierownik Oddziału Kliniki Nowotworów Układu Moczowego.

    – W przypadku raka nerki objawy mogą pozostawać przez pewien czas zupełnie niezauważone, dlatego ważna jest wczesna prewencja. Objawy, które składają się na tzw. triadę Virchowa, to tępy ból okolicy lędźwiowej, rzadziej ból kolkowy, wyczuwalny przez powłoki guz oraz krwiomocz. Jednak te trzy objawy stosunkowo rzadko występują na początku choroby, więc jeśli już się pojawią, to niestety świadczą o jej bardzo dużym zaawansowaniu – mówi lek. med. Michał Sutkowski, specjalista medycyny rodzinnej i chorób wewnętrznych, prezes oddziału warszawskiego Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.

    W Polsce rak nerki stanowi około 4 proc. zachorowań na nowotwory wśród mężczyzn i około 3 proc. wśród kobiet, a co roku diagnozuje się ok. 5 tys. nowych przypadków, z czego połowa umiera. W wielu przypadkach winne jest właśnie późne rozpoznanie, kiedy choroba jest już zaawansowana.

    – To zaawansowanie powoduje, że rokowanie w raku nerki jest bardzo złe. W 40–60 proc. przypadkach można znaleźć u takiego pacjenta krwinkomocz albo krwiomocz w ogólnym badaniu moczu. Dlatego należy badać się zdecydowanie wcześniej, żeby ten nowotwór szybko rozpoznać. Symptomy takie jak ogólne złe samopoczucie, zmęczenie, nocne poty, zwyżki ciśnienia czy utrata masy ciała są – podobnie jak triada Virchowa – objawami późnymi, a nawet bardzo późnymi, stąd konieczność wcześniejszej diagnostyki – podkreśla lek. med. Michał Sutkowski.

    Rokowania w przypadku raka nerki są mocno uzależnione od tego, na jakim etapie nowotwór zostanie wykryty. Jeśli w zaawansowanym stadium, istnieje duże ryzyko, że dostępne metody leczenia będą mniej efektywne.

    – W przypadku raka nerkowokomórkowego ograniczonego do nerki pacjenci są kwalifikowani do leczenia operacyjnego i usunięcia guza pierwotnego. Dąży się do tego, aby usuwać fragment nerki, ale nie zawsze jest to możliwe technicznie i czasami trzeba poświęcić całą. W przypadku pierwotnego uogólnienia – czyli wtedy, kiedy pacjent zgłasza się do nas z przerzutami odległymi – niestety najczęściej nie jesteśmy w stanie uwolnić pacjenta od wszystkich zmian guzowatych związanych z chorobą nowotworową poprzez operację – mówi prof. Paweł Wiechno.

    Aby wcześnie wykryć chorobę, warto regularnie – na przykład raz do roku – wykonywać kilka nieinwazyjnych badań: USG jamy brzusznej, morfologię krwi i parametry nerkowe.

    W czerwcu rusza kampania edukacyjna „Szanuj zdrowie, badaj nerki”, która ma przypomnieć Polakom o konieczności diagnostyki i zwiększyć poziom wiedzy na temat raka nerki, która dziś nie jest wystarczająca. Z badania opinii publicznej zrealizowanego na potrzeby tej kampanii wynika, że aż 61 proc. Polaków powyżej 50. roku życia nigdy nie miało robionego USG brzucha z własnej inicjatywy.

    – To jest badanie nieinwazyjne, które zlecić może każdy lekarz rodzinny i łatwo jest je wykonać – podkreśla lek. med. Michał Sutkowski.

    Co ciekawe, tylko 4 proc. Polaków w wieku powyżej 50 lat wskazuje z kolei lekarza rodzinnego jako specjalistę, który zajmuje się chorobami nerek.

    – Pacjentom często myli się neurolog z nefrologiem, a jeszcze obaj z urologiem. Urolog kojarzy się raczej z rakiem prostaty, a rzadziej nerki. Więc warto po prostu przyjść do lekarza rodzinnego. Ma on w kontrakcie z płatnikiem publicznym możliwość wykonania USG jamy brzusznej i to jest najważniejsze badanie, które w dużym stopniu rozstrzyga o rozpoznaniu – mówi specjalista medycyny rodzinnej i chorób wewnętrznych.

    Co istotne, 42 proc. Polaków w ogóle nie czuje się zagrożonych możliwością zachorowania na raka nerki. Ekspert podkreśla jednak, że wśród czynników ryzyka jest m.in. palenie papierosów. 30 proc. przypadków raka nerki u mężczyzn i 24 proc. u kobiet jest tytoniozależnych.

    – Oczywiście nie w takim stopniu jak w przypadku raka płuc, krtani i wielu innych nowotworów, ale jednak w stopniu znaczącym – mówi lek. med. Michał Sutkowski. – Kolejnym czynnikiem jest też otyłość, która częściej determinuje rozwój raka nerki u kobiet, oraz nadciśnienie tętnicze i nadużywanie leków przeciwbólowych. Niestety to jest w Polsce duży problem i o nim trzeba mówić głośno, bo jesteśmy pod tym względem w czołówce – co roku zjadamy tony leków przeciwbólowych.

     

    Do pobrania

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Ochrona środowiska

    Finanse

    Ekstremalne zjawiska pogodowe będą coraz częstsze. To może pociągnąć za sobą problemy z dostępnością ubezpieczeń

    Częstotliwość ekstremalnych zjawisk – takich jak powodzie, podtopienia, huragany, gradobicia, pożary, susze i fale upałów – nasila się wraz ze zmianami klimatycznymi. Rosną też spowodowane nimi straty finansowe: według danych PIU w krajach UE w ostatnich 40 latach wyniosły one 487 mld euro, a w przypadku Polski – 16 mld euro. Dla ubezpieczycieli oznacza to konieczność modyfikacji podejścia do wyceny ryzyka i uwzględnienia tej tendencji w wycenie zdarzeń ubezpieczeniowych. Z czasem może to też oznaczać spadek dostępności ochrony ubezpieczeniowej.

    IT i technologie

    Świadoma sztuczna inteligencja może powstać jeszcze w tej dekadzie. Tego dotyczy dzisiejszy wyścig zbrojeń

    Entuzjaści idei AGI, czyli ogólnej sztucznej inteligencji, która będzie mieć atrybuty umysłu ludzkiego, przekonują, że powstanie ona już w ciągu najbliższych 5–10 lat. – Ten, kto tego dokona, przejmie władzę nad całym światem – ocenia Edi Pyrek, założyciel Global Artificial Intelligence Alliance. Siła wynikająca z połączenia dostępu do zasobu wszystkich globalnych informacji, gigantycznej mocy obliczeniowej i pewnego stanu świadomości nie będzie w stanie równać się z żadnym znanym ludziom rodzajem broni.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.