Newsy

Ustawa umożliwi szybkie podzielenie PGNiG. Nowa spółka obrotu detalicznego automatycznie przejmie umowy z odbiorcami

2014-05-06  |  06:55

Do Sejmu wpłynął projekt ustawy, która umożliwi PGNiG automatyczne przeniesienie umów z odbiorcami końcowymi na wydzieloną z gazowego koncernu spółkę obrotu detalicznego. Sukcesja generalna umów ma być wzorowana na tej z 2007 roku na rynku energii elektrycznej i ma być kolejnym etapem liberalizacji rynku gazu. Dzięki powołanej spółce, która będzie poprzez giełdę kupować gaz od PGNiG, koncern wypełni narzucone w ubiegłym roku obligo gazowe, czyli obowiązek sprzedaży na Towarowej Giełdzie Energii określonej ilości surowca.

Taka zmiana nie jest niczym nowym na rynku energii. W 2007 roku zmiana modelu rynku energii elektrycznej wymusiła podobny rodzaj sukcesji generalnej, z którą mamy do czynienia w tej chwili. Konkluzje z tej zmiany były na tyle pozytywne, że postanowiono przyjąć ten model dla dokończenia reformy na rynku gazu, która rozpoczęła się we wrześniu ubiegłego roku – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Robert Zajdler, ekspert Instytutu Sobieskiego.

Przeniesienie, które umożliwi projekt złożonej do Sejmu ustawy, zakłada, że zmieni się strona w dotychczasowych umowach między PGNiG a odbiorcami końcowymi detalicznymi. Zostaną oni przekazani nowej spółce obrotu detalicznego, wydzielonej z koncernu.

To wydzielenie powinno być neutralne dla odbiorców indywidualnych. Z punktu widzenia takiego odbiorcy zmieni się druga strona umowy. Czyli to już nie będzie PGNiG, tylko odrębna spółka. Z punktu widzenia praw odbiorcy taka zmiana nie może powodować pogorszenia jego sytuacji – podkreśla Zajdler.

Przede wszystkim po sukcesji generalnej nie mogą wzrosnąć ceny gazu ani pogorszyć się jego jakość. Odbiorcy muszą zostać przez nową spółkę poinformowani o zmianie i przysługujących im prawach. Jednym z nich jest wypowiedzenie umowy i zmiana dostawcy.

Odbiorca ma możliwość wypowiedzieć taką umowę. Jeżeli nie zgodzi się z tym, że stroną jego umowy na dostawy gazu jest inna spółka niż PGNiG, odbiorca musi być poinformowany o tym, że w określonym terminie może umowę wypowiedzieć i znaleźć inny podmiot, który dostarczy mu gaz na rynku – tłumaczy Zajdler.

Powołanie nowej spółki było jednym z tematów Walnego Zgromadzenia, które odbyło się 24 kwietnia. Akcjonariusze wyrazili zgodę na wniesienie aportu do spółki PGNiG Obrót Detaliczny Sp. z o.o. w postaci zorganizowanej części przedsiębiorstwa spółki PGNiG pod nazwą „Segment Obrotu Detalicznego” poprzez przeniesienie składników majątkowych stanowiących zorganizowaną część przedsiębiorstwa na nową spółkę.

Spółka będzie kupowała gaz na giełdzie dla swoich klientów, podobnie jak wszystkie inne spółki, które kupują gaz na rynku hurtowym, żeby go sprzedać swoim klientom na rynku detalicznym – tłumaczy ekspert. – W związku z tym powstanie strona popytowa rynku. Na gaz, który będzie oferowany przez PGNiG czy być może przez jakiś inny podmiot na giełdzie, dużo prościej będzie od strony technicznej znaleźć odbiorcę, gdyż będzie zapotrzebowanie na pewien wolumen gazu po stronie popytowej rynku.

Wydzielona ze struktury PGNiG spółka ma zająć się obrotem detalicznym, czyli sprzedażą gazu odbiorcom indywidualnym oraz małym i średnim przedsiębiorstwom. Będzie kupować od PGNiG surowiec poprzez Towarową Giełdę Energii, w ten sposób pomagając wypełnić obligo gazowe. Zgodnie z nim w ubiegłym roku gazowa spółka miała sprzedać poprzez giełdę 30 proc. wolumenu gazu ziemnego. W tym roku obligo wzrosło do 40 proc., a za rok wyniesie 55 proc. Do tej pory na ten gaz brakowało jednak chętnych – w zeszłym roku PGNiG sprzedało przez TGE jedynie kilka procent produkcji. Za niewypełnienie obliga PGNiG grożą kary nawet do 4,8 mld zł.

Głównym problemem w realizacji obliga jest to, że nie ma podmiotów zainteresowanych kupnem gazu oferowanego przez PGNiG na giełdzie – tłumaczy Robert Zajdler. – Rynek nie był na tyle rozwinięty, żeby były na nim podmioty, które miałyby swoich klientów na takim poziomie, żeby podmioty te były zainteresowane kupnem gazu przez giełdę, a nie – jak dotychczas – w ramach transakcji dwustronnych.

Zajdler przypomina, że sama decyzja o utworzeniu spółki to dopiero pierwszy krok. Musi ona zdobyć koncesję, przedstawić taryfę, którą zatwierdzi Urząd Regulacji Energetyki, a także zostać organizacyjnie wydzielona ze struktur PGNiG.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.