Newsy

Orange: dostawcy treści i usług powinni ponosić część kosztów rozwijania infrastruktury, by ceny dostępu do internetu nie rosły

2014-03-26  |  06:45
Mówi:Piotr Muszyński
Funkcja:wiceprezes zarządu ds. operacyjnych
Firma:Orange Polska
  • MP4
  • Dzisiejszy model biznesowy funkcjonowania usług telekomunikacyjnych internetowych wymaga przedefiniowania – uważa Piotr Muszyński, wiceprezes Orange Polska. Dostawcy treści i usług powinni – jego zdaniem – ponosić część kosztów dostarczania im usługi przez operatorów telekomunikacyjnych. W innym wypadku operatorom skończą się środki na inwestycje i będą ich szukać u odbiorców końcowych, podwyższając im ceny usług.

    Wiceprezes Orange podkreśla, że ta nierównowaga na rynku wynika z tego, że w ostatnich latach dzięki powszechnemu dostępowi do internetu zmienił się model typowej usługi telekomunikacyjnej.

    Kiedyś to było bardzo proste – operator budował sieć i na tej sieci kreował swoją własną usługę głosową, abonament, sprzedawał zamknięty łańcuch wartości. Dziś jest bardzo wielu graczy, którzy tworzą wartość dodaną, mających wpływ na koszty operatora, który musi dostarczyć usługę dostępu do internetu, ale nie partycypujący w tych kosztach w ogóle. Dlatego mówimy, że dzisiejszy model biznesowy funkcjonowania usług telekomunikacyjnych internetowych wymaga przedefiniowania – wyjaśnia Piotr Muszyński, wiceprezes ds. operacyjnych Orange Polska w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes.

    Z punktu widzenia konsumentów zmiany na rynku telekomunikacyjnym są korzystne, natomiast dla operatorów, którzy kompleksowo przygotowują swoje usługi, już niekoniecznie.

    – Mamy na lokalnych rynkach obowiązki nakładane na operatorów, regulacje, konieczność ponoszenia inwestycji i mamy globalnych dostawców usług, którzy działają ponadnarodowo, poza granicami kontynentów, nie mając żadnej relacji do lokalnego rynku, na którym operator musi ponosić określone koszty dostarczania usługi. I tutaj widzimy nierównowagę pomiędzy tym, co faktycznie stanowi strumień przychodów a budowaną wartością dodaną na infrastrukturze, która jest obłożona określonymi obowiązkami kosztowymi i regulacyjnymi – mówi Piotr Muszyński.

    Jego zdaniem, utrzymywanie takiego modelu spowoduje, że operatorzy nie będą w stanie wyłożyć wystarczających środków na rozwijanie infrastruktury i zapewnienie odpowiedniej jakości usług. To z kolei może przełożyć się na ceny usług.

    Ktoś te koszty ponieść musi, więc na pewno będziemy musieli szukać takiego modelu, który spowoduje, że to nie będzie tylko użytkownik końcowy. Jeżeli zgodzimy się na to, że on jest jedynym ogniwem w tym łańcuchu wartości, który będzie musiał ponieść ostateczny koszt, to możemy zapomnieć o tanim dostępie do internetu – przestrzega Piotr Muszyński. – Musi być model partycypacji, który spowoduje, że kreatorzy kontentu za określoną wartość świadczonej usługi będą ponosili koszty równolegle do kosztów, które ponosi końcowy użytkownik, korzystając z tego produktu.

    Problem ten dotyczy również graczy na innych rynkach europejskich. Dużym utrudnieniem jest brak ujednoliconych przepisów i regulacji, ustalających odgórnie zasady funkcjonowania zarówno operatorów telekomunikacyjnych, jak i dostawców treści i usług na rynku europejskim.

     W Europie nie ma w ogóle jednolitego podejścia do próby uregulowania zasad funkcjonowania dostawców kontentu versus obowiązki nakładane na lokalnych operatorów. Nie ma wytycznych, rynki lokalne całkowicie się od siebie różnią – tłumaczy wiceprezes Orange Polska.

    Problem braku odpowiednich regulacji jest jednak szerszy. Kiedyś rynek telekomunikacyjny był hermetyczny, dziś jest otwarty, ale jego otwartość rodzi nowe wyzwania dla regulatorów.

    – Rynek jeszcze 20 lat temu był rynkiem zamkniętym, na danym lokalnym obszarze funkcjonował głównie jeden operator. Gigantycznego wyłomu w funkcjonowaniu tego modelu dokonał internet, tylko że ten wyłom nie został w porę zauważony przez regulatorów krajowych, przez regulatora europejskiego – zauważa Muszyński. – Nastąpił dynamiczny rozwój usług, który spowodował, że w tej próżni natychmiast wyrosła zupełnie nowa wartość dodana, z którą dzisiaj regulatorzy zupełnie nie wiedzą, co zrobić.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

    Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

    Problemy społeczne

    Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

    Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

    Ochrona środowiska

    Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

    Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.