Newsy

Outsourcing w sektorze IT hamuje odpływ informatyków z polskiego rynku

2017-03-15  |  06:45
Mówi:Szymon Włochowicz
Funkcja:szef zespołu Enterprise Web
Firma:Hicron
  • MP4
  • Nie tylko niskie koszty plasują Polskę w gronie najbardziej atrakcyjnych państw dla sektora outsourcingu. Dla zachodnich inwestorów równie ważna jest bliskość komunikacyjna, kulturowa i położenie w obrębie jednej strefy czasowej. To sprawia, że coraz więcej zachodnioeuropejskich firm decyduje się na przekazanie części procesów biznesowych i IT do Polski. Inwestycje z sektora IT powstrzymują wysoko wykwalifikowanych polskich informatyków przed emigracją zarobkową.

    – Outsourcing polega na delegowaniu części procesów poza organizację. Jeżeli są one przenoszone do innego kraju, to możemy wówczas mówić o nearshoringu albo offshoringu. Różnica między nimi polega na tym, że nearshoring to przeniesienie procesów i projektów do kraju położonego relatywnie blisko organizacji, z której wychodzi taka potrzeba. Natomiast offshoring to wydelegowanie zadań do kraju odległego geograficznie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Szymon Włochowicz, szef zespołu Enterprise Web w firmie Hicron, specjalizującej się w projektowaniu rozwiązań IT.

    Jak wynika z grudniowych prognoz Cushman & Wakefield, w ciągu najbliższych sześciu lat sektor outsourcingu będzie rósł w tempie 6 proc. rocznie. Na rynkach wschodzących powstaje coraz więcej miejsc pracy w sektorze usług outsourcingowych, a różnice w płacach względem państw rozwiniętych są dość duże i nie ulegają zmniejszeniu. Dlatego firmy i koncerny usługowe chętnie przenoszą do takich lokalizacji część procesów biznesowych, IT i obsługę klientów.

    W przypadku offshoringu podstawową zaletą jest cena. Przedsiębiorstwa z Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych najczęściej przenoszą część swoich zadań do Azji ze względu na niższy poziom kosztów. Jak podaje Cushman & Wakefield, największym na świecie zagłębiem outsourcingowym są obecnie Indie, które mają 56-procentowy udział w rynku. Na drugim miejscu, z 15-procentowym udziałem, są Filipiny.

    – Nearshoring dotyczy w większości firm europejskich, które przenoszą swoje procesy i projekty do innych państw na kontynencie bądź bardzo blisko Europy. W tym przypadku prym wiedzie Polska i inne kraje naszego regionu. Jesteśmy niekwestionowanym liderem nearshoringu. Zaletą takiego rozwiązania jest poziom kosztów niższy niż w państwach Europy Zachodniej, ale nie tylko – wyjaśnia Szymon Włochowicz.

    Ważne jest również podobieństwo kulturowe i komunikacyjne, które sprawia, że nearshoring jest mniej ryzykowny z punktu widzenia firm z Europy Zachodniej.

    – Z naszych doświadczeń wynika, że niemieckie firmy bardzo doceniają fakt, że Polska jest „tuż za rzeką” i jest zdecydowanie bliższa kulturowo niż kraje azjatyckie. Biznes zna takie przypadki, kiedy projekty przenoszone do zupełnie innej kultury kończyły się niepowodzeniem ze względu na duże różnice i na fakt, że obie strony nie były ich wcześniej świadome – mówi Szymon Włochowicz.

    Polska należy do grona najbardziej atrakcyjnych lokalizacji dla centrów usług biznesowych i sektora outsourcingu. W grudniowym zestawieniu Cushman & Wakefield zajęła siódmą pozycję na liście dojrzałych, najbardziej atrakcyjnych lokalizacji dla BPO (Business Process Outsourcing, outsourcing procesów biznesowych). Jak podaje branżowa organizacja ABSL, która zrzesza globalnych inwestorów, w połowie ubiegłego roku w Polsce funkcjonowało blisko tysiąc centrów usług wspólnych, które zatrudniały ponad 200 tys. osób. Z ubiegłorocznego raportu PAIiIZ wynika, że największymi rynkami regionalnymi są Warszawa i Kraków, które przyciągają wciąż nowe inwestycje z sektora outsourcingu.

    – Państwa Europy Środkowo-Wschodniej, w szczególności Polska, są w stanie konkurować z Azją i zapewniać bardzo dobrą jakość usług. Dlatego Polska rośnie we wszystkich rankingach. Ostatnio A.T. Kearney opublikował raport, z którego wynika, że Polska zajmuje 10. miejsce w światowej czołówce lokalizacji atrakcyjnych dla nearshoringu i offshoringu usług IT, a nasza pozycja cały czas rośnie – mówi Szymon Włochowicz.

    Jak podkreśla, Polska zdecydowanie wyprzedza nie tylko inne kraje regionu, lecz  także stopniowo zyskuje wobec odległych państw azjatyckich.

    – Przelot z większości państw europejskich do Polski trwa maksymalnie kilka godzin. Jeśli zajdzie taka konieczność, z dnia na dzień można wysłać cały zespół do klienta. W przypadku krajów azjatyckich nie ma takiej możliwości. Po drugie, Polska jest nadal atrakcyjna cenowo. Może nie aż tak jak Azja, ale bilans wychodzi na plus. Dlatego coraz więcej organizacji przenosi swoje centra do Polski. Najwięcej jest prac deweloperskich, czyli rozwoju nowych aplikacji i tym zajmują się głównie mniejsze i średnie firmy. Natomiast korporacje bardzo często przenoszą do Polski usługi wsparcia IT i utrzymania aplikacji – mówi Szymon Włochowicz.

    Usługi IT są jednym z obszarów często przenoszonych do Polski przez zagraniczne firmy. Wpływa na to m.in. kadra wykwalifikowanych informatyków i programistów. Szef zespołu Enterprise Web w firmie Hicron zauważa, że dzięki nowym miejscom pracy i możliwościom rozwoju w Polsce perspektywa emigracji do jednego z krajów zachodniej Europy nie jest już dla informatyków tak bardzo atrakcyjna.

    – W Polsce jest dużo pracy dla informatyków i jest to praca przy ciekawych projektach, więc opłacalność wyjazdów na Zachód spadła. Nie wyjeżdżając z Polski, można pracować w największych, światowych firmach. Zarobki w kraju są nadal niższe, ale siła nabywcza pensji informatyka w Polsce jest zdecydowanie wyższa niż siła nabywcza informatyka na Zachodzie. Jakość życia tej grupy zawodowej w Polsce jest na tyle wysoka, że wiele osób po prostu nie widzi sensu wyjazdu – mówi Szymon Włochowicz.

    Trzecim aspektem, który powstrzymuje informatyków przed emigracją do jednego z państw Europy Zachodniej, są możliwości awansu. W Polsce są one dużo większe niż w zachodnioeuropejskich firmach, w których obcokrajowcy muszą się wykazać, żeby zasłużyć na awans. 

    Rozwój outsourcingu i lokowanie w Polsce usług z sektora IT, które powstrzymują rodzimych informatyków przed emigracją, są korzystne z punktu widzenia nie tylko gospodarki, lecz także konkurencyjności. Według danych fundacji Pro Progressio w Polsce już w tej chwili brakuje nawet 30 tys. informatyków i programistów, a zapotrzebowanie na te usługi ciągle rośnie. 

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Konsumenci w sieci narażeni na długą listę manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Zagraniczne platformy wymykają się unijnym regulacjom

    Wraz z pojawieniem się na polskim i europejskim rynku platform sprzedażowych spoza UE rośnie też liczba przypadków stosowania tzw. dark patterns, czyli manipulacyjnych technik sprzedażowych. Nowe regulacje UE – w tym rozporządzenie w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych oraz akt o usługach cyfrowych – mają lepiej chronić przed nimi konsumentów, a podmiotom stosującym takie praktyki będą grozić wysokie kary finansowe. Problemem wciąż pozostaje jednak egzekwowanie tych przepisów od zagranicznych platform, które wymykają się europejskim regulacjom. – To jest w tej chwili bardzo duże wyzwanie dla całego rynku cyfrowego, że w praktyce regulacje nie dotyczą w takim samym stopniu wszystkich graczy – mówi Teresa Wierzbowska, prezeska Związku Pracodawców Prywatnych Mediów.

    Fundusze unijne

    Europejscy młodzi twórcy w centrum polskiej prezydencji w Radzie UE. Potrzebne nowe podejście do wsparcia ich karier

    Wsparcie startu kariery młodych artystów i debata nad regulacjami dla sektora audiowizualnego, które będą odpowiadać zmieniającej się rzeczywistości technologicznej – to dwa priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE z zakresu kultury. Najbliższe półrocze będzie także okazją do promocji polskich twórców w państwach członkowskich i kandydujących, a współpraca z artystami z innych krajów ma pokazać, że kultura może łączyć i być platformą dialogu międzynarodowego.

    Ochrona środowiska

    Tylko 1 proc. zużytych tekstyliów jest przetwarzanych. Selektywna zbiórka może te statystyki poprawić

    Wraz z nowymi przepisami dotyczącymi gospodarki odpadami od stycznia 2025 roku gminy w Polsce wprowadziły selektywną zbiórkę zużytych tekstyliów. To oznacza, że przykładowo zniszczonych ubrań nie można już wyrzucić do frakcji zmieszane. Część gmin wprowadza ułatwienia dla mieszkańców w postaci dodatkowych kontenerów. W innych mieszkańcy będą musieli samodzielnie dostarczyć tekstylia do punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK).

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.