Mówi: | Jakub Stelmachowski |
Funkcja: | ekspert Polskiej Agencji Kosmicznej, community manager Cosmic Hub |
Wciąż można zobaczyć spadające gwiazdy. Perseidy będą widoczne na niebie niemal do końca sierpnia
Co prawda noc spadających gwiazd przypadała w ubiegłym tygodniu, ale nie oznacza to, że szansa ich zaobserwowania przepadła. Perseidy będą widoczne na niebie jeszcze do 24 sierpnia. Udana obserwacja wymaga jednak dobrej pogody i bezchmurnego nieba – a najlepiej wycieczki za miasto, w miejsce pozbawione źródeł sztucznego światła, takich jak samochody czy latarnie.
– Rój Perseidów możemy oglądać co roku w połowie sierpnia. To cząstki lodu i pyłu, które powstają z rozpadu komety krążącej dookoła Słońca. Wchodząc w atmosferę Ziemi, tworzą ładne rozbłyski, mniej lub bardziej jasne – mówi agencji Newseria Biznes Jakub Stelmachowski, ekspert Polskiej Agencji Kosmicznej, community manager w Cosmic Hub.
Perseidy to pozostałości komety 109P/Swift-Tuttle, która okrąża Słońce raz na 133 lata. Kiedy się do niego zbliża, lodowe jądro komety paruje, uwalniając skalne drobiny i grudki pyłu. Każdego roku Ziemia przechodzi w pobliżu ścieżki komety, a pozostawione przez nią okruchy, które zwykle są wielkości ziarnka piasku, dostają się do ziemskiej atmosfery i rozpędzone do ok. 59 km na sekundę spalają w niej, przez ułamek sekundy pozostawiając za sobą świecący ślad. To właśnie meteory, potocznie nazywane spadającymi gwiazdami. Perseidy są jednym z najbardziej znanych i regularnych rojów meteorów, obserwowanym od co najmniej 2 tys. lat.
– To, że każdego roku obserwujemy Perseidy w połowie sierpnia, wiąże się z wędrówką Ziemi, która – poruszając się wokół Słońca – trafia w to miejsce, gdzie cząstki komety wchodzą w naszą atmosferę. Po raz pierwszy to zjawisko zostało zaobserwowane jeszcze w czasach starożytnych – powiedział Jakub Stelmachowski, gość cotygodniowego spotkania Thursday Gathering w Venture Cafe, organizacji non-profit wspierającej rozwój warszawskiej społeczności innowacji.
Maksimum Perseidów przypadło w nocy z 12 na 13 sierpnia, kiedy w ciągu godziny można było zobaczyć nawet 110 spadających gwiazd. Nie oznacza to jednak, że szansa ich zaobserwowania przepadła, bo Perseidy będą widoczne na niebie jeszcze do 24 sierpnia.
– Oczywiście ich widoczność zależy od tego, ile światła jest dookoła nas. Te spadające punkty widać lepiej, kiedy dookoła jest zupełnie ciemno, nie ma żadnego światła z budynków czy dróg. Ale nawet w Warszawie – jeżeli znajdziemy sobie miejsce np. w jakimś parku czy na bardzo wysokim tarasie – możemy spróbować dostrzec te obiekty na ładnym, bezchmurnym niebie – mówi ekspert Polskiej Agencji Kosmicznej.
Z Perseidami wiąże się kilka przesądów i mitów. Dawniej wierzono, że każda spadająca gwiazda zwiastuje czyjąś śmierć albo nazywano je „łzami świętego Wawrzyńca”, który zginął męczeńską śmiercią właśnie w połowie sierpnia. Tradycja mówi też, aby – widząc spadającą gwiazdę – wypowiedzieć życzenie. Współcześnie wiadomo, że spadające gwiazdy nie mają mocy spełniania życzeń, mają też niewiele wspólnego z gwiazdami. To po prostu skalne okruchy (meteoroidy), które wpadają w ziemską atmosferę i pozostawiają w niej świetlisty ślad (meteor). Większość z nich ulega całkowitemu spaleniu. Niektóre są jednak na tyle duże, że są w stanie dotrzeć i uderzyć w powierzchnię Ziemi. Wtedy nazywa się je już meteorytami.
Jeden z najsłynniejszych takich incydentów miał miejsce w 2013 roku nad południowym Uralem, kiedy obiekt o średnicy 17–20 m wszedł w atmosferę i rozpadł się na wysokości ok. 30 km nad powierzchnią Ziemi. Wywołana tym fala uderzeniowa spowodowała znaczne zniszczenia, a fragmenty tzw. meteorytu czelabińskiego znajdywano rozsiane na znacznym obszarze. Był to największy obiekt, jaki zderzył się z Ziemią od czasu katastrofy tunguskiej z 1908 roku, wywołanej uderzeniem asteroidy o wielkości wieżowca.
– Jako ludzkość cały czas patrzymy w niebo i mocno zastanawiamy się nad bezpieczeństwem kosmicznym. Także w Polsce – w ramach Polskiej Agencji Kosmicznej – istnieje zespół, który cały czas śledzi nocne niebo w poszukiwaniu potencjalnych zagrożeń, np. meteorytów, które mogłyby spowodować duże szkody, podobnie jak w Czelabińsku. Z podobnymi zjawiskami będziemy się stykać przez następne setki i tysiące lat, bo te obiekty cały czas wokół nas krążą i nie pozbędziemy się ich. Ale dzięki temu, że będziemy dokładnie wiedzieli, kiedy i w jakiej odległości od Ziemi będą przelatywały, możemy, po pierwsze, obserwować i cieszyć się ich widokiem, a po drugie – starać się zapobiegać katastrofom, jeżeli jakiś duży obiekt pozaziemski zbliży się do nas na niebezpieczną odległość – mówi Jakub Stelmachowski.
Jak podkreśla, agencje kosmiczne mają coraz więcej narzędzi pozwalających im obserwować niebo i śledzić obiekty, które mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa.
– Jako Polska jesteśmy mocno zaangażowani m.in. w konsorcjum EUSST. Dzięki temu jesteśmy w stanie bardzo dokładnie sprawdzać, jakie obiekty będą pojawiały się nad Polską albo np. jakie satelity na orbicie geostacjonarnej potencjalnie mogą się ze sobą zderzyć. Mamy teleskopy dostępne w Australii, w Ameryce Południowej i Europie i na bazie informacji – przekazywanych między centrami bezpieczeństwa w różnych krajach – możemy śledzić różne obiekty i sprawdzać, czy faktycznie mogą one nam zagrażać – mówi ekspert Polskiej Agencji Kosmicznej.
Cel europejskiego programu EUSST to wczesne ostrzeganie przed zagrożeniami, które stwarzają tysiące satelitów i około miliona odłamków kosmicznych, które poruszają się po orbitach okołoziemskich. Jak bardzo to istotne, pokazał incydent z 25 grudnia 2019 roku, kiedy zabrakło niewiele, żeby zniszczeniu uległ jeden z pięciu polskich satelitów – BRITE-PL-2 Heweliusz, służący do obserwacji zmian jasności gwiazd. Znalazł się on w odległości zaledwie 11 m od odrzuconego członu rakiety Pegasus, a obydwa obiekty pędziły z szybkością około 15 tys. km/h. Gdyby doszło do ich zderzenia, na orbicie znalazłyby się tysiące odłamków, z których każdy stanowiłyby zagrożenie dla innych satelitów.
Uczestnictwo w EUSST oraz SSA (ang. Space Situational Awareness, czyli Świadomość Sytuacyjna Przestrzeni Kosmicznej) to jeden z ważniejszych obszarów działalności Polskiej Agencji Kosmicznej. Jej zaangażowanie w ten obszar to też szansa dla polskich ośrodków naukowych i firm z sektora kosmicznego, które mogą zaangażować się w realizację zadań związanych kosmicznym bezpieczeństwem.
– Polska Agencja Kosmiczna tworzy właśnie inicjatywę Cosmic Hub, żeby start-upy z branży kosmicznej, duże firmy, a także wszyscy entuzjaści mogli spotkać się w jednym miejscu i porozmawiać o kosmosie nie tylko jako o biznesie, nie tylko o możliwościach współpracy kosmosu z innymi branżami, ale czasem też po prostu popatrzeć w niebo i obserwować obiekty takie jak Perseidy – mówi Jakub Stelmachowski.
Cosmic Hub to platforma współpracy dla firm, pasjonatów, start-upów i innowatorów, stworzona przez POLSA we współpracy z Cambridge Innovation Center. Ma siedzibę w stołecznym wieżowcu Varso Place. W Cosmic Hub przedsiębiorcy z sektora kosmicznego mogą liczyć na wsparcie mentorów i ekspertów z zakresu technologii kosmicznych i akceleracji start-upów, Cyklicznie odbywają się tu także szkolenia, warsztaty i konferencje poświęcone tej branży.
Czytaj także
- 2025-01-10: Europejscy młodzi twórcy w centrum polskiej prezydencji w Radzie UE. Potrzebne nowe podejście do wsparcia ich karier
- 2025-01-07: W ciągu 10 lat w Polsce może brakować 2,1 mln pracowników. Ratunkiem dla rynku pracy wzrost zatrudnienia cudzoziemców
- 2024-12-18: Inżynierowie z Warszawy pracują nad innowacjami dla całej Grupy Orange. Ich specjalności to AI i cyberbezpieczeństwo
- 2024-12-13: Agencja Badań Medycznych walczy z czasem przy obsłudze konkursów z KPO. Największym problemem są braki kadrowe
- 2024-12-27: Dwa konkursy w Agencji Badań Medycznych w 2025 roku. Do wzięcia 275 mln zł
- 2024-12-06: R. Metsola: Polska ma bardzo dobrą pozycję do bycia liderem UE na następne pół roku. Bezpieczeństwo w centrum uwagi prezydencji
- 2024-11-28: 1 grudnia nowa Komisja Europejska rozpoczyna prace. W składzie pierwszy raz komisarze ds. mieszkalnictwa oraz obronności
- 2024-11-27: Tylko co trzecia firma wdraża zasady zrównoważonego rozwoju. Mniejsze przedsiębiorstwa potrzebują wsparcia w tym procesie
- 2024-12-09: Firmy nie znają korzyści z wdrażania zrównoważonego rozwoju. Swój ślad węglowy mierzy tylko co piąta firma
- 2024-11-18: Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
NEWSERIA POLECA
Bezpieczeństwo najważniejsze dla pacjentów decydujących się na zabiegi korekty wad wzroku
Wady refrakcji, takie jak krótkowzroczność, astygmatyzm czy starczowzroczność, można skutecznie i trwale usunąć. Kwestii bezpieczeństwa zabiegów korekcji wad wzroku dotyczy najwięcej obaw pacjentów, którzy myślą o takim kroku. Tutaj z pomocą przychodzą certyfikaty spełnianych norm jakości, akredytacje poszczególnych placówek oraz potwierdzenie kwalifikacji lekarzy chirurgów.
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Producenci drobiu obawiają się liberalizacji handlu z Mercosurem i Ukrainą. Ostrzegają przed zagrożeniem dla bezpieczeństwa żywnościowego w UE
Umowa o wolnym handlu z krajami Mercosur może się okazać zagrożeniem dla polskich i europejskich producentów drobiu – ocenia Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza. Dziś 25 proc. mięsa z piersi kurczaka spożywanego w UE pochodzi z krajów spoza Wspólnoty – ocenia AVEC. Dodatkowy kontyngent z krajów Ameryki Południowej w wysokości 180 tys. t oznacza, że łącznie importowalibyśmy do UE 1,1 mln t mięsa drobiowego. Unijnych producentów niepokoją też stosunki handlowe z Ukrainą.
Prawo
Eksperci apelują o zmiany w konstrukcji podatków od nieruchomości. Danina od wartości byłaby bardziej sprawiedliwa i transparentna
Polska jest jednym z nielicznych unijnych państw, gdzie wysokość podatku od nieruchomości zależy od jej powierzchni, a nie wartości. Dyskusja nad zmianą systemu toczy się w Polsce od kilku dekad, ale hamują ją przede wszystkim obawy społeczne o wzrost daniny. Eksperci jednak przekonują, że podwyżki podatku od nieruchomości nie muszą iść w parze ze zmianą, a nowe rozwiązanie byłoby bardziej sprawiedliwe i z korzyścią dla transparentności rynku oraz samorządów.
Konsument
Polacy chcieliby głosować elektronicznie. Brakuje woli politycznej i technicznego zaplecza dla takiego rozwiązania
Ponad połowa Polaków chciałaby głosować przez internet – wynika z analizy CBOS. Już dziś niektóre państwa na świecie korzystają z głosowania elektronicznego, a wiele innych rozważa wprowadzenie takiego rozwiązania. Światowym liderem w tym zakresie jest Estonia, gdzie od 2005 roku działa e-voting. Także w Polsce po wyborach w 2023 roku pojawił się tego typu pomysł. Okazuje się jednak, że choć wola społeczna zdigitalizowania sposobu wyboru rządzących jest, to woli politycznej ciągle brakuje. Nie wiadomo też, która z platform mogłaby pełnić rolę bezpiecznej urny wyborczej.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.