[DEPESZA] Koronawirus stał się pożywką dla oszustów i internetowych trolli. Rusza kampania NASK piętnująca fake newsy
Internet zalewa w ostatnich tygodniach lawina fake newsów, tzw. łańcuszków i niesprawdzonych informacji dotyczących koronawirusa. SARS-CoV-2 stał się pożywką zarówno dla internetowych trolli, jak i cyberprzestępców, którzy próbują wykorzystać sytuację, aby wyłudzić pieniądze, hasła do logowania w banku czy social mediach. W związku z tym NASK startuje właśnie ze specjalną kampanią, która ma skłonić internautów do aktywnego oznaczania oraz zgłaszania fake newsów i cyberoszustw. Fałszywą informację można skomentować, dodając hasztag #OznaczDezinfo, natomiast próbę wyłudzenia, fałszywe strony internetowe czy bramki do płatności należy zgłosić do CERT Polska.
– Radzenie sobie z dezinformacją ma wiele wspólnego z przeciwdziałaniem wirusowi. Musimy ograniczyć przekazywanie fałszywych informacji, aby nie „zarażać” innych użytkowników – podkreśla Krzysztof Silicki, dyrektor ds. cyberbezpieczeństwa w NASK.
Koronawirus i dezinformacja mają jeden wspólny mianownik: błyskawicznie się rozprzestrzeniają. Można to zjawisko nazwać infodemią, czyli dezinformacją w czasie pandemii. Kiedy w mediach pojawiły się doniesienia o tym groźnym wirusie, nie trzeba było też długo czekać na fake newsy. Internauci trafiają w ostatnich tygodniach na wiele fałszywych informacji i wprawdzie wiarygodnie wyglądających, ale nieprawdziwych nagłówków (np. o tym, że Polska nie zgodziła się na przelot rosyjskiego samolotu, który leciał z pomocą medyczną do Włoch).
W sieci rozprzestrzeniają się też tzw. łańcuszki. Jednym z najpopularniejszych jest ten, w którym „czeski lekarz” przekazuje znajomym rzekomo prawdziwe informacje dotyczące koronawirusa: „Tajwańscy eksperci zapewniają prosty autotest, który możemy wykonywać każdego ranka. Weź głęboki oddech i wstrzymaj oddech na dłużej niż 10 sekund. Jeśli pomyślnie zakończysz badanie bez kaszlu, bez dyskomfortu, zatłoczenia, napięcia itp., udowodnione jest, że w płucach nie ma mukowiscydozy, co w zasadzie oznacza brak infekcji”. Wiadomość ta wciąż krąży w internecie, mimo że zawarte w niej informacje są szkodliwe i kompletnie nieprawdziwe (mukowiscydoza jest ciężką chorobą genetyczną). Tylko do połowy marca portal EUvsDisinfo odnotował ponad 160 takich fałszywych informacji, z kolei agencja prasowa AFP – aż 1,9 tys.
– Dezinformacja może mieć np. charakter polityczny, jednak jest również wykorzystywana przez cyberprzestępców, aby zdobyć nasze wrażliwe dane – wskazuje Krzysztof Silicki.
Jak podkreśla, dezinformację wyróżnia szkodliwa intencja, umyślne wprowadzanie odbiorcy w błąd. Jej celem może być wywołanie chaosu i nieufności albo – jak w większości przypadków – chęć wyłudzenia pieniędzy i danych, np. haseł do logowania w banku czy social mediach.
Oprócz lawiny fake newsów koronawirus stał się dobrą pożywką dla internetowych trolli i cyberprzestępców, którzy rozsyłają m.in. podstawione strony internetowe, bramki do płatności czy złośliwe aplikacje. Popularną metodą kradzieży są fałszywe SMS-y i wiadomości e-mail zawierające linki do logowania, np. o tym, że środki z prywatnych kont zostaną przekazane do rezerw krajowych NBP, a żeby odzyskać 1 tys. zł, należy kliknąć w podany link. Eksperci NASK apelują, żeby za każdym razem sprawdzać m.in. adres i wygląd strony, która wymaga pozostawienia wrażliwych danych (logowania czy karty płatniczej).
Jednak źródłem fake newsów i dezinformacji często są również sami internauci, którzy w mediach społecznościowych udostępniają plotki, pogłoski i sensacyjne wiadomości dotyczące m.in. zamknięcia miast, sklepów czy wprowadzenia wojska na ulice.
Z tych powodów NASK startuje właśnie ze specjalną kampanią #OznaczDezinfo, która zachęca internautów do aktywnego oznaczania i zgłaszania fake newsów. Samo jej hasło stanowi jednocześnie akronim, którego rozwinięcie przybiera formę poradnika dla internautów (O – Odpowiedzialnie udostępniaj, Z – Zrozum cel, N – Nie wierz krzykliwym nagłówkom, A – Analizuj treść, C – Czekaj, aż opadną emocje, Z – Zgłaszaj dezinformację).
– Powinniśmy zachować emocjonalny dystans do tego, co czytamy, przestrzegać zasad cyberhigieny oraz wspierać tych, którzy nie są świadomi dezinformacji np. w mediach społecznościowych – podkreśla Krzysztof Silicki.
Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa NASK apelują, żeby wyciszyć emocje i włączyć myślenie przed udostępnieniem niesprawdzonej informacji albo skomentowaniem postu lub artykułu. Radzą, aby dokładnie analizować ich treść, zwracać uwagę na krzykliwe nagłówki i tytuły, sensacyjne hasła – to tzw. clickbaity, które mają na celu przykuć uwagę. Należy też sprawdzić wiarygodność źródeł i portalu, który udostępnia daną informację, oraz to, czy został podany jej autor.
Fałszywą informację można skomentować, dodając hasztag #OznaczDezinfo, i zgłosić do moderatorów danego serwisu oraz organizacji fact-checkingowych (np. Stowarzyszenie Demagog, Konkret24 albo Demaskator24.pl). Z kolei próbę wyłudzenia, fałszywe strony internetowe czy bramki do płatności, które mają na celu m.in. wyłudzenie pieniędzy albo danych logowania, można zgłosić do CERT Polska pod adresem incydent.cert.pl. NASK prowadzi również listę ostrzeżeń przed przestępczymi domenami, które każdy może zgłosić do CERT Polska.
NASK apeluje, aby czerpać informacje dotyczące koronawirusa z oficjalnych, rządowych źródeł, np. portalu GOV.pl, stron internetowych i profili Ministerstwa Zdrowia, Kancelarii Premiera czy Głównego Inspektoratu Sanitarnego, a także z komunikatów podawanych w aplikacji mObywatel.
Do pobrania
Czytaj także
- 2025-05-02: Im bliżej wyborów prezydenckich, tym więcej dezinformacji. Polacy nie umieją jeszcze jej rozpoznawać
- 2025-04-10: Na platformach sprzedażowych mogą się znajdować szkodliwe produkty. Dotyczy to całego rynku online
- 2025-05-06: Czterech na 10 Polaków miało do czynienia z deepfake’ami. Cyberprzęstępcy coraz skuteczniej wykorzystują manipulowane treści
- 2025-02-14: Dzieci mają zbyt łatwy dostęp do pornografii i patostreamingu. Rzecznik Praw Dziecka apeluje o zaostrzenie prawa
- 2025-02-24: Problem patotreści w internecie narasta. Potrzebna edukacja dzieci, rodziców i nauczycieli
- 2025-01-30: Europosłowie PiS i Konfederacji ostrzegają przed europejską cenzurą. Blokowanie treści w sieci zagraża wolności słowa
- 2025-02-13: Plaga nieautoryzowanych transakcji płatniczych. Konsekwencje zwykle ponosi klient banku
- 2025-01-22: Ślepe pozwy pomogą walczyć z hejtem w internecie. Spodziewana lawina wniosków może sparaliżować sądy
- 2024-12-23: Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
- 2025-01-10: Konsumenci w sieci narażeni na długą listę manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Zagraniczne platformy wymykają się unijnym regulacjom
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Branża materiałów budowlanych ostrzega przed rosnącym importem ze Wschodu. Rząd zapowiada działania w tym kierunku
Polscy przedstawiciele branży materiałów budowlanych są zaniepokojeni skalą importu wyrobów spoza Unii Europejskiej. Postępujące uzależnienie europejskiego rynku od dostaw z krajów o niższych standardach środowiskowych, pracowniczych i jakościowych skutkuje nie tylko osłabieniem jego konkurencyjności, spadkiem krajowej produkcji i redukcją miejsc pracy, ale również ucieczką emisji CO2. Branża apeluje więc o wprowadzenie zmian w zakresie handlu, w tym o wyrównanie stawek celnych na materiały budowlane. Rząd zapowiada podjęcie działań, które będą wspierać krajową branżę.
Ochrona środowiska
Rusza ważna inwestycja w Ustce. Nowa baza będzie zapleczem serwisowym dla morskich farm wiatrowych [AUDIO]

Wystartowały prace przy budowie bazy operacyjno-serwisowej w Ustce. Inwestycja będzie zapleczem dla obsługi morskiej farmy wiatrowej, którą PGE buduje na Bałtyku wraz z duńską firmą Ørsted. Uruchomienie Baltica 2 zaplanowane jest na 2027 rok. Baza ma także potencjał, by obsługiwać kolejne projekty morskie PGE. Będzie mieć znaczenie nie tylko dla rozwoju offshore w Polsce, lecz także dla samego regionu.
Handel
Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy

Zdaniem przedstawicieli Polskiej Federacji Producentów Żywności Polska nie jest jeszcze przygotowana na wprowadzenie systemu kaucyjnego 1 października br. Za główny powód opóźnień podają brak licencji, które mogą powodować potężne straty finansowe. Eksperci wskazują, że system może ruszyć z kilkumiesięcznym opóźnieniem, co spowoduje chaos zarówno wśród konsumentów, jak i w handlu.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.