Mówi: | dr hab. Krzysztof Koźmiński, radca prawny i partner w kancelarii Jabłoński Koźmiński, prezes Fundacji Laboratorium Prawa i Gospodarki dr Michał Jabłoński, adwokat, partner w kancelarii Jabłoński Koźmiński, wiceprezes Fundacji Laboratorium Prawa i Gospodarki dr Jarosław Bełdowski, radca prawny, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie |
Dr hab. K. Koźmiński: Frankowicze nie mogą liczyć na darmowy kredyt. TSUE zweryfikował wiele mitów
Czwartkowy wyrok TSUE nie przyniósł przełomu w sprawach kredytów frankowych, a tylko potwierdził dotychczasowe orzecznictwo – oceniają eksperci. Trybunał nie rozstrzygnął jednej z najważniejszych kwestii, dotyczącej możliwości żądania przez bank wynagrodzenia za korzystanie z kapitału oraz przedawnienia roszczeń banku w przypadku unieważnienia umowy, i odsyła w nich do sądów krajów. Orzeczenie może się jednak okazać impulsem do zawierania ugód pomiędzy bankami a kredytobiorcami. – Z pewnością jednak TSUE uświadamia konsumentów, że nie mogą liczyć na darmowy kredyt – mówi dr hab. Krzysztof Koźmiński, prezes Fundacji Laboratorium Prawa i Gospodarki.
– To nowe orzeczenie TSUE zwraca uwagę na konieczność obiektywnego podejścia i wyważenia interesów obu stron, czyli uwzględniania interesu nie tylko konsumenta i jego subiektywnej woli, ale również sytuacji przedsiębiorcy, który świadczy długoterminową usługę na podstawie wieloletniego kontraktu. Moim zdaniem ta nowa perspektywa – czyli uświadomienie konsumentom, że nie mogą liczyć na darmowy kredyt – może mieć pozytywny skutek w postaci zmobilizowania obu stron tych kontraktów do zawierania ugód – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr hab. Krzysztof Koźmiński, radca prawny i partner w kancelarii Jabłoński Koźmiński, prezes Fundacji Laboratorium Prawa i Gospodarki.
W ubiegłym tygodniu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał kolejne już orzeczenie dotyczące kredytów frankowych w Polsce. To odpowiedź na pięć pytań prejudycjalnych przesłanych do TSUE przez Sąd Okręgowy w Gdańsku w końcówce 2019 roku, z których najważniejsze dotyczyły m.in. możliwości uwzględnienia roszczeń banków po unieważnieniu umowy frankowej oraz stwierdzenia nieuczciwości postanowienia umownego, które zostało zmienione aneksem.
– To orzeczenie TSUE jest drugim „polskim” wyrokiem, który dotyczy kredytów frankowych [po wydanym w październiku 2019 roku orzeczeniu w sprawie Dziubak C-260/18, dotyczącym stosowania tzw. klauzul niedozwolonych w kredytach frankowych – red.]. O ile poprzednie orzeczenie w sprawie Dziubaków było trochę nadinterpretowane jako wielki sukces kredytobiorców, o tyle to ostatnie doprowadza – używając piłkarskiej metafory – do wyniku 1:1. Ono wiele kwestii wyjaśnia, ale przede wszystkim umożliwia utrzymanie tych umów w mocy i zdroworozsądkowo podchodzi do interpretacji unijnego prawa konsumenckiego. To orzeczenie nie jest korzystne ani dla kredytobiorców, ani dla sektora bankowego, jest natomiast zwycięstwem racjonalności w interpretacji unijnego prawa konsumenckiego – uważa dr Michał Jabłoński, adwokat i partner w kancelarii Jabłoński Koźmiński, wiceprezes Fundacji Laboratorium Prawa i Gospodarki.
Trybunał uznał, że skutki stwierdzenia przez sąd nieuczciwego warunku w umowie zawartej między bankiem a klientem podlegają przepisom prawa krajowego. Innymi słowy, to krajowy sąd powinien oceniać kwestię utrzymania w mocy warunków umowy o kredyt frankowy. Według TSUE do sądu krajowego należy także poinformowanie klienta o konsekwencjach prawnych, jakie może pociągnąć za sobą stwierdzenie nieważności takiej umowy.
– Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości otwiera także polskim sądom drogę do tego, aby zastosować kurs średni Narodowego Banku Polskiego. Mogą to uczynić w trojaki sposób. Po pierwsze: odwołać się do ustawy antyspreadowej, po drugie: odwołać się do art. 358 § 2 Kodeksu cywilnego i po trzecie: mogą zastosować tzw. doktrynę błękitnego ołówka – ocenia dr Jarosław Bełdowski, radca prawny i wykładowca warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej.
– Ta doktryna umożliwi usunięcie z takiej klauzuli aspektu dotyczącego spreadu, jeżeli jest on nieuczciwy. W takim przypadku będzie można go usunąć, ale co do zasady zachowując klauzulę kursową, więc będzie ona oparta po prostu na kursie Narodowego Banku Polskiego. To jest bardzo ważna wytyczna dla polskiego Sądu Najwyższego – dodaje dr Michał Jabłoński.
Czwartkowy wyrok TSUE nie rozstrzygnął jednej z najważniejszych kwestii, dotyczącej możliwości żądania przez bank wynagrodzenia za korzystanie z kapitału oraz przedawnienia roszczeń banku w przypadku unieważnienia umowy.
– Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości nie dało wprost odpowiedzi na pytanie, czy banki mogą, czy nie mogą żądać zwrotu kosztów związanych z korzystaniem z kapitału. Niemniej TSUE wskazuje, że polski sędzia będzie musiał poinformować konsumenta o ewentualnych roszczeniach, które może mieć bank. Można to interpretować właśnie jako dopuszczenie możliwości żądania przez banki zwrotu kosztów związanych z korzystaniem z kapitału – wskazuje dr Jarosław Bełdowski.
– W świetle tego, jak i poprzednich orzeczeń TSUE, wydawanych do kazusów węgierskich, rumuńskich, chorwackich, hiszpańskich itd., wiemy już jednak, że na pewno nie można uznać roszczeń banku o zwrot kapitału za przedawnione, jak chcieliby niektórzy kredytobiorcy. Zgodnie z tą narracją – lansowaną przez kredytobiorców, ich prawników i organizacje frankowiczów przed sądami – rzekomo można wywodzić, że w przypadku upadku takiej umowy kredytowej roszczenie banku o zwrot kapitału wypłaconego kilka czy kilkanaście lat temu jest przedawnione, ponieważ ta umowa od samego początku była nieważna. W świetle tego, jak i poprzednich wyroków wiemy już na pewno, że tak nie jest – tłumaczy dr hab. Krzysztof Koźmiński.
Zgodnie z wyliczeniami Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego w przypadku gdyby umowy kredytowe mogły być unieważniane, a banki nie mogły się starać o zwrot kapitału i kosztów jego pożyczenia, koszty dla sektora wyniosłyby 234 mld zł. Unieważnienie ze zwrotem kapitału, ale bez zwrotu opłat kosztowałoby banki ok. 100 mld zł, a unieważnienie ze zwrotem kapitału i kosztów – ok. 71 mld zł. Dla porównania, według UKNF, scenariusz z ugodami – w ramach których kredyt walutowy od daty jego uruchomienia zostałby rozliczony tak jak kredyt złotowy – kosztowałby sektor „tylko” 34,5 mld zł.
Procesy frankowe mają duże przełożenie na wyniki finansowe banków i ich kondycję. Konieczność zawiązania rezerw na procesy frankowe to – według NBP – jeden z głównych czynników istotnie obniżających rentowność sektora. Dlatego Związek Banków Polskich, KNF, a także same banki co do zasady promują polubowne rozstrzyganie takich spraw w drodze ugody.
– Ugodowe załatwienie spraw – czyli odciążenie sądów i eliminacja ryzyka polegającego na przerzuceniu kosztów na innych klientów, np. na kredytobiorców złotowych albo tych, którzy kredytu w ogóle nie mają – byłoby po prostu korzystne społecznie. I tak ten wyrok powinien być odczytywany, zwłaszcza przez środowiska radykalnych konsumentów wierzących w to, że roszczenia banku się przedawniły czy że darmowe mieszkanie czy darmowy kredyt są w zasięgu ręki. To orzeczenie jest ewidentnym sygnałem, że to nie jest prawda i nie należy wierzyć w tego typu bajki, więc może warto usiąść do stołu i po prostu się porozumieć – ocenia dr hab. Krzysztof Koźmiński.
Nowe orzeczenie TSUE jest istotne nie tylko dla banków i frankowiczów, lecz także dla Sądu Najwyższego, który w sprawie kredytów frankowych ma wypowiedzieć się w maju (posiedzenie zostało przesunięte w oczekiwaniu na czwartkowy wyrok trybunału). Sąd ma się ustosunkować do wniosku Rzecznika Finansowego, który dotyczył właśnie tego, czy po unieważnieniu umowy stronom przysługują roszczenia o zwrot świadczenia nienależnego w związku z bezpodstawnym wzbogaceniem.
Czytaj także
- 2025-05-28: Więcej mieszkań może powstawać na gruntach Skarbu Państwa. Trwa zagospodarowywanie 800 ha
- 2025-06-03: Zaufanie do UE deklaruje 58 proc. Polaków. Większość Europejczyków postrzega ją jako stabilne miejsce na tle niespokojnego świata
- 2025-05-13: Dzięki sztucznej inteligencji przesyłki mogą trafiać do klientów tego samego dnia. Liczba takich dostaw w Amazon znacząco rośnie
- 2025-05-07: Rynek saszetek nikotynowych w Polsce będzie uregulowany. Osoby nieletnie nie będą mogły ich kupić
- 2025-04-29: Coraz mniej kredytów bankowych płynie do polskiej gospodarki. Przed sektorem duże wyzwania związane z finansowaniem strategicznych projektów
- 2025-04-09: Wzrost wydatków na obronność ma być priorytetem nowego wieloletniego budżetu UE. Nie będzie jednak cięć w polityce spójności
- 2025-04-18: Konsumpcja jaj w Polsce rośnie. Przy zakupie Polacy zwracają uwagę na to, z jakiego chowu pochodzą
- 2025-04-07: Różnice w prawodawstwie państw UE hamują eksport i rozwój firm. Biznes apeluje o ujednolicenie przepisów
- 2025-04-15: Obciążenia regulacyjne uderzają w branżę nowych technologii i start-upy. To może hamować innowacje
- 2025-03-25: Polityka powrotów nielegalnych imigrantów do ich krajów pochodzenia jest nieskuteczna. Trwają prace nad zmianami w prawie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Ze względu na różnice w cenach surowce wtórne przegrywają z pierwotnymi. To powoduje problemy branży recyklingowej
Rozporządzenie PPWR stawia ambitne cele w zakresie wykorzystania recyklatów w poszczególnych rodzajach opakowań. To będzie oznaczało wzrost popytu na materiały wtórne pochodzące z recyklingu. Obecnie problemy branży recyklingu mogą spowodować, że popyt będzie zaspokajany głównie przez import. Dziś do dobrowolnego wykorzystania recyklatów nie zachęcają przede wszystkim ceny – surowiec pierwotny można kupić taniej niż ten z recyklingu.
Przemysł spożywczy
Rośnie presja konkurencyjna na unijne rolnictwo. Bez rekompensat sytuacja rolników może się pogarszać

Rolnictwo i żywność, w tym rybołówstwo, są sektorami strategicznymi dla UE. System rolno-spożywczy, oparty na jednolitym rynku europejskim, wytwarza ponad 900 mld euro wartości dodanej. Jego konkurencyjność stoi jednak przed wieloma wyzwaniami – to przede wszystkim eksport z Ukrainy i niedługo także z krajów Mercosur, a także presja związana z oczekiwaniami konsumentów i Zielonym Ładem. Bez rekompensat rolnikom może być trudno tym wyzwaniom sprostać.
Transport
Infrastruktury ładowania elektryków przybywa w szybkim tempie. Inwestorzy jednak napotykają szereg barier

Liczba punktów ładowania samochodów elektrycznych wynosi dziś ok. 10 tys., a tempo wzrostu wynosi ok. 50 proc. r/r. Dynamika ta przez wiele miesięcy była wyższa niż wyniki samego rynku samochodów elektrycznych, na które w poprzednim roku wpływało zawieszenie rządowych dopłat do zakupu elektryka. Pierwszy kwartał br. zamknął się 22-proc. wzrostem liczby rejestracji w ujęciu rocznym, ale kwiecień przyniósł już wyraźne odbicie – o 100 proc.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.