Mówi: | Grzegorz Drybała |
Funkcja: | ekspert ds. kluczowych klientów |
Firma: | Union Investment TFI |
Coraz bliżej rewolucji w systemie emerytalnym. Od 2018 roku firmy będą musiały się włączyć w system emerytalny na nowych zasadach
Planowana w najbliższych miesiącach reforma emerytalna może spowodować, że wielu pracodawców zdecyduje się utworzyć pracownicze programy emerytalne na starych zasadach. Na zarejestrowanie PPE w Komisji Nadzoru Finansowego zostało tylko kilka miesięcy. Najprawdopodobniej już od nowego roku każda firma będzie musiała się włączyć w III filar. Obecnie obowiązek odprowadzania składek spoczywa na pracodawcy, ale środkami zgromadzonymi w PPE powinni się zainteresować również pracownicy. Zwłaszcza przy zmianie miejsca zatrudnienia.
– Kiedy zmieniamy pracodawcę, środki zgromadzone na dotychczasowym PPE nie przechodzą automatycznie razem z nami. Warto się zainteresować i dokonać tzw. wypłaty transferowej. Możemy przenieść nasze oszczędności do nowego miejsca pracy, jeżeli nowy pracodawca umożliwia taką sytuację, lub skorzystać z indywidualnego konta emerytalnego (IKE) i tam przenieść swoje oszczędności. Możemy to zrobić bez względu na to, kiedy zakończyliśmy współpracę z poprzednim pracodawcą – zaznacza w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Grzegorz Drybała, ekspert ds. kluczowych klientów w Union Investment TFI.
Pracownicze programy emerytalne (PPE) stanowią część dobrowolnego III filaru emerytalnego. Tworzą je pracodawcy, którzy finansują składkę podstawową. Wraz ze składką dodatkową zadeklarowaną przez pracownika środki trafiają do wybranej instytucji finansowej, która zarządza nimi do czasu wypłaty (może to być np. fundusz inwestycyjny, zakład ubezpieczeń albo specjalnie utworzony pracowniczy fundusz emerytalny).
Ta forma grupowego oszczędzania na emeryturę nie odbija się na kieszeni pracowników. Jest też korzystna dla firmy, która sama ustala wysokość składki podstawowej (procentową lub kwotową) i może ją wliczyć do kosztów uzyskania przychodu. Dlatego duża część przedsiębiorstw traktuje PPE jako formę podwyżki albo dodatkowy benefit.
Odprowadzanie całości składek na PPE jest obowiązkiem spoczywającym na pracodawcy. Przy zmianie miejsca zatrudnienia pracownik może łatwo zapomnieć o zgromadzonych tam środkach. Co istotne, po zakończeniu pracy w danej firmie, choć składki wciąż pracują, to nie trafiają tam nowe środki. Jeśli pracownik zapomni o przeniesieniu oszczędności, zgodnie z ustawą odzyska pieniądze dopiero w momencie, w którym ukończy 70 lat. Wpłyną one na konto podane w momencie przystąpienia do programu.
Oszczędności można również automatycznie odzyskać w momencie likwidacji PPE przez pracodawcę. Dla pracownika nie jest to jednak korzystne rozwiązanie.
– Dużo się wówczas traci. Naliczany jest 19-procentowy podatek od zysków kapitałowych, a dodatkowo należy zwrócić na rachunek ZUS-u 30 proc. składek podstawowych. Warto więc wcześniej się tym zainteresować i podjąć decyzję o przeniesieniu naszych oszczędności do innego PPE lub na IKE – przekonuje Grzegorz Drybała.
Ekspert Union Investment TFI wskazuje też, że można przy tym skorzystać z pomocy specjalistów, którzy pomogą odzyskać zgromadzone w PPE środki.
Jak wynika z ostatnich raportów KNF, obecnie prowadzonych jest około 1040 programów, w których oszczędza około 400 tys. pracowników. Pracodawcy mogą zakładać je od 1999 roku. Według Ministerstwa Rozwoju w ciągu 18 lat funkcjonowania aktywa zgromadzone w PPE sięgnęły ponad 13 mld zł. Chociaż to znacznie więcej niż na IKE i IKZE łącznie (ok. 7 mld zł), pracownicze plany emerytalne nie są powszechnym produktem.
– Z benefitem w postaci pracowniczych programów emerytalnych można się zazwyczaj spotkać w większych firmach, ale nie jest to regułą. Biorąc pod uwagę nasz rynek pracy, widzimy, że wciąż stosunkowo niewielu pracodawców umożliwia swoim pracownikom oszczędzanie na dodatkową emeryturę w formie PPE – ocenia Grzegorz Drybała z Union Investment TFI.
Zachętą dla Polaków do długoterminowego oszczędzania i odciążenia systemu emerytalnego ma być opracowany przez resort wicepremiera Mateusza Morawieckiego Program Budowy Kapitału (to jeden z filarów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju). W lutym dokument został przyjęty przez rząd. Część jego zapisów, która dotyczy tworzenia programów emerytalnych przez pracodawców, wejdzie w życie w 2018 roku.
Z zapowiedzi Ministerstwa Rozwoju wynika, że obok PPE w systemie emerytalnym będą funkcjonować pracownicze plany kapitałowe (PPK). Do ich utworzenia będą zobowiązane wszystkie przedsiębiorstwa, docelowo nawet kilkuosobowe. Z kolei pracownicy będą przypisywani do planów kapitałowych automatycznie. Szczegółowy projekt ustawy dotyczący nowych planów kapitałowych ma się pojawić w czerwcu.
Nowych PPK nie będą musiały zakładać firmy, które prowadzą już PPE. To oznacza, że przedsiębiorcom zostało już tylko kilka miesięcy na zarejestrowanie pracowniczego programu emerytalnego na starych zasadach (proces rejestracji w wykazie KNF trwa nawet kilka miesięcy). Obecnie firma może założyć PPE w dowolnie wybranej instytucji finansowej. Po zmianach pieniędzmi na dodatkowe emerytury przez pierwsze dwa lata ma zarządzać państwowy fundusz.
Czytaj także
- 2025-07-29: Dobrobyt Polski uzależniony od wiedzy społeczeństwa o ekonomii i finansach. Takiej edukacji wciąż za mało jest w szkołach
- 2025-07-15: Konkurencyjność firm wśród najważniejszych zadań dla kolejnego budżetu UE. Komisja szuka nowych źródeł dochodów
- 2025-06-26: Prof. G. Kołodko: Druga prezydentura Trumpa zmienia Amerykę i świat na gorsze. Nie przyczynia się do rozwiązywania fundamentalnych światowych problemów
- 2025-05-23: Zespół Kombii: W tym roku świętujemy 50-lecie naszej współpracy. Jesteśmy nadal w tym zawodzie z miłości do muzyki i do naszych fanów
- 2025-05-05: Konkurs NCBR i Orlenu ma wesprzeć najciekawsze rozwiązania dla przemysłu rafineryjno-petrochemicznego. Na ich rozwój trafi blisko 200 mln zł
- 2025-05-06: Duże projekty fotowoltaiczne w Polsce mocno spowolnione. Największymi problemami nadmierna biurokracja i chaos interpretacyjny
- 2025-04-09: Sejmowa Komisja Zdrowia ciągle czeka na projekt ustawy o reformie szpitali. Po raz trzeci nie został zatwierdzony przez rząd
- 2025-02-19: Wycofanie się USA z WHO może mieć katastrofalne skutki. Cenę zapłacą także kraje UE
- 2024-12-11: Kobiety nie wierzą w swoje kompetencje dotyczące inwestowania. Niska samoocena często przeszkadza w podjęciu pierwszych kroków
- 2024-12-18: Co trzeci nastolatek nie rozmawia o pieniądzach z rodzicami. To ma wpływ na jego zachowania w świecie finansów
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Problemy społeczne

Ślązacy wciąż nie są uznani za mniejszość etniczną. Temat języka śląskiego wraca do debaty publicznej i prac parlamentarnych
W Polsce 600 tys. osób deklaruje narodowość śląską, a 460 tys. mówi po śląsku. Kwestia uznania etnolektu śląskiego za język regionalny od lat wzbudza żywe dyskusje. Zwolennicy zmiany statusu języka śląskiego najbliżej celu byli w 2024 roku, ale nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych zablokowało prezydenckie weto. Ostatnio problem wybrzmiał podczas debaty w Parlamencie Europejskim, ale zdaniem Łukasza Kohuta z PO na forum UE również trudna jest walka o prawa mniejszości etnicznych i językowych.
Transport
Polacy z niejednoznacznymi opiniami na temat autonomicznych pojazdów. Wiedzą o korzyściach, ale zgłaszają też obawy

Polacy widzą w pojazdach autonomicznych szansę na poprawę bezpieczeństwa na drogach i zwiększenie mobilności osób starszych czy z niepełnosprawnościami. Jednocześnie rozwojowi technologii AV towarzyszą obawy, m.in. o utratę kontroli nad pojazdem czy o większą awaryjność niż w przypadku tradycyjnych aut – wynika z prowadzonych przez Łukasiewicz – PIMOT badań na temat akceptacji społecznej dla AV. Te obawy wskazują, że rozwojowi technologii powinna także towarzyszyć edukacja, zarówno kierowców, jak i pasażerów. Eksperci mówią także o konieczności transparentnego informowania o możliwościach i ograniczeniach AV.
Prawo
70 proc. Polaków planuje wyjazd na urlop w sezonie letnim 2025. Do łask wracają wakacje last minute

Ponad 70 proc. Polaków planuje wyjechać na urlop w sezonie letnim, czyli między końcem czerwca a końcem września – wynika z badania Polskiej Organizacji Turystycznej. 35 proc. zamierza wyjechać tylko raz, a 30 proc. – co najmniej dwa razy. Z grupy wyjeżdżających jedna trzecia wybierze się na wyjazd zagraniczny. Jak wskazuje Katarzyna Turosieńska z Polskiej Izby Turystyki, po kilku latach ponownie do łask wracają oferty last minute, a zagraniczne kierunki pozostają niezmienne – prym wiodą m.in. Grecja, Tunezja, Egipt czy Hiszpania.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.