Newsy

PNE: Rządowy projekt e-podręcznik może obniżyć poziom kształcenia w polskich szkołach

2012-07-19  |  06:40
Mówi:Magdalena Duszyńska-Walczak
Funkcja:Prezes Zarządu
Firma:Wydawnictwo Nowa Era
  • MP4

    Wokół programu e-podręczników pojawia się coraz więcej kontrowersji. Najwięksi wydawcy skupieni w Porozumieniu Nowoczesna Edukacja (PNE) uważają, że realizacja projektu może doprowadzić do złamania prawa antymonopolowego. Przykłady z innych krajów (np. Norwegii) pokazują, że wprowadzanie jedynie słusznego, darmowego e-podręcznika tworzonego przez państwo może uczynić więcej szkody dla cyfryzacji edukacji niż korzyści.

    Wydawcy podręczników ostrzegają przed pułapkami w projekcie "e-podręcznik". Według nich projekt, który ma na celu dostarczenie bezpłatnych podręczników w wersji elektronicznej do 40 proc. uczniów i nauczycieli wprowadzi monopol państwa na treści edukacyjne. To w rezultacie może wpłynąć na obniżenie poziomu kształcenia w polskich szkołach.

    Wydawnictwa Nowa Era, Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, Wydawnictwo Szkolne PWN oraz Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe przesłały apel do uczestników i partnerów rządowego projektu "e-podręcznik kształcenia ogólnego", m.in. do Politechniki Łódzkiej i Uniwersytetu Wrocławskiego. 

    Jak podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Małgorzata Duszyńska-Walczak, prezes Nowej Ery, to nie jest wezwanie skierowane przeciw pomysłowi cyfryzacji w szkole, ale ostrzeżenie przed złamaniem prawa i związanymi z tym konsekwencjami prawnymi. Bezpłatne udostępnianie darmowych e-podręczników spełnia według wydawców przesłanki czynu nieuczciwej konkurencji.

     – Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie wszyscy mogą o tym wiedzieć, że praktyki, które zostały zastosowane w konkursie nie są zgodne z przepisami prawa antymonopolowego. Chodzi o cel, który jest zapisany w projekcie, że co najmniej 40% uczniów miałoby korzystać z e-podręczników – podkreśla Magdalena Duszyńska-Walczak, prezes wydawnictwa Nowa Era.

    Tak sformułowany cel oznacza, że z 40 proc. rynku zostaną wyeliminowani wydawcy, którzy odpłatnie oferują podręczniki uczniom i nauczycielom. Wątpliwości grupy wydawców budzą również formuła i zasady ogłoszonego przez Ośrodek Rozwoju Edukacji konkursu.

     – Bardzo niejasne są przepisy dotyczące kryteriów, doboru partnerów merytorycznych czy też partnerów odpowiedzialnych za platformę elektroniczną – wymienia Magdalena Duszyńska-Walczak.

    Po publikacjach w mediach, wskazujących na liczne nieprawidłowości konkursu, Ministerstwo Edukacji Narodowej rozpoczęło kontrolę w Ośrodku Rozwoju Edukacji, podczas której sprawdzona ma być poprawność naboru partnerów do projektu e-podręcznik.

    Projekt "e-podręcznik kształcenia ogólnego" ma na celu stworzenie minimum 18 darmowych e-podręczników do kształcenia ogólnego i 2,5 tys. zasobów uzupełniających oraz udostępnienie ich na platformie edukacyjnej. Wartość projektu to 45 mln zł, a czas jego realizacji wynosi 3 lata. 

    Jak zapewnia grupa wydawców, która ma zastrzeżenia do projektu, nie chodzi o sam proces wprowadzania elektronicznej formy podręczników.

     – My nie bronimy się przed cyfryzacją szkoły, nie bronimy się przed e-rozwiązaniami. Nasze obawy budzi sposób, w jaki ten projekt jest przeprowadzany – zapewnia Duszyńska-Walczak.

    Wydawcy podkreślają, że doświadczenia innych krajów, m.in. Norwegii czy Republiki Południowej Afryki wskazują, że odgórnie narzucany proces wprowadzania elektronicznych podręczników z reguły się nie sprawdza. O sukcesie takiego przedsięwzięcia decyduje cały kompleks rozwiązań z zakresu edukacji.

     – Z reguły e-rozwiązania, które się sprawdzają, są połączone z rozwiązaniami papierowymi. To trzeba sprowadzać jako pełen kurs do nauczania, a nie jako alternatywę rządową, która mówi, że powstanie e-podręcznik, rozdawany darmowo. Do tego jest potrzebny cały serwis, szkolenia nauczycieli, pomoce dla nauczycieli – wymienia Magdalena Duszyńska-Walczak.

    Jej zdaniem do szkół powinno się jednocześnie wprowadzić różne programy pilotażowe: sprzętu, e-podręczników i zestawu uzupełniających podręczników papierowych. Przeprowadzanie testów różnych programów, niepołączonych ze sobą, w różnym czasie mija się z celem, bo – zdaniem prezes wydawnictwa – nie bardzo wówczas wiadomo, co sprawdzać i na co zwracać uwagę.

     – Nie na samym podręczniku polega edukacja. Do tego jest mnóstwo przygotowanych pomocy i narzędzi, również elektronicznych dla nauczyciela. Później jest edukacja. Trzeba sobie zadać pytanie, co z tym e-podręcznikiem będzie robił nauczyciel, co z tym podręcznikiem będzie robił uczeń, bo to bardzo często są zupełnie inne potrzebne rozwiązania, a jedno uniwersalne powoduje, że wracamy do monopolu uniwersalnego podręcznika państwowego – ostrzega prezes wydawnictwa Nowa Era. 

    Środowisko wydawców powiadomiło o swoich wątpliwościach m.in. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Najwyższą Izbę Kontroli i Komisję Europejską.

     – Trudno nam powiedzieć, jak ta sprawa się rozstrzygnie. My tylko po raz kolejny sygnalizujemy, że tak przeprowadzony konkurs niekoniecznie spowoduje dobre rozwiązania dla edukacji rodziców, nauczycieli i przede wszystkim dzieci, którym zostaną, przez sam model tego konkursu, ograniczone materiały edukacyjne – podsumowuje Magdalena Duszyńska-Walczak.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Infrastruktura

    Prawo

    W lutym zmiana na stanowisku Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Co roku trafia do niego kilka tysięcy spraw związanych z instytucjami unijnymi

    W ubiegłym tygodniu Parlament Europejski wybrał Portugalkę Teresę Anjinho na stanowisko Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Ombudsman przyjmuje i rozpatruje skargi dotyczące przypadków niewłaściwego administrowania przez instytucje unijne lub inne organy UE. Tylko w 2023 roku pomógł ponad 17,5 tys. osobom i rozpatrzył niemal 2,4 tys. skarg.

    Problemy społeczne

    Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu

    Polacy średnio spędzają w internecie ponad trzy godziny dziennie. Jednocześnie, według badania na temat higieny cyfrowej, jedynie 14 proc. respondentów kontroluje swój czas ekranowy, a co piąty ogranicza liczbę powiadomień w telefonie czy komputerze. Nadmierne korzystanie z ekranów może wpływać na zaniedbywanie obowiązków i relacji z innymi, a także obniżenie nastroju i samooceny. Kampania Fundacji Orange „Nie przescrolluj życia” zwraca uwagę na potrzebę dbania o higienę cyfrową. Szczególnie okres świątecznego wypoczynku sprzyja takiej refleksji.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.