Newsy

Prezes Izby Zbożowo-Paszowej: Będą problemy z wyeksportowaniem nadwyżki zbóż. Konieczne odciążenie infrastruktury portowej i kolejowej

2023-08-17  |  06:30

 Po tegorocznych żniwach na rynek powinno trafić ok. 34 mln t polskiego zboża, z czego ok. 10 mln t nadwyżki trzeba będzie wyeksportować – prognozuje prezes Izby Zbożowo-Paszowej Monika Piątkowska. To będzie jednak trudne, bo żniwa trwają również w Ukrainie, która – ze względu na zerwanie przez Rosję umowy zbożowej – będzie musiała transportować swoje zboże przez granicę lądową UE. To zaś oznacza większy tranzyt przez Polskę oraz większe obciążenie infrastruktury portowej i kolejowej. Jeżeli my tej infrastruktury nie rozbudujemy, nie udrożnimy przepustowości naszych portów, to zostaniemy jeśli nie ze zbożem ukraińskim, to z naszym polskim. To jest sytuacja, która absolutnie wymaga rozwiązania – podkreśla Monika Piątkowska.

Tegoroczne żniwa nie są aż tak złe, biorąc pod uwagę wcześniejsze obawy rolników. Były obawy, że susza nam te zbiory znacznie ograniczy. Dzisiaj już możemy powiedzieć, że w ciągu najbliższych miesięcy na polski rynek wraz z nowym sezonem trafi ok. 34 mln t zboża. Natomiast jakość zboża zależy od regionu i kiedy żniwa się zakończą, będziemy mieć pełną wiedzę. Ale generalnie sytuacja jest, jak na obawy rolników, całkiem dobra – mówi Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej.

Żniwa w Polsce ruszyły w tym roku stosunkowo szybko, już w pierwszych tygodniach lipca, i potrwają najprawdopodobniej jeszcze do końca sierpnia. W skali kraju sytuacja jest jednak zróżnicowana – w niektórych regionach rolnicy zebrali wszystkie plony, w innych, np. w zachodniej Polsce, anomalie pogodowe opóźniły ten proces.

Jak na razie statystyki wskazują, że tegoroczne zbiory będą zadowalające i lepsze od prognozowanych. Prezes Izby Zbożowo-Paszowej prognozuje, że na rynek powinno trafić ok. 34 mln t zbóż, z czego konsumpcja krajowa wyniesie ok. 24 do 26 mln t zboża konsumpcyjnego i paszowego. Pozostała nadwyżka, czyli ok. 10 mln t, powinna trafić na eksport.

– Przypomnę jednak, że weszliśmy w ten sezon z nadwyżką dwa razy większą niż zazwyczaj, co wynika z kryzysu zbożowego, z którym borykaliśmy się przez ostatnich kilka miesięcy – mówi ekspertka. – Z poprzedniego sezonu mamy ok. 4–5 mln t zboża plus 10 mln t tegorocznej nadwyżki polskiego zboża, które trzeba będzie wyeksportować, zarówno drogą morską, jak i lądową.

Rolnicy działający w sektorze zbóż i nasion oleistych, którzy ponieśli straty gospodarcze spowodowane przywozem zbóż z Ukrainy, mogli liczyć na pomoc od państwa, czyli tzw. kowalczykowe. Wnioski o dopłaty do sprzedaży kukurydzy, jęczmienia, owsa, żyta, pszenżyta, mieszanek zbożowych, rzepaku lub rzepiku można było składać do 15 lipca br. i te pieniądze wciąż spływają do rolników.

Dopłaty są dobrym rozwiązaniem na tu i teraz  pod warunkiem że ten czas, który sobie kupujemy, łagodząc trochę straty rolników, wykorzystamy w systemowo mądry sposób. A my tego czasu nie wykorzystujemy nie ma pomysłu strategicznego na to, jak zarządzić tą trudną sytuacją, nie ma inwestycji w infrastrukturę i tak naprawdę nie wiemy, jak będzie wyglądało zarządzanie ruchem zbożowym w kolejnych miesiącach – mówi Monika Piątkowska. 

Sytuację komplikuje również to, że w połowie lipca br. Rosja wypowiedziała porozumienie zawarte za pośrednictwem Turcji i ONZ, które pozwalało Ukrainie eksportować zboże i produkty żywnościowe z portów na Morzu Czarnym. Zerwanie tzw. umowy zbożowej po raz kolejny zdestabilizowało sytuację na światowych rynkach międzynarodowe ceny pszenicy wzrosły w lipcu po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy, o 1,6 proc. w ujęciu miesięcznym. Po raz pierwszy od ponad pół roku w górę poszedł także i to znacznie mocniej, bo o 12 proc. wskaźnik cen olejów roślinnych FAO.

– Rolnicy obawiają się o to, jak będą wyglądały kolejne tygodnie. Wiemy, że cena zboża w Polsce jest ściśle uzależniona od cen zboża na giełdach międzynarodowych – a to, co się obecnie dzieje na świecie, jest pokłosiem zerwania umowy zbożowej przez Rosję i dumpingowych cen, które Rosja stosuje na rynku międzynarodowym, sprzedając swoją pszenicę o 30–25 dol. niżej za tonę niż zboże polskie czy europejskie. To budzi wśród polskich rolników obawy o ceny i o to, jak ta sprzedaż będzie wyglądała w kolejnych miesiącach. Tutaj czekamy, ta sytuacja jest niestabilna, nieprzewidywalna, niestety jesteśmy w pewnej mierze zakładnikami Putina – mówi prezes Izby Zbożowo-Paszowej.

Zerwanie przez Rosję umowy zbożowej mocno uderza również w Ukrainę, w której też trwają obecnie żniwa. To zaś zwiększa presję na wywóz zboża z kraju w jakikolwiek możliwy sposób, w tym przez granicę lądową z UE. Poprzednio spowodowało to jednak duże problemy na rynkach rolnych w Polsce i w innych krajach Unii. Dlatego – jak zapowiedział niedawno premier Mateusz Morawiecki – Polska nie pozwoli na wznowienie importu zboża i produktów rolnych z Ukrainy po 15 września br. (do tego czasu trwa embargo, ustanowione w porozumieniu z Komisją Europejską). Jednocześnie nie widzi przeszkód dla dalszego tranzytu tych produktów poprzez Polskę do krajów docelowych. Prezes Izby Zbożowo-Paszowej podkreśla jednak, że Polska ma w tej chwili ograniczone możliwości tego tranzytu i żadnego pomysłu na to, jak zwiększyć jego wolumen.

Tranzyt powinien oczywiście iść, bo Ukrainie trzeba pomagać. Natomiast trzeba bardzo wyraźnie powiedzieć, że – bez względu na to, czy to jest tranzyt, czy to jest import – my naszą infrastrukturę obciążamy w taki sam sposób – zauważa Monika Piątkowska. – Ze względu na zablokowanie umowy zbożowej przez Rosję będą większe potrzeby tranzytu z Ukrainy, a to oznacza też większe obciążenie naszej infrastruktury. Jeżeli my tej infrastruktury nie rozbudujemy, nie udrożnimy przepustowości naszych portów, to zostaniemy jeśli nie ze zbożem ukraińskim, to z naszym polskim. To jest sytuacja, która absolutnie wymaga rozwiązania.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Przygotowania do wdrożenia systemu kaucyjnego idą pełną parą. Przyszli operatorzy przeciwni zmianie daty na 2026 rok

Wkrótce Sejm ma się zająć nowym projektem przepisów dotyczących systemu kaucyjnego, którego start zaplanowano na styczeń 2025 roku. Przedstawione przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska zmiany dotyczą m.in. rezygnacji z podatku VAT i wprowadzenia tzw. mechanizmu podążania kaucji za produktem. – Wszystkie te zmiany oceniamy bardzo pozytywnie, one są niezbędnym elementem dla właściwego funkcjonowania przyszłego systemu kaucyjnego – mówi Aleksander Traple, prezes Zwrotka SA. Jak podkreśla, dalsze odkładanie w czasie terminu uruchomienia systemu kaucyjnego jest bezzasadne, ponieważ branża odpadowa, handel detaliczny i szereg innych podmiotów już od dłuższego czasu przygotowują się do jego wdrożenia.

Problemy społeczne

Duża część ukraińskich uchodźców w Polsce wciąż potrzebuje wsparcia. Szczególnie osoby starsze i z niepełnosprawnościami

Do Polski cały czas napływają kolejni uchodźcy z Ukrainy, a ci, którzy są u nas już ponad dwa lata, nadal potrzebują wsparcia – oceniają eksperci IOM Poland i UNHCR. Szacuje się, że ok. 200 tys. osób nadal mieszka w miejscach zakwaterowania zbiorowego. To często osoby starsze i z niepełnosprawnościami, którym trudno się usamodzielnić. Uchodźcy nadal potrzebują wsparcia związanego ze znalezieniem zatrudnienia, dostępu dzieci do edukacji czy nauki języka polskiego. Eksperci podkreślają, że integracja ekonomiczna Ukraińców to duża korzyść dla polskiej gospodarki. Tylko w 2023 roku udział pracowników z Ukrainy przełożył się na ok. 1 proc. krajowego PKB.

Konsument

Coraz więcej Europejczyków ogranicza spożycie mięsa na rzecz produktów roślinnych. Większe wsparcie ze strony rządów i legislacji mogłoby zwiększyć ich popularność

Ponad połowa Europejczyków jedzących mięso aktywnie ogranicza jego roczne spożycie. Niemal 30 proc. co najmniej raz w tygodniu spożywa przynajmniej jedną roślinną alternatywę mięsa lub nabiału – wynika z badania ProVeg. Zmiana nawyków konsumenckich napędza branżę produktów roślinnych, ale wspomogłyby ją także zmiany systemowe, m.in. szersze dofinansowanie produkcji roślinnej kosztem mięsnej czy obniżenie podatku na żywność o niskim śladzie środowiskowym.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.