Newsy

PKP spłaca długi dzięki prywatyzacji. W ciągu 2-3 lat na giełdę ruszy PKP Intercity.

2013-09-20  |  06:45

Do końca przyszłego roku PKP SA musi spłacić 2 mld zł długu. Prezes kolejowej grupy zapewnia, że to się uda, m.in. dzięki wprowadzeniu na giełdę PKP Cargo. To nie koniec prywatyzacji na polskiej kolei. W ciągu 2-3 lat na giełdowym parkiecie ma znaleźć się PKP Intercity. W rękach państwa pozostanie za to zarządca infrastruktury, czyli PKP PLK.

Prezes PKP SA Jakub Karnowski podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria, że redukcja długu grupy kolejowej już trwa.

 – Było to 4,5 mld zł, zostało około 4 mld. Dług jest spłacany z prywatyzacji, ze sprzedaży majątku PKP, którym są głównie nieruchomości. Ostatnia część tego długu zapada w 2022 roku, więc za 9 lat, natomiast duża część, 2 mld zł, zapada do końca 2014 roku – mówi Karnowski.

215 mln zł PKP SA zarobi dzięki sprzedaży Polskich Kolei Linowych. W maju spółka została sprzedana nowo utworzonej spółce Polskie Koleje Górskie. Jej założycielami są cztery samorządy, w tym Zakopanego, ale większościowym akcjonariuszem (98 proc. udziałów) będzie fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners.

Znacząca część środków na spłatę zapadającego w przyszłym roku zadłużenia będzie pochodziła z debiutu giełdowego PKP Cargo, przewidzianego na IV kwartał br. Dla inwestorów giełdowych zostanie przeznaczonych o 25 do 50 proc. minus jedna akcja udziałów w spółce, która jest największym w Polsce i drugim największym w Europie (po niemieckim DB Schenker) kolejowym przewoźnikiem towarowym.

Karnowski podkreśla, że oferta publiczna na giełdzie to najlepsza metoda prywatyzacji PKP Cargo. Potencjalni inwestorzy branżowi to jedynie spółki należące do skarbu państwa w innych krajach.

Podobna procedura może być wykorzystana przy przyszłych prywatyzacjach, m.in. PKP Intercity.

 – Będziemy chcieli, żeby Intercity poszło tą drogą, którą idzie PKP Cargo. Mamy nadzieję, że to będą pozytywne doświadczenia. Jeśli się uda prywatyzacja PKP Cargo, wykorzystamy tę ścieżkę do prywatyzacji PKP IC – zapowiada Jakub Karnowski.

Poza PKP Intercity, prywatyzowane będą też m.in. spółki PKP Energetyka oraz TK Telekom. Karnowski podkreśla, że jedyna spółka, która nie zostanie poddana prywatyzacji to PKP Polskie Linie Kolejowe, czyli zarządca krajowej infrastruktury kolejowej.

Po zakończeniu procesów prywatyzacyjnych spółka PKP SA, która w tej chwili zajmuje się głównie nadzorem oraz zarządza dworcami i nieruchomościami, ma przestać istnieć. Kiedy to się stanie – nie wiadomo. Karnowski podkreśla, że problemem jest sprzedaż nie tylko spółek, ale także wielu nieruchomości, z których część nie posiada wartości komercyjnej.

 – Aby PKP SA przestała istnieć, należy sprywatyzować wszystkie spółki i sprzedać cały majątek. PKP jest właścicielem bardzo wielu nieruchomości, duża część z nich nie ma wartości komercyjnej, więc nie da się ich sprzedać. Jak ten problem, po sprzedaniu tych, które się da, zostanie rozwiązany, wtedy będzie można myśleć o tym, żeby zlikwidować spółkę PKP, ale przede wszystkim trzeba najpierw sprywatyzować duże spółki kolejowe, w tym IC. To jest kwestia przynajmniej 2-3 lat – mówi Karnowski.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Samorządy walczą o ustawę metropolitalną. Powstanie metropolii oznacza dodatkowe środki m.in. na walkę z wykluczeniem transportowym

O uzyskanie statusu metropolii od lat walczą m.in. Trójmiasto, Łódź czy Warszawa. Teraz miasta łączą siły i dyskutują o jednym wspólnym projekcie ustawy metropolitalnej. Choć każdy ośrodek ma inną specyfikę, wszystkie liczą, że odpowiednie przepisy na temat współpracy największych miast z okolicznymi gminami przyniosą wiele korzyści. Jednym z kluczowych obszarów, który może na tym zyskać, jest transport publiczny. Powstanie metropolii oznaczałoby dodatkowe środki na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym w małych miejscowościach.

Handel

Europejskie sklepy internetowe skarżą się na nieuczciwą konkurencję z Chin. Apelują o lepszy nadzór nad rynkiem

Chińskie platformy marketplace podbijają europejski rynek e-commerce, a liczba ich klientów w Europie szybko rośnie – w 2023 roku w państwach UE oraz w Wielkiej Brytanii udział konsumentów, którzy dokonali zakupów w handlu elektronicznym od chińskich sprzedawców, wynosił 40 proc. lub więcej. Działalność chińskich sprzedawców wywołuje jednak szereg zarzutów, dotyczących m.in. sposobu i zakresu zbierania danych osobowych oraz ich późniejszego wykorzystywania, bezpieczeństwa produktów sprzedawanych europejskim konsumentom, sposobu ich reklamowania oraz nieuczciwych metod konkurencji, które szkodzą firmom działającym na terenie Unii. Te podkreślają, że nie boją się konkurencji z Azji, ale apelują do regulatorów o lepszą egzekucję przepisów, które powinny obowiązywać wszystkich graczy na rynku.

Problemy społeczne

Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków

Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.