Mówi: | Paweł Rymarz |
Funkcja: | partner w kancelarii Weil, Gotshal & Manges |
Prawnicy podzieleni w sprawie powołania B. Misiewicza do rady nadzorczej PGZ. Przeważa opinia, że nominacja była zgodna z literą, ale niekoniecznie duchem prawa
Od początku września kontrowersje budzi powołanie rzecznika ministra obrony narodowej Bartłomieja Misiewicza do rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zdaniem polityków młody dyrektor nie ma do tego kompetencji. Według Pawła Rymarza, partnera w kancelarii Weil, Gotshal & Manges, nominacja była zgodna z literą prawa. Choć niekoniecznie z jego duchem.
Opinie zarówno polityków, jak i prawników na temat nominacji na członka rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) są podzielone. Większość wskazuje, że osobie tej brakuje kompetencji. Nie ma on bowiem ukończonych studiów wyższych (właśnie robi licencjat) i nie zaliczył szkolenia dla kandydatów do rad nadzorczych.
Paweł Rymarz, partner w Kancelarii Weil, Gotshal & Manges, jest jednak zdania, że nominacja odbyła się zgodnie z literą obowiązującego w Polsce prawa, w tym Kodeksem spółek prawa handlowego. Nie uchybiono bowiem żadnemu konkretnemu przepisowi. Podając informację o bezprawnej nominacji, media mogły naruszyć wręcz dobra osobiste, zarówno Bartłomieja Sebastiana Misiewicza, jak i samego koncernu zbrojeniowego.
– Za chwilę powołanie na to stanowisko oceni sąd rejestrowy, wpisując wynik tej procedury do rejestru lub odmawiając tego – twierdzi Rymarz. – Nawet jeśli pan Misiewicz formalnie nie jest reprezentantem Skarbu Państwa lub państwowej osoby prawnej, to wybór taki mógł być legalny. Ustawa nie definiuje bowiem kim może być reprezentant. Jeśli po prostu dana osoba została wybrana przez walne zgromadzenie i funkcja nie została jej przypisana, to procedura jest zgodna z prawem.
Paweł Rymarz przyznaje, że kompetencje Bartłomieja Sebastiana Misiewicza jako członka rady nadzorczej największej polskiej grupy zbrojeniowej mogą być niskie. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 7 września 2004 roku w sprawie szkoleń i egzaminów dla kandydatów na członków rad nadzorczych spółek, w których Skarb Państwa jest jedynym akcjonariuszem, aby pełnić taką funkcję kandydat powinien odbyć wcześniej specjalny kurs zakończony egzaminem oraz mieć dyplom wyższej uczelni. Do końca sierpnia br., jak informują media, podobne zapisy znajdowały się w statusie PGZ. 31 sierpnia dokument ten zdaniem mediów został jednak tak zmieniony, że z obecnej wersji zniknęły wymagania dotyczące wykształcenia oraz egzaminów.
– Jeśliby ściśle stosować przepisy ustawy o komercjalizacji i gdyby sytuacja dotyczyła jednoosobowej spółki Skarbu Państwa, to prawdopodobnie można by powiedzieć, że pan Misiewicz tych kwalifikacji nie miał, bo ma nieukończone studia – zauważa Rymarz. – Natomiast w PGZ przepisy nie są stosowane wprost, być może nie mają w ogóle zastosowania. Za chwilę sąd rejestrowy wpisze nominację do rejestru lub nie dokona tego. Rozumiem, że żaden z akcjonariuszy nie zaskarżył uchwały o powołaniu, zarząd złożył wniosek do KRS, więc można przypuszczać, że kierownictwo jest pewne legalności wyboru. Ostatecznie jednak oceni to sąd.
Jak zauważa Rymarz, istotną rolę w rozpatrywaniu tej sprawy odgrywają zasady ładu korporacyjnego.
– Krajowe przepisy są tak ukształtowane, że ograniczają władzę akcjonariusza nad spółką – twierdzi Rymarz. – Mnie osobiście bardzo się to nie podoba i jestem zdania, że spółki prawa handlowego czymś się jednak różnią od organizacji społecznych czy politycznych i że powinien w nich rządzić przede wszystkim kapitał. Ale zasadniczo się nie dziwię, gdy do rady nadzorczej powoływana jest osoba mająca zaufanie akcjonariuszy. Oczywiście w państwowych przedsiębiorstwach zasady powinny być nieco inne, bardziej rygorystyczne, ale też prawo należy stosować ostrożnie i nie wydawać wyroków bez znajomości faktów.
W reakcji na poniedziałkową publikację tygodnika „Newsweek” opisującą domniemane przypadki korupcji politycznej Bartłomiej Misiewicz oddał się do dyspozycji Antoniego Macierewicza. Ten spełnił jego prośbę i zawiesił go w obowiązkach pełnionych w MON.
Czytaj także
- 2024-11-18: Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
- 2024-11-13: Europejscy rolnicy przeciw umowie UE i Mercosur. Obawiają się zalewu taniej żywności z Ameryki Południowej
- 2024-11-22: Rośnie rola pracowników w podejmowaniu decyzji zarządczych. Firmy chętniej korzystają z ekspertów zewnętrznych
- 2024-11-12: Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
- 2024-11-05: Leczenie okulistyczne coraz skuteczniejsze. Pomagają w tym inwestycje w infrastrukturę i nowe technologie
- 2024-10-31: Ruszyła największa elektrownia gazowa w Polsce. Dostarczy energię dla ok. 3 mln gospodarstw
- 2024-11-04: Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-11-08: Firmy czują rosnącą presję na inwestycje w dekarbonizację. Do zmian muszą się dostosować także małe przedsiębiorstwa
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Trwają prace nad ostatecznym kształtem ustawy o związkach partnerskich. Kluczowe są kwestie tzw. małej pieczy
– Trwają rozmowy nad wypracowaniem konsensusu, który pozwoli na poparcie ustawy o związkach partnerskich przez większość sejmową – mówi ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Jak podkreśla, rządowy projekt jest minimum, ale dlatego trzeba go wykorzystać do maksimum, by zabezpieczyć partnerów i dzieci wychowujące się w takich rodzinach. Szczególnie ważna jest kwestia tzw. małej pieczy. W toku konsultacji publicznych i międzyresortowych wpłynęło kilkaset stron uwag i kilka tysięcy maili.
Handel
Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież
Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.
Problemy społeczne
Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
Światowa Organizacja Meteorologiczna podaje, że w ciągu ostatnich 50 lat pięciokrotnie zwiększyła się liczba katastrof naturalnych na świecie. Jednocześnie nowe możliwości w zakresie wczesnego ostrzegania i zarządzania kryzysowego pozwoliły ograniczyć liczbę ofiar trzykrotnie. Coraz częściej pomagają w tym dane satelitarne, czego przykładem było wykorzystanie nowego systemu Poland’s Civil Security Hub w trakcie wrześniowej powodzi na południowym zachodzie kraju.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.