Mówi: | Marek Urbaniak |
Funkcja: | prawnik |
Firma: | Stowarzyszenie Lambda Warszawa |
Osoby transpłciowe borykają się z dużymi problemami na rynku pracy. Problemem jest m.in. możliwość uzyskania odpowiednich dokumentów
W Polsce dyskryminacja i brak równych praw społeczności LGBT+ kosztują gospodarkę od 4,6 mld do nawet 9,5 mld zł rocznie, czyli od 0,2 do 0,43 proc. polskiego PKB – wynika z raportu „Bezpieczne przystanie” opracowanego przez firmę Skanska i Stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza. Zwłaszcza osoby transpłciowe, które zaliczają się do tej grupy, borykają się z wieloma problemami wynikającymi m.in. z braku odpowiednich przepisów, które regulowałyby możliwość uzyskania dokumentów tożsamości zgodnych z ich tożsamością płciową. Jak wskazuje Marek Urbaniak, prawnik ze Stowarzyszenia Lambda Warszawa, w najgorszej sytuacji są osoby młode w trakcie procesu tranzycji, których wygląd nie jest typowy dla ich tożsamości płciowej.
– Sytuacja osób transpłciowych na rynku pracy jest zróżnicowana. Te, które są nieco starsze, wykształcone, z większym doświadczeniem zawodowym, pracujące w poszukiwanych zawodach, zazwyczaj są w nie najgorszej sytuacji zawodowej. Natomiast osoby młode, bez wykształcenia i z niskimi kwalifikacjami, zmagające się z depresją lub zaburzeniami nastroju, o wyglądzie, który nie jest typowy dla ich tożsamości płciowej, bez uzgodnionej płci metrykalnej nierzadko znajdują się w bardzo ciężkiej sytuacji. Jest im ciężko znaleźć zatrudnienie, a jeśli już jakieś mają, często spotyka je dyskryminacja. Nierzadko są zmuszone pracować w warunkach, gdzie naruszane jest prawo pracy, albo nawet na czarno, bez legalnej formy zatrudnienia – mówi agencji Newseria Biznes Marek Urbaniak.
Osoby transpłciowe to takie, których płeć przypisana przy urodzeniu różni się od tożsamości płciowej, z którą się identyfikują. W Polsce, która plasuje się w europejskim ogonie pod względem ochrony praw prawnej społeczności LGBT+, takie osoby wciąż zmagają się z dyskryminacją i nierównym traktowaniem w życiu społecznym i zawodowym. Rzecznik Praw Obywatelskich już kilka lat temu zwracał uwagę, że jedną z największych barier w tym obszarze stanowi posługiwanie się przez osoby transpłciowe w procesie tranzycji dokumentem tożsamości z oznaczeniem płci metrykalnej niezgodnej z płcią odczuwaną. Posiadanie takich dokumentów – z danymi osobowymi, które nie odpowiadają wyglądowi takiej osoby – znacznie utrudnia jej znalezienie zatrudnienia.
– Przykładem może być sytuacja, w której osoba transpłciowa złożyła aplikację do miejsca pracy i na etapie rekrutacji okazało się, że pracodawca miał wątpliwości odnośnie do tego, jaki będzie status prawny tej osoby, która miała tożsamość męską, ale ciągle stare dokumenty z płcią metrykalną żeńską i żeńskim imieniem. I przez wątpliwości dotyczące tego, jakie imię wpisać do umowy, ta osoba w ogóle nie została zatrudniona – mówi Marek Urbaniak. – Pracodawca miał obawy, czy nie poniesie np. odpowiedzialności karno-skarbowej z tytułu zatrudnienia takiej osoby, i dlatego wybrał kandydata, który nie był osobą transpłciową, ponieważ nie miał wątpliwości odnośnie do jego sytuacji prawnej.
Na niekorzyść osób transpłciowych działa również brak przepisów dotyczących wydawania i prostowania świadectw pracy, które umożliwiałyby zmianę danych osobowych osób uzyskujących orzeczenie sądu o ustaleniu płci zgodnej z ich tożsamością płciową, a nie płcią metrykalną.
– Obecnie nie ma procedury uzgodnienia płci wynikającej z prawa stanowionego, a tylko niewielki odsetek osób transpłciowych korzysta z obecnie istniejącej procedury sądowej – mówi prawnik ze Stowarzyszenia Lambda Warszawa. – Rzecznik Praw Obywatelskich w przeszłości zwracał też uwagę, że tożsamość płciowa powinna być wpisana do tzw. ustawy równościowej jako przesłanka wprost zakazująca dyskryminacji. Obecnie wynika to tylko z orzecznictwa sądów powszechnych. Dobrze byłoby również, aby Państwowa Inspekcja Pracy monitorowała tożsamość płciową jako osobną przesłankę dyskryminacyjną.
Mimo rosnącej świadomości społecznej same osoby transpłciowe wciąż nierzadko nie zdają sobie sprawy, że dyskryminacja ze względu na tożsamość płciową jest na rynku pracy zakazana. Często też nie zgłaszają przypadków dyskryminacji żadnym organom czy instytucjom z braku wiary w skuteczność ich działań. Dlatego zdaniem ekspertów pomocne byłoby jasne, bezpośrednie wskazanie w obowiązujących przepisach, że dyskryminacja w zatrudnieniu ze względu na tożsamość płciową jest zakazana, aby ułatwić im dochodzenie swoich praw.
– W Polsce osoby transpłciowe i tak mają lepszą niż w innych krajach UE świadomość tego, do jakich organów się zgłaszać czy w jakich organizacjach uzyskać pomoc. Coraz większa jest też świadomość tego, jakie zachowania stanowią dyskryminację związaną z tożsamością płciową. Natomiast z danych, którymi dysponujemy, wynika, że tylko część z nich decyduje się na podjęcie jakichkolwiek działań w sytuacji dyskryminacyjnej. W badaniach Rzecznika Praw Obywatelskich z 2016 roku tylko 1/3 osób, które spotkała jakakolwiek sytuacja dyskryminacyjna, zdecydowała się na taki krok. Wśród pozostałych osób prawie połowa zastanawiała się nad podjęciem jakichś działań, ale ostatecznie nic nie zrobiła, a najczęstszym powodem była obawa przed negatywnymi konsekwencjami, a nawet utratą pracy – mówi Marek Urbaniak.
Jak wskazuje, konieczna jest też edukacja pracodawców i rozpowszechnienie wśród nich wiedzy na temat zatrudniania transpłciowych pracowników, ponieważ na ten temat wciąż funkcjonuje wiele stereotypów. Dla przykładu pracodawcy bywają przekonani, że transkobiety nie powinny wykonywać typowo „kobiecych" zawodów, a transmężczyźni – typowo „męskich".
– Z pewnością dobrym wyjściem byłoby umożliwienie osobom transpłciowym funkcjonowania w firmach zgodnie z ich tożsamością, pod imieniem, którego faktycznie używają, niezależnie od statusu prawnego. Oczywiście w tych sytuacjach, kiedy nie jest to prawnie wymagane, jak np. identyfikatory dla pracowników, adresy e-mail, firmowy intranet etc. Ponadto wdrożenie właściwych polityk antydyskryminacyjnych i ich przestrzeganie oraz edukacja – zarówno współpracowników, jak i przełożonych – również przełożyłaby się na polepszenie sytuacji osób transpłciowych w miejscu pracy – ocenia prawnik.
Z opublikowanego w ubiegłym roku raportu firmy Skanska i Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza („Bezpieczne przystanie. Po co mówić o osobach LGBT+ w miejscu pracy?”) wynika, że sytuacja prawno-społeczna osób LGBT+, do których zaliczają się też osoby transpłciowe, wciąż jest w Polsce bardzo trudna. Odzwierciedla to m.in. coroczny ranking ILGA-Europe mierzący poziom równouprawnienia osób LGBT+ w krajach Europy. W trzech ostatnich edycjach tego rankingu Polska zajęła ostatnie miejsce w UE. W ubiegłorocznej edycji uplasowała się na 44. miejscu spośród 49 krajów w całej klasyfikacji. Niżej znalazły się tylko Białoruś, Rosja, Armenia, Turcja i Azerbejdżan.
Autorzy raportu podkreślają, że z perspektywy biznesu i całej gospodarki inkluzywność i przeciwdziałanie dyskryminacji osób LGBT+ jest po prostu opłacalne. Firmy, które wdrażają programy i polityki antydyskryminacyjne chroniące pracowników ze społeczności LGBT+, osiągają lepsze wyniki niż te, które nie przykładają wagi do tego typu działań. Istnieje też silna korelacja między inkluzywnością i prawami osób LGBT+ a innowacyjnością gospodarki i jej rozwojem. Jednak w Polsce dyskryminacja i brak równych praw kosztuje gospodarkę od 4,6 do nawet 9,5 mld zł rocznie, czyli od 0,2 do 0,43 proc. polskiego PKB.
Sytuacji osób transpłciowych na rynku pracy dotyczyła debata, jaka odbyła się w trakcie jednego z ostatnich wydarzeń Thursday Gathering. To cykliczne spotkania skupiające społeczność innowatorów wokół bieżących tematów gospodarczych, społecznych i technologicznych. Odbywają się w każdy czwartek o 17 w warszawskim Varso z inicjatywy Fundacji Venture Café Warsaw.
Czytaj także
- 2024-12-23: Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
- 2024-12-12: Nowe obowiązki dla e-sklepów. Wchodzi w życie rozporządzenie o bezpieczeństwie produktów
- 2024-12-06: Polska nie powołała jeszcze koordynatora ds. usług cyfrowych. Projekt przepisów na etapie prac w rządzie
- 2024-12-02: Wzmocniona ochrona ponad 1,2 mln ha lasów. Część zostanie wyłączona z pozyskiwania drewna
- 2024-12-16: Pierwsze lasy społeczne wokół sześciu dużych miast. Trwają prace nad ustaleniem zasad ich funkcjonowania
- 2024-12-13: Do lutego 2025 roku państwa ONZ muszą przedstawić swoje nowe zobowiązania klimatyczne. Na razie emisje gazów cieplarnianych wciąż rosną
- 2024-11-28: Pozew przeciwko Skarbowi Państwa za brak skutecznej walki ze smogiem. Może to wpłynąć na przyszłe regulacje
- 2024-11-29: Parlament Europejski zatwierdził unijny budżet na 2025 rok. Wśród priorytetów ochrona granic i konkurencyjność
- 2024-12-05: Walka z globalnym wylesianiem przesunięta o rok. Rozporządzenie UE prawdopodobnie zacznie obowiązywać dopiero w grudniu 2025 roku
- 2024-12-09: Firmy nie znają korzyści z wdrażania zrównoważonego rozwoju. Swój ślad węglowy mierzy tylko co piąta firma
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Rekordowy przelew dla Polski z KPO. Część pieniędzy trafi na termomodernizację domów i mieszkań
Przed świętami Bożego Narodzenia do Polski wpłynął największy jak dotąd przelew unijnych pieniędzy – nieco ponad 40 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy. Zgodnie z celami UE ponad 44 proc. tych środków zostanie przeznaczona na transformację energetyczną, w tym m.in. termomodernizację domów i mieszkań czy wymianę źródeł ciepła. Od początku tego roku na ten cel trafiło 3,75 mld zł z KPO, które sfinansowały program Czyste Powietrze.
Prawo
W lutym zmiana na stanowisku Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Co roku trafia do niego kilka tysięcy spraw związanych z instytucjami unijnymi
W ubiegłym tygodniu Parlament Europejski wybrał Portugalkę Teresę Anjinho na stanowisko Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Ombudsman przyjmuje i rozpatruje skargi dotyczące przypadków niewłaściwego administrowania przez instytucje unijne lub inne organy UE. Tylko w 2023 roku pomógł ponad 17,5 tys. osobom i rozpatrzył niemal 2,4 tys. skarg.
Problemy społeczne
Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
Polacy średnio spędzają w internecie ponad trzy godziny dziennie. Jednocześnie, według badania na temat higieny cyfrowej, jedynie 14 proc. respondentów kontroluje swój czas ekranowy, a co piąty ogranicza liczbę powiadomień w telefonie czy komputerze. Nadmierne korzystanie z ekranów może wpływać na zaniedbywanie obowiązków i relacji z innymi, a także obniżenie nastroju i samooceny. Kampania Fundacji Orange „Nie przescrolluj życia” zwraca uwagę na potrzebę dbania o higienę cyfrową. Szczególnie okres świątecznego wypoczynku sprzyja takiej refleksji.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.