Newsy

Instytut Staszica: Rząd nie popełnił błędu podczas zakupu kolekcji Czartoryskich. Krytyka zakupu szkodzi wizerunkowi Polski na arenie międzynarodowej

2018-05-16  |  06:35

Krytykowanie zakupu przez rząd kolekcji dzieł sztuki od Fundacji XX (Książąt) Czartoryskich nie służy wizerunkowi Polski na arenie międzynarodowej – podkreślają eksperci Instytutu Staszica. Spór o zasadność tej transakcji rozgorzał na nowo, gdy okazało się, że pieniądze trafiły na konto nowo założonej fundacji w Liechtensteinie, a rodzinny konflikt w arystokratycznej rodzinie rozstrzygany będzie w sądzie. Zdaniem ekspertów Instytutu Staszica zakup był konieczny i został dokonany za bardzo dobrą cenę, a to, co z otrzymanymi z transakcji pieniędzmi robi sprzedający, jest wyłącznie jego sprawą.

Zdaniem Instytutu zakup kolekcji przez Polskę za tak naprawdę ułamek jej wartości był działaniem absolutnie celowym i nie należy doszukiwać się tutaj błędu ze strony rządu – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr Dawid Piekarz, ekspert Instytutu Staszica. – Po pierwsze, tylko zakup tej kolekcji na rzecz państwa dawał gwarancję, że nie zostanie ona sprzedana w całości lub w części czy wywieziona, bo jednak właściciel może ze swoją własnością robić to, co zechce.

W grudniu 2016 roku po kilku miesiącach negocjacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z Fundacją XX Czartoryskich państwo polskie zakupiło od niej zbiór bezcennych dla kultury polskiej zabytków, w tym najcenniejszy znajdujący się w Polsce obraz „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci. Był też obraz Rembrandta, ryciny Dürera, rękopisy kronik Długosza i wiele innych cennych starodruków, rękopisów, dokumentów historycznych, a także broń, biżuteria, księgi i numizmaty. Polska zapłaciła za ten zbiór 100 mln euro. Nie brakowało wówczas krytyków, którzy utrzymywali, że niepotrzebnie wydano tę kwotę, bo zbiorów i tak nie można wywieźć ani zamknąć na stałe dla publiczności.

Kolejnym problemem jest to, że ta kolekcja była utrzymywana ze środków prywatnych, a te środki bardzo często okazywały się niewystarczające. Natomiast jeżeli państwo nie było tejże kolekcji właścicielem, po prostu nie mogło na utrzymanie tych skarbów polskiej kultury łożyć – argumentuje Dawid Piekarz. – Te wszystkie rzeczy muszą być należycie zabezpieczone, otoczone opieką konserwatorską, ochroną fizyczną, a tego nie dałoby się zrobić, gdyby państwo nie było właścicielem tej kolekcji.

Dodaje też, że polskie prawo zezwala przejąć na własność bezcenne dobra kultury w przypadku zagrożenia fizycznego, ale wtedy państwo musiałoby zrobić to za odszkodowaniem w wysokości wartości rynkowej, która jest kilkudziesięciokrotnie wyższa od kwoty zapłaconej w grudniu 2016 roku.

Z drugiej strony propozycje, by znacjonalizować kolekcję, byłyby sprzeczne z prawem własności i pozwoliły na kwestionowanie roszczeń Polski do odzyskania dzieł wywiezionych poza jej granice. 

– Pojawiające się głosy o tym, że Polska tak naprawdę nie musiała tej kolekcji kupować, bo mogła ją w taki czy inny sposób właścicielom odebrać, zdecydowanie nie służą interesowi Polski, zwłaszcza w sytuacji, kiedy Polska jest z jednej strony krytykowana za niezałatwienie sprawy reprywatyzacji, a z drugiej strony w bardzo wielu wpływowych kręgach, np. amerykańskich, uważa się, że jednym z elementów kluczowych dla państwa prawa i demokracji jest absolutne poszanowanie własności prywatnej – podkreśla Dawid Piekarz. – Polska nie może się jawić w środowisku międzynarodowym jako kraj, który tej własności nie szanuje i nacjonalizuje czy odbiera właścicielom ich własność. 

W ocenie Instytutu Staszica nieuzasadnione są także zarzuty przelania większości pozyskanej z zakupu kwoty na konto nowo powstałej w Liechtensteinie fundacji Le Jour Viendra.

Kompletnie nieuzasadniony jest argument, że te pieniądze z Polski zostały wywiezione, bo identycznie można krytykować np. zakup F-16 czy dreamlinerów. Tam też właściciel sprzedał polskiemu państwu określone dobra, za które wziął ustaloną cenę i mógł z tymi pieniędzmi zrobić to, co chce, ponieważ była to normalna, rynkowa transakcja – podkreśla ekspert Instytutu Staszica. – Dlatego uważamy, że sam został załatwiony w sposób cywilizowany, z poszanowaniem interesów właścicieli i poszanowaniem prawa, w tym prawa międzynarodowego.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Konsumenci w sieci narażeni na długą listę manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Zagraniczne platformy wymykają się unijnym regulacjom

Wraz z pojawieniem się na polskim i europejskim rynku platform sprzedażowych spoza UE rośnie też liczba przypadków stosowania tzw. dark patterns, czyli manipulacyjnych technik sprzedażowych. Nowe regulacje UE – w tym rozporządzenie w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych oraz akt o usługach cyfrowych – mają lepiej chronić przed nimi konsumentów, a podmiotom stosującym takie praktyki będą grozić wysokie kary finansowe. Problemem wciąż pozostaje jednak egzekwowanie tych przepisów od zagranicznych platform, które wymykają się europejskim regulacjom. – To jest w tej chwili bardzo duże wyzwanie dla całego rynku cyfrowego, że w praktyce regulacje nie dotyczą w takim samym stopniu wszystkich graczy – mówi Teresa Wierzbowska, prezeska Związku Pracodawców Prywatnych Mediów.

Fundusze unijne

Europejscy młodzi twórcy w centrum polskiej prezydencji w Radzie UE. Potrzebne nowe podejście do wsparcia ich karier

Wsparcie startu kariery młodych artystów i debata nad regulacjami dla sektora audiowizualnego, które będą odpowiadać zmieniającej się rzeczywistości technologicznej – to dwa priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE z zakresu kultury. Najbliższe półrocze będzie także okazją do promocji polskich twórców w państwach członkowskich i kandydujących, a współpraca z artystami z innych krajów ma pokazać, że kultura może łączyć i być platformą dialogu międzynarodowego.

Ochrona środowiska

Tylko 1 proc. zużytych tekstyliów jest przetwarzanych. Selektywna zbiórka może te statystyki poprawić

Wraz z nowymi przepisami dotyczącymi gospodarki odpadami od stycznia 2025 roku gminy w Polsce wprowadziły selektywną zbiórkę zużytych tekstyliów. To oznacza, że przykładowo zniszczonych ubrań nie można już wyrzucić do frakcji zmieszane. Część gmin wprowadza ułatwienia dla mieszkańców w postaci dodatkowych kontenerów. W innych mieszkańcy będą musieli samodzielnie dostarczyć tekstylia do punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK).

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.