Mówi: | Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji; Marek Cywiński, dyrektor generalny Kapsch Telematic Services |
Polskie miasta chcą być inteligentne. Nadrabiają zaległości w stosunku do Europy Zachodniej
Polskie miasta chcą stać się „smart cities”, czyli inteligentnymi miastami. Nowoczesne systemy zarządzania transportem oznaczają upłynnienie ruchu, a przede wszystkim zmniejszenie go w centrum. W konsekwencji spadną wydatki na utrzymanie infrastruktury i poprawi się jakość powietrza. Według ostrożnych szacunków, w ciągu najbliższych kilku lat 33 polskie miasta i gminy wydadzą na inteligentne rozwiązania transportowe co najmniej 1,2 mld zł.
- Inteligentne miasto daje większe szanse ludziom, żeby im się żyło lepiej – podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji. -Myślę, że jesteśmy w takim czasie, gdzie w ciągu 3 do 5 lat te różne zaległości odrobimy i właściwie będziemy na takim samym poziomie życia w dużych miastach, jaki mają mieszkańcy dużych miast w innych krajach europejskich.
Przykładem miasta, które na szeroką skalę wprowadza model „smart city” jest Londyn. Jak podkreśla Marek Cywiński, dyrektor generalny Kapsch Telematic Services, po wprowadzenia stref ograniczonego dostępu w centrum miasta średnia prędkość pojazdów wzrosła o 15-20 proc., a opóźnienia komunikacji publicznej zmalały o 30 proc. Do tego koszt wprowadzenia inteligentnych rozwiązań zwrócił się już po półtora roku, m.in. z uwagi na opłaty za wjazd do określonych stref.
- Bez wątpienia jest to właściwa droga, dlatego że możliwości rozwoju miasta i jego infrastruktury poprzez budowę kolejnego mostu, kolejnego skrzyżowania, kolejnego tunelu, kolejnego pasa drogi są ograniczone. Po drugie, inwestycje w tzw. „twardą” infrastrukturę są bardzo kosztowne i uciążliwe w trakcie realizacji – dodaje Marek Cywiński, dyrektor generalny Kapsch Telematic Services.
Według ministra administracji i cyfryzacji, inteligentne miasta przynoszą dwie podstawowe korzyści – wzrasta jakość życia, a równocześnie spadają jego koszty.
- Przy nowoczesnym zarządzaniu energią możemy płacić mniejsze rachunki, a mieć wysokiej jakości energię, czystą wodę, płacąc za nią mniejsze rachunki, lepszy transport publiczny tam, gdzie chcemy się dostać za odpowiednią cenę, która niebędzie przerastała naszych możliwości – wylicza Michał Boni.
Marek Cywiński podkreśla znaczenie telematyki w rozwoju „smart cities”. Według niego polskie miasta przekonały się w ciągu ostatnich lat, że rozbudowa infrastruktury drogowej nie rozwiązuje problemów. Dzięki nowym inwestycjom do centrów miast wjeżdża jeszcze więcej samochodów, co przekłada się na wzrost zanieczyszczenia i powstawanie uciążliwych korków. Dlatego ważne są nowoczesne technologie, a także zachęta ze strony miasta dla osób przesiadających się do komunikacji publicznej.
- Mieszkańcy chcieliby korzystać z infrastruktury, nie tkwić w korkach, móc polegać na komunikacji miejskiej, która ich dowiezie na czas i w dobrej cenie. Chcieliby mieć również informacje, jak mogą się przemieszczać i jakie wybrać środki komunikacji, żeby dostać się z punktu A do punktu B – mówi Cywiński.
Według Boniego państwo wspiera rozwój inteligentnych miast, choć najważniejszą rolę mają samorządy. Poszczególne miasta powoli zmierzają w tę stronę, choć do pełnej realizacji „smart city” jeszcze długa droga. Na razie np. w Szczecinie pojawiają się duże tablice informująca o utrudnieniach w ruchu i sugerujące objazdy.
- Państwo wspiera projekty infrastrukturalne, które mają już nowoczesny charakter. Państwo wspiera rozwój dostępu do Internetu, bo to jest także WiFi w każdym miejscu. Państwo wspiera w taki sposób myślenie o rozwoju miast, który właśnie na takie potrzeby odpowiada. Oczywiście główną rolę odgrywają tutaj władze samorządowe, ale te ramy finansowe, inwestycyjne, infrastrukturalne muszą być tworzone wspólnie – mówi minister administracji i cyfryzacji.
Boni dodaje, że wciąż jesteśmy w tyle za Europą Zachodnią, ale dystans szybko się zmniejsza. Uważa, że gdyby nie blokada rozwoju miast w PRL-u, Warszawa byłaby znacznie większym miastem, a jakość życia w polskich metropoliach nie różniłaby się od innych krajów.
Cywiński dodaje, że wprowadzanie „smart cities” wymaga współpracy wielu podmiotów i budowy spójnego systemu. Zagrożeniem może być nadmierna fragmentaryzacja rynku.
- Ustawodawstwo krajowe, a wcześniej UE, przewidziało sytuację, z jaką mamy do czynienia obecnie: realizowane są projekty fragmentaryczne, które będą miały sens tylko, jeśli będą stanowiły elementy pewnej współpracującej ze sobą całości. Stąd powstały wytyczne albo oczekiwania mówiące o tym, jak powinny być konstruowane poszczególne elementy z zakresu ITS, aby zapewnić ich interoperacyjność – mówi dyrektor generalny Kapsch Telematic Services.
Według niego szczególną rolę ma współpraca inteligentnych systemów transportowych w poszczególnych miastach z systemem krajowym. Ponadto ważne jest dobre i przyjazne dla obywateli wykorzystanie informacji dostarczanych np. na smartfony i tablety.
Tematyka ITS w miastach cieszy się coraz większym zainteresowaniem władz samorządowych. Poświęcona jej była Konferencja Europolis,w najbliższym czasie rozwiązania z zakresu „smart cities” będą omawiane także na VI Polskim Kongresie ITS oraz podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Warszawa inwestuje, by być inteligentnym miastem

Ponad miliard złotych na inteligentne systemy transportowe w polskich miastach

Gdańsk chce być inteligentnym miastem. Za setki milionów złotych
Czytaj także
- 2025-05-23: Kolejne 9 mld zł trafi na budowę i modernizację sieci energetycznych. Inwestycje pomogą wyeliminować ryzyko blackoutu
- 2025-05-14: Blackout w Hiszpanii i Portugalii ujawnił braki europejskiego systemu elektroenergetycznego. Niezbędna modernizacja sieci i połączeń między krajami
- 2025-04-15: Cykl życia smartfona jest coraz dłuższy. Mimo to większość Polaków chciałaby go wymieniać maksymalnie co dwa lata
- 2025-03-21: Rośnie zainteresowanie białymi rybami jak dorsz czy mintaj. W Polsce zaledwie 5–10 proc. sprzedaży pochodzi ze zrównoważonych połowów
- 2025-02-14: Dzieci mają zbyt łatwy dostęp do pornografii i patostreamingu. Rzecznik Praw Dziecka apeluje o zaostrzenie prawa
- 2025-03-11: Nowe prawo ograniczy dostęp dzieci do niebezpiecznych treści w sieci. Obecnie większość nastolatków ma dostęp do pornografii czy hazardu
- 2024-12-06: Polska nie powołała jeszcze koordynatora ds. usług cyfrowych. Projekt przepisów na etapie prac w rządzie
- 2024-11-18: Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
- 2024-10-09: Szwedzka Akademia Nauk uhonorowała lata pracy nad sztuczną inteligencją. Nagroda Nobla trafiła do twórców sztucznych sieci neuronowych
- 2024-10-01: Miasta stawiają na cyfryzację i inteligentne rozwiązania. To zwiększa ich atrakcyjność dla mieszkańców i inwestorów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Ze względu na różnice w cenach surowce wtórne przegrywają z pierwotnymi. To powoduje problemy branży recyklingowej
Rozporządzenie PPWR stawia ambitne cele w zakresie wykorzystania recyklatów w poszczególnych rodzajach opakowań. To będzie oznaczało wzrost popytu na materiały wtórne pochodzące z recyklingu. Obecnie problemy branży recyklingu mogą spowodować, że popyt będzie zaspokajany głównie przez import. Dziś do dobrowolnego wykorzystania recyklatów nie zachęcają przede wszystkim ceny – surowiec pierwotny można kupić taniej niż ten z recyklingu.
Przemysł spożywczy
Rośnie presja konkurencyjna na unijne rolnictwo. Bez rekompensat sytuacja rolników może się pogarszać

Rolnictwo i żywność, w tym rybołówstwo, są sektorami strategicznymi dla UE. System rolno-spożywczy, oparty na jednolitym rynku europejskim, wytwarza ponad 900 mld euro wartości dodanej. Jego konkurencyjność stoi jednak przed wieloma wyzwaniami – to przede wszystkim eksport z Ukrainy i niedługo także z krajów Mercosur, a także presja związana z oczekiwaniami konsumentów i Zielonym Ładem. Bez rekompensat rolnikom może być trudno tym wyzwaniom sprostać.
Transport
Infrastruktury ładowania elektryków przybywa w szybkim tempie. Inwestorzy jednak napotykają szereg barier

Liczba punktów ładowania samochodów elektrycznych wynosi dziś ok. 10 tys., a tempo wzrostu wynosi ok. 50 proc. r/r. Dynamika ta przez wiele miesięcy była wyższa niż wyniki samego rynku samochodów elektrycznych, na które w poprzednim roku wpływało zawieszenie rządowych dopłat do zakupu elektryka. Pierwszy kwartał br. zamknął się 22-proc. wzrostem liczby rejestracji w ujęciu rocznym, ale kwiecień przyniósł już wyraźne odbicie – o 100 proc.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.