Szereg luk w ustawie o krajowym cyberbezpieczeństwie. Eksperci ostrzegają, że zaszkodzi relacjom z Chinami, odstraszy inwestorów i pozwoli cenzurować internet [DEPESZA]
– Wprowadzenie w życie nowelizacji ustawy, która reguluje obszar polskiego cyberbezpieczeństwa, może mocno zaszkodzić relacjom gospodarczym z Chinami. W projekcie zachowano bowiem mechanizm, która pozwala wykluczyć chińskie firmy technologiczne z polskiego rynku – wskazuje redaktor naczelny portalu Chiny24.com Leszek Ślazyk. Jak podkreśla, odstraszy to też przyszłych inwestorów, którzy nie będą mieć pewności, czy nie zostaną nagle wykluczeni z polskiego rynku ze względu na kraj pochodzenia. Eksperci wskazują również na cały szereg innych mankamentów noweli ustawy o KSC, jak np. możliwość blokowania konkretnych adresów IP i stron internetowych na podstawie decyzji ministra.
– Pierwotny kształt tej ustawy miał być ukłonem w stronę administracji Donalda Trumpa, skierowanym przeciwko chińskim producentom sprzętu telekomunikacyjnego. Ten ukłon wydaje się jednak nie przynosić żadnych korzyści stronie polskiej. Świadczy też o nikłej orientacji w powiązaniach między globalnymi liderami infrastruktury telekomunikacyjnej, zwłaszcza 5G. Dla przykładu szwedzka firma Ericsson, która jest postrzegana jako alternatywa dla Huaweia, produkuje gros swoich rozwiązań w Chinach, w ramach swojej spółki joint venture Panda Electronics. Trudno będzie więc obronić przed dowolnym trybunałem decyzję o wykluczeniu chińskiego dostawcy na korzyść europejskiego, który i tak produkuje w Chinach i na bazie chińskich komponentów – mówi agencji Newseria Biznes Leszek Ślazyk, politolog i redaktor naczelny portalu Chiny24.com.
W połowie stycznia pojawiła się nowa propozycja zmian w ustawie o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Do pierwszej ponad setka różnych podmiotów – ekspertów, firm i instytucji branżowych – zgłosiła w sumie 750 różnych uwag. Kontrowersje wzbudziły m.in. zapisy, które pozwalają wykluczyć z polskiego rynku niektórych dostawców infrastruktury i oprogramowania na podstawie otwartych, nietechnicznych kryteriów (np. czy dana firma pochodzi z kraju, w którym są przestrzegane prawa człowieka). Zapis był wymierzony przede wszystkim w chińskich dostawców technologii, w tym m.in. koncern technologiczny Huawei, oskarżany przez administrację Donalda Trumpa o udostępnianie informacji i współpracę z chińskim rządem.
W tle jest jednak wątek polityczny, czyli napięte relacje i wojna handlowa pomiędzy Chinami a USA, które już w połowie roku zaczęły realizować program Clean Network, mający wyeliminować chińskich producentów z rynku teleinformatycznego i budowy 5G. Z kolei we wrześniu ub.r. Polska podpisała ze Stanami deklarację o współpracy w zakresie bezpieczeństwa przy wdrażaniu tej technologii. Eksperci podnoszą jednak, że wpisanie się w amerykańską kampanię wymierzoną w firmy technologiczne z Chin może mocno zaszkodzić relacjom gospodarczym i wartej około 136 mld zł rocznie wymianie handlowej z Państwem Środka.
– Gdyby zapisy tej ustawy dotknęły dostawców z Chin, mamy też kolejne pole sporu z Unią Europejską, która w ostatnich dniach minionego roku doprowadziła do podpisania umowy inwestycyjnej z Chinami – zauważa Leszek Ślazyk.
Jak podkreśla, projektowane przez rząd zmiany w ustawie o KSC, wymierzone przede wszystkim w chińskich dostawców sprzętu i oprogramowania, stoją też w sprzeczności z międzynarodowym i unijnym prawem dotyczącym m.in. wolnego handlu czy swobody prowadzenia działalności gospodarczej dla wszystkich przedsiębiorstw, niezależnie od ich kraju pochodzenia.
– Zapisy w tej ustawie mogą sprawić, że Polska będzie stawać przed różnego rodzaju instytucjami międzynarodowymi, oskarżona o naruszenie wielu norm prawa międzynarodowego. Sprawna kancelaria będzie mogła zająć się wyłącznie kierowaniem do trybunałów czy sądów spraw przeciwko Polsce – mówi redaktor naczelny portalu Chiny24.
Politolog zwraca uwagę, że wdrożenie noweli ustawy o KSC w obecnym kształcie – z mechanizmem zaprojektowanym w celu wykluczenia konkretnych dostawców – może nie tylko zaszkodzić relacjom gospodarczym między Polską i Chinami. Odstraszy też potencjalnych inwestorów, którzy nie będą mieć pewności, czy nie zostaną nagle wykluczeni z polskiego rynku ze względu np. na kraj pochodzenia.
– Na dodatek w nowym projekcie ustawodawca usunął możliwość wnoszenia protestów, co jest kuriozalne. Dostawcy eliminowani za pomocą takich przepisów będą mogli dochodzić swoich praw w instytucjach europejskich, co może implikować znacznie więcej problemów, niż zakładają autorzy projektu tej ustawy – mówi Leszek Ślazyk.
Firmy, które na podstawie kryteriów zawartych w ustawie o KSC zostaną uznane za tzw. dostawców wysokiego ryzyka, zostaną odcięte od kontraktów i de facto wykluczone z polskiego rynku. Nowy projekt nie przewiduje właściwych narzędzi prawnych, które dawałyby im realną możliwość odwołania od tej decyzji czy nawet uzyskania jej uzasadnienia.
– Mechanizmy certyfikowania dostawców, brak konieczności uzasadnienia decyzji, niemożność wglądu ocenianego do dokumentów – to oczywiste ścieżki do nadużyć. Takie praktyki psują nasz wizerunek, nie tylko w oczach strony chińskiej – podkreśla ekspert. – Przy takim poziomie prowadzenia polityki nie możemy liczyć na poważne traktowanie w przestrzeni międzynarodowej.
Jak wskazuje, nowe przepisy uderzą też w komercyjnych operatorów telekomunikacyjnych, którzy działają na polskim rynku. Ci będą bowiem zmuszeni w ciągu pięciu–siedmiu lat wycofać ze swojej infrastruktury cały sprzęt i oprogramowanie pochodzące od tzw. dostawców wysokiego ryzyka. Kosztów tej wymiany nie poniesie państwo, ale sami operatorzy, co będzie się wiązać z wielomiliardowymi nakładami i możliwym wzrostem cen usług dla klientów. Spółka Play Communications (właściciel sieci Play) oszacowała, że przymusowa rezygnacja ze sprzętu Huaweia będzie dla niej oznaczać koszt ok. 900 mln zł w ciągu siedmiu lat.
– Czy w takiej sytuacji operatorzy będą jeszcze skłonni inwestować w nowe rozwiązania, czy skoncentrują się na przebudowie zasadniczej części infrastruktury? A może w ogóle wycofają się z polskiego rynku? Kto miałby bowiem sfinansować te zmiany? Klienci mają raczej ograniczoną skłonność do akceptowania znacznego wzrostu cen usług – mówi Leszek Ślazyk.
Konieczność wycofania i rezygnacja ze sprzętu Huaweia, który jest w tej chwili jednym z głównych dostawców infrastruktury dla sieci 5G, będzie też oznaczać możliwe opóźnienia we wdrażaniu tej technologii w Polsce. W połowie ubiegłego roku brytyjska firma analityczna Assembly Research oszacowała, że może to opóźnić budowę 5G w naszym kraju nawet o trzy lata, pociągając za sobą straty dla gospodarki w wysokości 4,8 mld euro.
– W najbliższych kilku latach będziemy coraz częściej słyszeć o w pełni zrobotyzowanych i zautomatyzowanych fabrykach, pojazdach autonomicznych, o rozwiązaniach łączących sztuczną inteligencję, internet rzeczy, technologie Big Data, blockchain czy cloud computing. Państwa, które nie będą posiadać sprawnej, powszechnej sieci 5G, zwyczajnie znikną z map inwestorów. Tutaj znajduje się źródło potencjalnych turbulencji i strat – podkreśla politolog.
W projekcie nowelizacji ustawy o KSC znalazły się też zapisy dające możliwość odłączenia konkretnych serwisów online na podstawie decyzji ministra ds. informatyzacji (w tej chwili te kompetencje należą do premiera). Będzie on mógł wydać operatorom telekomunikacyjnym nakaz blokowania konkretnych adresów IP i stron internetowych, co otwiera furtkę do cenzurowania internetu. Mimo tak daleko idących zmian rząd nie poddał ich publicznym konsultacjom i nie planuje takiego kroku.
Czytaj także
- 2024-11-22: Trwają prace nad ostatecznym kształtem ustawy o związkach partnerskich. Kluczowe są kwestie tzw. małej pieczy
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-20: Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
- 2024-10-22: Rząd pracuje nad nowymi przepisami o płacy minimalnej. Zmienią one sposób jej obliczania
- 2024-11-07: Nowe otwarcie unijnej polityki gospodarczej. Polska prezydencja w Unii szansą na korzystne zmiany dla przedsiębiorców
- 2024-10-09: Zakaz silników spalinowych od 2035 roku nierealny. Rewizja przepisów ma być ratunkiem dla sektora motoryzacyjnego w UE
- 2024-10-16: UE walczy z kryzysem mieszkaniowym. Problemem jest brak dostępnych mieszkań i wysokie czynsze
- 2024-11-21: Ochrona zdrowia w Polsce ma być bardziej oparta na jakości. Obowiązująca od roku ustawa zostanie zmieniona
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.