Polska odstaje od innych państw UE w leczeniu raka prostaty. Od kwietnia br. z programu lekowego mogą wypaść kolejne nowoczesne terapie [DEPESZA]
W Polsce każdego roku rak prostaty diagnozowany jest u 18 tys. mężczyzn. Średnio 25 proc. z nich w momencie rozpoznania ma już przerzuty, a nowotwór jest w stadium zaawansowanym. Tacy pacjenci nie kwalifikują się do leczenia chirurgicznego. Jedyną opcją są dla nich nowoczesne leki, dzięki którym rak może się zamienić w chorobę przewlekłą, a nie śmiertelną. W Polsce dostęp do takich terapii w ostatnich dwóch–trzech latach znacznie się poprawił, ale organizacje pacjenckie obawiają się, że od kwietnia br. z programu lekowego mogą wypaść dwa nowoczesne leki, co ograniczy im możliwości leczenia. Podkreślają też, że w naszym kraju konieczne jest ułatwienie dostępu do badań i wizyt u urologa, aby móc diagnozować raka prostaty na jak najwcześniejszym etapie.
– Dziś, żeby pacjent dostał się do urologa, musi tam trafić przez gabinet lekarza rodzinnego. Co prawda w teorii pacjenci, którzy chcieliby się zbadać w kierunku raka prostaty, mają potencjalną możliwość wizyty u onkologa bez konieczności pozyskania skierowana od lekarza rodzinnego. Jednak musimy uczciwie przyznać, że dostępność wizyt u onkologów i miejsc, gdzie prowadzone są takie konsultacje skriningowe, jest wielokrotnie mniejsza niż dostępność i liczba poradni urologicznych – mówi prof. Tomasz Drewa, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego, kierownik Katedry i Kliniki Urologii i Andrologii Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Według ostatnich dostępnych danych Krajowego Rejestru Nowotworów w 2021 roku rak prostaty stanowił 21,2 proc. wszystkich zachorowań na nowotwory złośliwe wśród mężczyzn w Polsce i był przyczyną 10,8 proc. zgonów. Co istotne, specjaliści zwracają uwagę, że Polska jest jedynym krajem UE, w którym najważniejsze wskaźniki epidemiologiczne w raku gruczołu krokowego się nie poprawiają. Wskaźnik pięcioletnich przeżyć u pacjentów z tym nowotworem nadal wynosi w Polsce tylko 65,2 proc., podczas gdy dla wszystkich państw Wspólnoty jest o 20 pkt proc. wyższy. Co więcej, w ostatnich latach Polska jest też państwem o największej dynamice wzrostu śmiertelności z powodu raka gruczołu krokowego w całej UE.
– Szybki dostęp do diagnostyki i wczesne rozpoznanie odgrywają ogromną rolę w przypadku każdej choroby onkologicznej. U chorego na raka prostaty czas wpływa na rokowanie i determinuje efekty leczenia. Chcąc przechytrzyć tę chorobę, trzeba się badać i reagować na wszystkie niepokojące sygnały. Z pewnością sporym ułatwieniem dla mężczyzn byłaby możliwość zapisania się na wizytę do urologa bez skierowania, o co od dłuższego czasu apelują organizacje pacjenckie. W tej chwili konieczność uzyskania skierowania od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej to dla nas duże utrudnienie, które może skutkować – i często skutkuje – opóźnieniem w postawieniu rozpoznania i rozpoczęciu leczenia – mówi Zbigniew Augustynek, przewodniczący Sekcji Prostaty Stowarzyszenia „UroConti”.
W przypadku pacjentów, którzy zostali wcześnie zdiagnozowani i nie mają jeszcze przerzutów, guza nowotworowego można usunąć za pomocą różnych form naświetlania (radioterapia) lub operacyjnie – metodą klasyczną lub laparoskopowo. W Polsce coraz więcej zabiegów prostatektomii radykalnej jest wykonywanych w asyście robotów chirurgicznych. Korzysta z nich ponad 40 szpitali. Od kwietnia 2022 roku takie zabiegi są finansowane ze środków publicznych.
Problemem jest jednak fakt, że prawie 25 proc. chorych na raka prostaty w momencie postawienia diagnozy ma już przerzuty. To powoduje, że nie kwalifikują się już ani do operacji chirurgicznego usunięcia nowotworu, ani do tzw. radykalnej radioterapii. Tacy pacjenci wymagają leczenia farmakologicznego – nowoczesnych leków, dzięki którym rak prostaty zamieni się u nich w chorobę przewlekłą.
Specjaliści zauważają, że na przestrzeni ostatnich dwóch–trzech lat dostępność takich terapii w Polsce znacząco się poprawiła. W marcu 2022 roku pacjenci wymagający leczenia hormonalnego obniżającego poziom PSA, u których nie obserwuje się jeszcze przerzutów, zyskali dostęp do trzech nowych leków hormonalnych. Rok później Ministerstwo Zdrowia umożliwiło pacjentom z zaawansowanym rakiem prostaty dostęp do kolejnych nowych terapii obejmujących chorych z hormonowrażliwą odmianą nowotworu. U pacjentów z chorobą przerzutową do chemioterapii można dołączyć leki hormonalne w celu wzmocnienia efektu leczenia agresywnej postaci choroby, a u chorych, którzy nie kwalifikują się do chemioterapii, można zastosować leki hormonalne samodzielnie.
– Zyskaliśmy możliwość leczenia dwoma lekami, które do tej pory w ogóle nie były dostępne. W przypadku panów z rakiem prostaty z mutacją BRCA1 lub BRCA2 mamy możliwość ukierunkowanego leczenia olaparybem już po zastosowaniu leków nowej generacji. Mamy też dostęp do chemioterapii II rzutu, na dostęp do której czekaliśmy ponad 10 lat – mówi dr Iwona Skoneczna, szefowa Oddziału Chemioterapii w Szpitalu Grochowskim w Warszawie.
Jak wskazuje, uwzględnienie wszystkich opcji leczenia w obowiązującym od ub.r. programie lekowym „B.56. Leczenie chorych na raka gruczołu krokowego” zbliża Polskę do europejskiej czołówki i powoduje, że wielu pacjentów będzie żyło dłużej, w lepszej formie, a coraz więcej ośrodków onkologicznych będzie w stanie zapewnić im kompleksową opiekę.
Organizacje pacjenckie zauważają jednak, że – pomimo tych pozytywnych zmian – dostęp do leczenia w Polsce nadal pozostaje gorszy w stosunku do innych krajów UE. Wskazują też, że w listopadzie ub.r. – wskutek aktualizacji wykazu leków refundowanych – z programu wypadł jeden nowoczesny lek dla pacjentów z zaawansowanym, opornym na kastrację rakiem gruczołu krokowego, a od kwietnia br. to samo może spotkać dwa inne leki stosowane w tym wskazaniu.
– Biorąc pod uwagę, że dwóm preparatom o nazwach enzalutamid i darolutamid kończą się umowy refundacyjne, obawiamy się, czy przy nadchodzącej aktualizacji listy refundacyjnej minister zdrowia nie zdecyduje się na kolejne ograniczenia w dostępie do nowoczesnego leczenia – mówi Zbigniew Augustynek.
– Jeśli jakiś lek wypada z listy, to trzeba pamiętać o tym, że pacjenci w programach muszą kontynuować leczenie, a tych przyjmujących enzalutamid jest duża liczba, więc dla nich dziś taki ruch niewiele zmieni, natomiast ograniczyłby na pewno dostępność kolejnym chorym – dodaje prof. Tomasz Drewa.
Organizacje pacjenckie podnoszą również kwestię braku transparentności procesu refundacji leków dla chorych na hormonazależnego raka prostaty przed pojawieniem się oporności na kastrację. Jak wskazują, ten proces zakończył się wpisaniem do programu lekowego tylko jednego z trzech nowoczesnych leków. Na dodatek bardzo restrykcyjne zapisy programu powodują, że w skali całego kraju korzysta z niego zaledwie ok. 100 pacjentów. Zdecydowana większość otrzymuje starszy i tańszy abirateron, który jest dostępny w ramach katalogu leków stosowanych w chemioterapii.
– Jeśli pacjent rozpocznie terapię tym lekiem, to nie może przejść potem na inny, nowocześniejszy, bo nadal obowiązuje w Polsce zakaz leczenia sekwencyjnego – zauważa Zbigniew Augustynek.
Specjaliści wskazują, że możliwości personalizacji leczenia pacjentów z hormonowrażliwym rakiem gruczołu krokowego są w Polsce bardzo ograniczone. Tymczasem szerszy dostęp do nowych terapii pozwoliłby na bardziej efektywny dobór leczenia uwzględniający m.in. profile bezpieczeństwa poszczególnych leków. To istotne m.in. ze względu na powszechnie występujący w tej grupie pacjentów problem wielochorobowości.
Stowarzyszenie „UroConti” w styczniu br. skierowało do Ministerstwa Zdrowia dokument, w którym porusza aktualne problemy i obawy pacjentów z rakiem prostaty i apeluje m.in. o utrzymanie od kwietnia br. refundacji enzalutamidu i darolutamidu w programie lekowym B.56. „Lekarze i pacjenci powinni mieć zagwarantowaną możliwość doboru optymalnych form terapii, a dostęp ten powinien być stale poszerzany, a nie ograniczany. To lekarz powinien podejmować decyzję o najbardziej optymalnej formie terapii, a nie minister zdrowia, którego zadaniem z kolei powinno być stworzenie jak najlepszych warunków do jej realizacji” – podkreśliło stowarzyszenie.
Czytaj także
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-11-13: Europejscy rolnicy przeciw umowie UE i Mercosur. Obawiają się zalewu taniej żywności z Ameryki Południowej
- 2024-11-12: Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
- 2024-11-05: Leczenie okulistyczne coraz skuteczniejsze. Pomagają w tym inwestycje w infrastrukturę i nowe technologie
- 2024-11-04: Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
- 2024-11-06: 4 mld zł z KPO na e-zdrowie. Trafią m.in. na ucyfrowienie dokumentacji medycznej oraz narzędzia przyspieszające diagnostykę
- 2024-10-30: Wydatkowanie funduszy europejskich przez samorządy. Polska chce promować ten model w UE
- 2024-10-29: Polska pracuje nad propozycjami dotyczącymi konkurencyjności UE. To element przygotowań do prezydencji
- 2024-10-28: Firmy zainteresowane udziałem w odbudowie Ukrainy z nowym instrumentem wsparcia. Na początku 2025 roku ruszą preferencyjne pożyczki
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Trwają prace nad ostatecznym kształtem ustawy o związkach partnerskich. Kluczowe są kwestie tzw. małej pieczy
– Trwają rozmowy nad wypracowaniem konsensusu, który pozwoli na poparcie ustawy o związkach partnerskich przez większość sejmową – mówi ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Jak podkreśla, rządowy projekt jest minimum, ale dlatego trzeba go wykorzystać do maksimum, by zabezpieczyć partnerów i dzieci wychowujące się w takich rodzinach. Szczególnie ważna jest kwestia tzw. małej pieczy. W toku konsultacji publicznych i międzyresortowych wpłynęło kilkaset stron uwag i kilka tysięcy maili.
Handel
Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież
Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.
Problemy społeczne
Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
Światowa Organizacja Meteorologiczna podaje, że w ciągu ostatnich 50 lat pięciokrotnie zwiększyła się liczba katastrof naturalnych na świecie. Jednocześnie nowe możliwości w zakresie wczesnego ostrzegania i zarządzania kryzysowego pozwoliły ograniczyć liczbę ofiar trzykrotnie. Coraz częściej pomagają w tym dane satelitarne, czego przykładem było wykorzystanie nowego systemu Poland’s Civil Security Hub w trakcie wrześniowej powodzi na południowym zachodzie kraju.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.