Mówi: | Zbigniew Jakubas |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Grupa Multico |
Skomplikowane i zmienne przepisy pozostają jedną z największych bolączek polskiego biznesu. Przedsiębiorcy nie wierzą, że po wyborach nastąpi zmiana
– Nie spodziewam się, że w zakresie prowadzenia biznesu po wyborach coś się zmieni. Obawiam się za to, że te wszystkie obietnice wyborcze, gdyby zostały spełnione, spowodują gigantyczne rozdawnictwo, zadłużenie kraju i inflację – mówi Zbigniew Jakubas. Szef Grupy Multico i jeden z najbogatszych Polaków wskazuje, że głos biznesu już od lat jest przez polityków pomijany, czego najlepszym symbolem są w Polsce nieprzyjazne, niejasne i szybko zmieniające się regulacje, wprowadzane czasem nawet bez żadnych konsultacji z przedsiębiorcami, a także przeciągające się procedury administracyjne, które wydłużają procesy inwestycyjne o całe lata.
– Powiem brutalnie: wolałbym, żeby politycy w ogóle nie mieszali się do gospodarki, żeby nam nie szkodzili i nie przeszkadzali. Mam 40 lat doświadczeń biznesowych, zaczynałem w 1978 roku, czyli jeszcze za komuny i tak naprawdę nigdy nie spotkałem się z jakąś estymą polityków wobec biznesu. Oni wszystko wiedzą najlepiej, pozjadali wszystkie rozumy, ale przychodzą do nas po pieniądze przed wyborami i wtedy są bardzo mili. A kiedy już wygrywają, to mówią: nie no, biznes jest niepotrzebny, my najlepiej wiemy jak rządzić krajem. Niestety, buta polityków jest niebywała i tak naprawdę w polskim systemie politycznym, we współpracy z politykami biznes nigdy nie miał głosu, nigdy nie był słuchany. Tu nie ma partnerskich rozmów, partnerskiej wymiany myśli, partnerskiego podejścia – mówi agencji Newseria Biznes Zbigniew Jakubas, prezes zarządu Grupy Kapitałowej Multico.
Ostatni „Barometr prawa” Grant Thornton pokazuje, że w 2022 uchwalono w Polsce prawie 32 tys. stron nowych przepisów, ustaw, umów i rozporządzeń. To o 52 proc. więcej niż w 2021 roku i o 113 proc. więcej niż w 2020 roku. Przedsiębiorcy, którzy chcieliby w ubiegłym roku na bieżąco śledzić te zmiany i czytać wszystkie nowe akty prawne, musieliby każdego dnia roboczego poświęcić na to 2 godziny i 10 minut. Vacatio legis, czyli czas dla firm na przygotowanie się do nowo wprowadzanych zmian, też jest coraz krótszy: w ubiegłym roku przeciętna ustawa gospodarcza wchodziła w życie po 31 dniach od jej opublikowania, a rozporządzenie – po siedmiu dniach. Jeszcze dekadę temu było to odpowiednio 53 i 20 dni.
Eksperci wskazali przy tym, że jakość i standardy stanowienia tego prawa nadal budzą wątpliwości, czego symbolem stała się wprowadzona w 2022 roku reforma podatkowa Polski Ład, będąca modelowym przykładem tego, jak nie tworzyć przepisów – w pośpiechu, bez prawdziwych konsultacji, bez analizy i bez czasu dla firm na przygotowanie się do zmian.
Jak podkreśla szef Grupy Multico, to właśnie jakość prawa, szybko zmieniające się regulacje i przeciągające się procedury administracyjne, które wydłużają procesy inwestycyjne o całe lata, pozostają od dawna jedną z największych bolączek polskiego biznesu.
– Mamy w Polsce idiotyczne regulacje formalno-prawne. Dla przykładu, jeśli firma chce postawić jakiś budynek, to przejście przez całą „ścieżkę zdrowia”, czyli przez wszystkie problemy – „wuzetki”, pozwolenia, operaty środowiskowe, ekolodzy po drodze – trwa lata całe. My 160-metrowy wieżowiec Mennica Legacy Tower wybudowaliśmy w trzy lata, a wszystkie zgody trwały z sześć lat. Na Pradze kupiliśmy teren w 2010 roku i dopiero teraz budujemy 10 budynków, a tam już powinno być gotowe całe osiedle. Przejście całej tej procedury urzędniczej, którą mamy w Polsce, to jest droga przez mękę – mówi Zbigniew Jakubas.
Jak pokazują statystyki GUS, w 2022 roku przeciętny czas trwania budowy nowego budynku mieszkalnego (liczony od daty jej rozpoczęcia do momentu oddania budynku do użytkowania) zwiększył się o 1,5 miesiąca w stosunku do roku poprzedniego i wyniósł 42,5 miesiąca. Natomiast jeszcze w 2018 roku, przed pandemią, ten czas wynosił 39,6 miesiąca. Problem w tym, że znacznie więcej czasu – średnio 3 do nawet 10 lat – zajmuje też przygotowanie takiej inwestycji.
– Potrzebne jest uporządkowanie tych idiotycznych procedur, które przeszkadzają przedsiębiorcom, bo na końcu i tak płacą za to ludzie – mówi Zbigniew Jakubas. – Tak długie procedury skutkują tym, że cena inwestycji rośnie i potem wszyscy się dziwią, dlaczego jest tak drogo. Ale jak ma być taniej? Uwolnijmy tereny m.in. w Warszawie – i to nie jest tylko mój apel do rządzących – i wprowadźmy zasadę, że na każdym takim terenie to, co nie jest zabronione, jest dozwolone, a zwłaszcza w mieszkaniówce. W efekcie ceny mieszkań w Warszawie spadną o 20–30 proc.
Z październikowej analizy HRE Investment Trust, opracowanej na podstawie danych GUS i Otodom Analytics, wynika, że w Polsce oferta mieszkań na sprzedaż topnieje w oczach, a ceny nieruchomości wciąż rosną. W samym sierpniu br. deweloperzy na siedmiu największych rynkach sprzedali 5,4 tysięcy mieszkań, dwa razy więcej niż rok wcześniej. Analitycy oszacowali, że aby popyt zrównoważył się z podażą, w ofercie sprzedażowej deweloperów na tych siedmiu rynkach powinno być lekko licząc 60–90 tys. lokali, co odpowiada rocznej czy nawet półtorarocznej sprzedaży. Tymczasem dane Otodom Analytics sugerują, że na koniec września br. było ich tylko nieco ponad 37 tys., czyli dwa–trzy razy mniej. Aby poprawić sytuację potrzebni są deweloperzy, którzy zaoferują więcej lokali na sprzedaż. W przeciwnym razie – jeśli aktywność firm budujących mieszkania trwale nie wzrośnie – to równowagę pomiędzy popytem i podażą będzie musiała przywrócić wyższa cena.
– Aby pobudzić mieszkaniówkę, trzeba po prostu zderegulować zasady przyznawania pozwoleń, zderegulować też po części działania ekologów, którzy – czasem przez swoje różne interesiki – zaskarżają pozwolenia na budowę i potem opóźnienia trwają miesiącami czy latami. W miastach, gdzie nie ma planów zagospodarowania przestrzennego, trzeba też uwolnić tereny pod mieszkaniówkę, bo już w tej chwili ceny mieszkań w stosunku do wynagrodzeń są w Polsce faktycznie relatywnie wysokie – mówi inwestor.
Nazbyt rozbudowane procedury administracyjne praz niejasne, skomplikowane i według polskich przedsiębiorców nieprzychylne im przepisy prawa już od kilku lat plasują się w czołówce barier dla prowadzenia działalności gospodarczej, obok wysokich podatków i kosztów pracy. Coraz większą przeszkodą jest również niestabilność tego prawa: jeszcze w 2019 roku na ten czynnik wskazywało 36 proc. firm, obecnie ten odsetek wynosi już 51 proc. – pokazało tegoroczne badanie przeprowadzone na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Wynika z niego również, że w sektorze handlu aż siedmiu na dziesięciu przedsiębiorców wskazuje na skomplikowanie prawa gospodarczego i podatkowego jako poważną barierę w ich działalności.
– Niestabilność prawa i opresyjność tego prawa – zwłaszcza w systemie skarbowym – to są największe problemy, odkąd ja pamiętam ten kraj. Premier Morawiecki obiecywał nam, że system fiskalny będzie bardziej przyjazny, ale nic się nie zmieniło. On był opresyjny i jest taki nadal – mówi Zbigniew Jakubas.
Jak ocenia, jesienne wybory parlamentarne i nowa kadencja Sejmu raczej nie przyniosą w tym zakresie żadnej zmiany.
– Nie spodziewam się, że po wyborach coś się zmieni w zakresie prowadzenia biznesu. Obawiamy się za to, że te wszystkie obietnice wyborcze, gdyby zostały spełnione, spowodują gigantyczne rozdawnictwo, zadłużenie kraju i inflację – mówi Zbigniew Jakubas. – Mam nadzieję, że to są tylko obietnice, ponieważ niestety inflacja sama nie będzie spadać. Nie ma na to szans, bo pewne koszty wciąż rosną. Nie wierzę w to, że w ciągu dwóch–trzech lat z niej wyjdziemy. W tej chwili, po ośmiu latach, znowu jesteśmy w pułapce nadmiernego zadłużenia, z którego trzeba będzie wychodzić, bo inaczej będziemy mieć kolejny problem z Unią Europejską. W związku z tym ja chciałbym rozumnego rządzenia tym krajem, nic więcej. Natomiast w zakresie przepisów i prowadzenia biznesu nie wierzę, że cokolwiek po wyborach zmieni się in plus. Ktokolwiek je wygra, będzie znowu zajęty sobą, a biznes i gospodarka będzie zostawiona sama sobie. Ale my sobie poradzimy, niech nam tylko politycy nie przeszkadzają i czasami nas posłuchają.
Czytaj także
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-08: Katarzyna Ankudowicz: Jestem zdruzgotana i przerażona, że Donald Trump został prezydentem. On przecież się chwali, że Putin to jego najlepszy kumpel
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-05: Polacy boją się obniżenia poziomu życia na emeryturze. 40 proc. na ten cel oszczędza
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-05: Wyniki wyborów w USA kluczowe dla przyszłości NATO i Ukrainy. Ewentualna wygrana Donalda Trumpa będzie bardziej nieprzewidywalna
- 2024-11-04: Wynik wyborów prezydenckich w USA zależeć będzie od kilku stanów. Jest ryzyko nieuznania przegranej jednej ze stron, zwłaszcza przez Donalda Trumpa
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Trwają prace nad ostatecznym kształtem ustawy o związkach partnerskich. Kluczowe są kwestie tzw. małej pieczy
– Trwają rozmowy nad wypracowaniem konsensusu, który pozwoli na poparcie ustawy o związkach partnerskich przez większość sejmową – mówi ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Jak podkreśla, rządowy projekt jest minimum, ale dlatego trzeba go wykorzystać do maksimum, by zabezpieczyć partnerów i dzieci wychowujące się w takich rodzinach. Szczególnie ważna jest kwestia tzw. małej pieczy. W toku konsultacji publicznych i międzyresortowych wpłynęło kilkaset stron uwag i kilka tysięcy maili.
Handel
Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież
Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.
Problemy społeczne
Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
Światowa Organizacja Meteorologiczna podaje, że w ciągu ostatnich 50 lat pięciokrotnie zwiększyła się liczba katastrof naturalnych na świecie. Jednocześnie nowe możliwości w zakresie wczesnego ostrzegania i zarządzania kryzysowego pozwoliły ograniczyć liczbę ofiar trzykrotnie. Coraz częściej pomagają w tym dane satelitarne, czego przykładem było wykorzystanie nowego systemu Poland’s Civil Security Hub w trakcie wrześniowej powodzi na południowym zachodzie kraju.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.