Biuro prasowe

W sierpniu odnotowano w Polsce rekordową liczbę zakażeń koronawirusem. Coraz więcej państw szykuje się na nadejście drugiej fali COVID-19. Eksperci prognozują, że nadejdzie ona jesienią, razem z sezonem grypowym.

Sytuacja związana z koronawirusem bardzo mocno wpłynęła na biznes, ale także na organizację pracy. Czas wyciągnąć wnioski i zastanowić się, które z tych zmian będą długotrwałe i jak zmieni się rynek pracy po tym – oby jak najkrótszym – kryzysie.

Epidemia COVID-19 pokazała, że wiele firm może z łatwością przełączyć się na system pracy zdalnej.

Polski rynek pracy zderza się obecnie z dwiema skrajnościami. Z jednej strony w wyniku pandemii wzrosło bezrobocie i coraz częściej mówi się o rynku pracodawcy, z drugiej – wiele firm ma realne problemy ze skompletowaniem kadry, zarówno stałej jak i tymczasowej.

Jeszcze u ubiegłym roku praca zdalna traktowana była jako dodatek motywacyjny, który wydzielany był ostrożnie przez pracodawców.

Wyniki badania „Efektywność rekrutacji” opracowanego przez eRecruiter eRecruiter – dostawca platformy do zarządzania rekrutacjami – przeprowadził badanie dot. efektywności rekrutacji wśród profesjonalistów odpowiedzialnych za pozyskiwanie i zatrudnianie nowych pracowników.

Konieczność poprawy jakości doświadczeń zawodowych pracownika jest kwestią istotną – twierdzi 82% respondentów.[1] Wyzwaniem dla pracodawców jest organizacja pracy w taki sposób, by ścieżka kariery, ale także dodatkowe benefity, odpowiadały na oczekiwania i potrzeby pracowników.

Szacunki ekspertów prognozują, że aż 65% uczniów, którzy rozpoczynają właśnie szkołę podstawową, będzie w przyszłości pracować na stanowiskach, które jeszcze nie powstały.[1] Które kompetencje zyskają na znaczeniu w branży FMCG i jakie zawody w związku z tym powstaną?